15 września 2014

Dzienniki Michaela 5

 Dziennik osobisty wpis nr 7423A z dnia 03.09.2185


     Nie dałem rady! Jestem słaby! 
     Zawiodłem Cię mamo. Tak mi przykro. 
     Kiedy byłem małym chłopcem, nie mogłem Cię zrozumieć. Teraz rozumiem jak nikt inny. Czy to była ostatnia szansa? Czy jest jeszcze nadzieja? Nie chcę, aby przytrafiło mi się to samo co tobie. 
     Proszę pomóż mi!!!
Twój
~ Michael
    Gdybym tylko miał odwagę wysłać ten list...

 Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny 
  z dnia 03.09.2185r. 10:33 czasu orbitalnego Zowe

Michael: Hej siostrzyczko! Jak ci się podoba w akademii?
Emily: Jest naprawdę super! Przyleciałam tydzień temu, zajęcia się jeszcze nie zaczęły, a ja już poznałam nauczycieli i zaprzyjaźniłam się z paroma osobami!
Michael: Cieszę się, mała. A wiesz co tam u mamy? Jakoś nie mogę się z nią skontaktować?
Emily: To nikt ci nie wspominał, że mama i ciocia przeprowadziły się do kolonii? Zaledwie parę dni temu, tuż po moim odlocie. Pewnie muszą dostroić łącza. Już niedługo będziemy mogli się z nimi połączyć.
Michael: Cat chyba mi o tym mówiła w liście. Mam nadzieję, że będzie im tam dobrze.
Emily: Na pewno. Ale... czy tylko dlatego chciałeś porozmawiać?
Michael: Jak ty mnie dobrze znasz.
Emily: Wpakowałeś się znowu w jakieś kłopoty?
Michael: Nie, właściwie mam pytanie z twojej dziedziny. Zastanawiałem się... czy uzależnienia mają jakieś podłoże genetyczne?
Emily: Eh... a ty znowu o tym? Już ci tłumaczyłam. To co się przytrafiło mamie nie musi dopaść ciebie. Genetycznie jest większe prawdopodobieństwo, że ty albo ja... no wiesz, ale to niczego nie sugeruje. Czemu roztrząsasz ten temat?
Michael: Podczas misji wylądowałem w ambulatorium, a jako że nie mogę przyjmować leków przeciwbólowych medyk podał...
Emily: Inwolium?
Michael: Tak.
Emily: Spokojnie, bez przekraczania pewnej dawki to nic ci nie będzie. Chyba, że ten lekarz jest niekompetentny.
Michael: Nie o to mi chodzi.
Emily: Okej. Musze kończyć. Pamiętaj jeżeli wystąpią u ciebie objawy przedawkowania powiedz mi to. Ja zawsze ci pomogę.
[Emily rozłącza się]
Michael: Emily czekaj! ... Cholera!!!

Dziennik osobisty wpis nr 7423B z dnia 03.09.2185

       Przyznaję, z początku denerwowałem się tym całym jej pojedynkiem. Szczególnie, kiedy dokładnie dowiedziałem się na czym ma on konkretnie polegać. Ale teraz mogę już być spokojny. Porozmawiałem sobie z Głosem. Tym razem już na pewno jest nasza ostatnia rozmowa.
       - I co chcesz z tym zrobić? - Mówi. - Będziesz tak patrzeć jak członek twojej drużyny ginie przez taką głupotę? Pamiętaj! Składałeś przysięgę. Nie dotyczy ona tylko misji. Jesteś za nich wszystkich odpowiedzialny. A co będzie jeżeli jej się nie uda? Pomyślałeś o tym?! Bez dobrego pilota rozpadniecie się!  
       - Nic nie mogę zrobić to jej wybór. - Odpowiadam.
       - Wiem jak zapewnić Grom bezpieczeństwo, ale musisz mi w tym pomóc.
 
Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 421 Stacja Destiny
z dnia 03.09.2185r. 15:04 czasu orbitalnego Zowe
Gillian: Przepraszam. Mogę chwilkę z tobą porozmawiać?
Michael: To ważne? Mam coś pilnego do zrobienia.
Gillian: Wybacz, ale naprawdę muszę z tobą porozmawiać.
Michael: Coś się stało?
Gillian: Możemy pójść do twojej kwatery. To nie jest rozmowa do przeprowadzenia na korytarzu.


Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 255 Stacja Destiny
z dnia 03.09.2185r. 15:17 czasu orbitalnego Zowe
Michael: O co chodzi! 
Gillian: Wiem co się z tobą dzieje! Pomogę ci!
Michael: Niemożliwe! Jak?!
Gillian: Jestem psychologiem. Moją pracą jest obserwacja ludzi. Dla wielu twoje zachowanie niewiele się zmieniło. Nawet doktor Graas nie potrafiłby tego rozpoznać, chyba że zbadałby twoją krew.
Michael: Dlaczego chcesz mi pomóc? Co ja cię obchodzę?!

Gillian: Nie zostałam psychologiem, żeby przyglądać się ludzkiemu cierpieniu! Zastanów się nad tym. Nie mogłabym z czystym sumieniem spać jeżeli wiedziałabym, że jesteś w takim stanie. To jest zagrożenie nie tylko dla ciebie, ale dla reszty też. Musisz być w pełni sprawny nie tylko fizycznie. Możemy to zachować w tajemnicy, ale daj mi sobie pomóc. Jeżeli nie... będę musiała powiedzieć o tym przełożonym.
Michael: Jak to jest, że ty to zauważyłaś, a oni nie? 
Gillian: Ich interesują tylko projekty Straży. Nie są tu po to, aby czuwać nad zdrowiem załogi. Ja w sumie też nie, ale po prostu nie mogę tego znieść. Dlaczego jesteś taki nieufny? Proponuję ci pomoc, a nie wojnę!

2 komentarze:

  1. Coś genialnego ;) Jestem pod wielkim wrażeniem, pięknie napisane. *_*
    Czekam na więcej ;)

    Pozdrawia Anka

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dawno nie czytałam twojego bloga. Zmienił ci się styl pisania ;) Oczywiście na lepsze i widac dużą zmianę. Twoje rozdziały stały się bardziej dopracowane.
    " Nie zostałem psychologiem żeby przyglądać się ludzkiemu cierpieniu ' - Bardzo szczere słowa.
    Zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń