4 maja 2015

Niech moc będzie z maturzystami! - Recenzja filmu Gwiezdne Wojny część IV: Nowa Nadzieja.

Witam wszystkich bardzo serdecznie!
Osoby, którym udało się rozszyfrować wiadomość zapewne wiedziały, czego mogą się dzisiaj spodziewać. W szczególności chcę pogratulować Black Shadow z bloga [LINK] oraz Joenie. Może co jakiś czas będę jeszcze takie wstawiać. Informacje o nich będzie mogli wtedy znaleźć pod koniec posta.

A teraz do rzeczy.
Wiecie co dzisiaj za dzień?
Dzisiaj obchodzimy Międzynarodowe Święto Gwiezdnych Wojen. W wielu miastach są urządzane fajne imprezy z tej okazji, fani zjeżdżają się do nich z okolic... Naprawdę super zabawa. Niestety tego roku wypadły nam matury - stąd tytuł. Ja akurat mam jeszcze rok, jednak sporo moich znajomych pisało ją właśnie dziś, dlatego przesyłam wszystkim fanom i nie fanom, maturzystom i nie maturzystom tradycyjne pozdrowienie: "Niech moc będzie z wami".
Dlatego też druga moja recenzja będzie dotyczyć właśnie jednego z filmów Lucasa.

Gwiezdne Wojny Część IV: Nowa Nadzieja

      Wiele osób "niewtajemniczonych" pewnie pyta: Co jest grane? Zaczynasz recenzje od IV części? Dlaczego nie od I? Już tłumaczę. Jeżeli chodzi o chronologię powstania i wejścia do kin ta część była pierwsza, lecz była czwarta jeżeli chodzi o chronologię dotyczącą historii życia najważniejszej postaci. Powiem szczerze nigdy wcześniej nie oglądałam Star Wars w ten sposób. Zawsze zaczynałam od "Mrocznego Widma" czyli ponumerowanej jako I. Jednak zaczęto mnie namawiać bym obejrzała to właściwie (nie oglądałam tego chyba z 3lata).

Reżyseria: George Lucas
Scenariusz: George Lucas
Gatunek: Przygodowy, Sci-fi
Produkcja: USA.
Premiera: premiera: 21 marca 1997 (Polska) 25 maja 1977 (świat) 

Fabuła:
"Dawno, dawno temu w odległej galaktyce..."
Nastały mroczne czasy. Złowrogie Imperium rządzi żelazną ręką, ale nie wszyscy poddają się reżimowi. Grupie Rebeliantów udaje się przechwycić plany niszczycielskiej stacji kosmicznej: gwiazdy śmierci, która zdolna jest nawet obrócić w pył całą planetę. Jedna z przywódczyń Rebelii Księżniczka Leia Organa właśnie transportuje plany do bazy, kiedy jej statek zostaje zaatakowany, a dziewczyna pojmana przez ucznia imperatora Dartha Vadera, Na szczęście znalazła sposób, aby zataić prawdziwy cel swojej podróży...

      Nie da się ukryć, że Gwiezdne Wojny to klasyka gatunku i każdy fan sci-fi powinien chociażby trochę się orientować o co chodzi w tym filmie, a nawet osoby, które nigdy nie widziały tej produkcji znają kultowe cytaty i wątki, kojarzą, że miecz świetlny, mały zielony ludzik, robot z astmą czy gwiazda śmierci pochodzą właśnie z tego uniwersum. Jest to także dość stara produkcja (teraz stuknie jej 38lat), dlatego większość fanów to osoby około po dwudziestce i więcej. Wśród dzisiejszej młodzieży hmm... brak spektakularnych, komputerowych efektów specjalnych; wielowątkowość, elementy filozoficzno-religijne - to nie jest coś co kręci nastolatków. 

- Han, Luke i Leia na Gwieździe Śmierci

- "Wspaniała dziewczyna. Mam ochotę ją zabić, ale zaczyna mi się podobać" - Han Solo

      Wczoraj obejrzałam ten film ponownie (chyba po raz 4) po dłuższej przerwie. Wrażenia?
Gdybym nie była "wtajemniczona" z pewnością niewiele bym zrozumiała. Pojawia się tu wiele wątków, które zostają rozwiązane dopiero w kolejnych częściach. Ma się wrażenie strasznego chaosu w fabule - coś jak puścił ci od środka telenowelę meksykańską :) Więc jeżeli ktoś miałby ochotę obejrzeć ten film - błagam nie skreślajcie go po jednym epizodzie, tylko zobaczenie całości daje "ten" efekt. Tyle o fabule (mało, żeby nie spoilerować)

 - Han, Chewbacca (ten włochaty :), Ben i Luke na Sokole Milenium.

"Mam złe przeczucia" - kwestia pojawiająca się w każdym filmie serii.

      Teraz trochę o świecie. Jest on naprawdę ogromny. W późniejszym czasie został jeszcze rozbudowany przez masę książek, gier i komiksów. Otoczenie nie jest sztucznie narysowane, większość przedmiotów była widocznie używana i stara. W najnowszych produkcjach sci-fi wiele rzeczy wygląda bardzo nowo oraz ładnie. Tutaj raczej czegoś takiego nie zobaczycie. Moim zdaniem jest to naprawdę wielki plus - nawet w przyszłości istnieją nadgryzione zębem czasu obiekty. W filmie brakuje także, jak już wspominałam, spektakularnych efektów specjalnych czy obróbki komputerowej. Jednak mimo tego... wielki szacun dla Lucasa i wszystkich, którzy pracowali przy wszystkich częściach, przy tak małych możliwościach zrobić coś takiego: statki kosmiczne, bitwy, walka, różne rodzaje obcych - po prostu geniusz.

- "Kto jest większym głupcem? Głupiec czy ten kto za nim podąża?" - Ben

      Widząc najnowsze produkcje sci-fi walka na miecze świetlne, szczególnie w tej części może wyglądać prymitywnie. Reszta scen walki podobnie. Wydaje się jakby wrogowie nawet nie próbowali trafić w cel - stąd tyle żartów o szturmowcach.

      Pozostaje też kwestia tajemniczej energii, którą w filmie nazywa się Mocą. Czym jest? Co w ogóle znaczy Niech Moc będzie z tobą? To zagadnienie jest ciężkie nawet dla fana. Filozofia stworzona przez Lucasa na potrzeby filmu w niektórych kręgach wywarła tak silny wpływ, że stała się wręcz religią (poczytajcie -Jedizm). Ja osobiście uważam to za najbardziej intrygujący wątek filmu. Moc odgrywa chyba kluczową rolę w każdym z filmów, ma decydujący wpływ na przebieg wydarzeń i to właśnie ona sprawia, że odbiorca czuję magie filmu. Trochę jak z Harrym Potterem - tuż po obejrzeniu filmu chcesz zostać Jedi i sprawdzasz czy jesteś wrażliwy na Moc. 

- "Nie lekceważ potęgi Mocy" - Vader

      To kim są Jedi i dlaczego upadli także pozostaje tu niewyjaśnione. Na wszystko trzeba poczekać do następnych części. 

Podsumowanie:
Cała seria jest iście epicka, jednak jako pojedynczy film Nowa Nadzieja, wydaje się jakby strasznie okrojoną wersją jakiejś książki - biorąc pod uwagę perspektywę osoby, zaczynającej swoją przygodę z Gwiezdnymi Wojnami. Świat oraz postacie, za to wykreowano fantastycznie. Oglądając czuję się magię Mocy oraz to czego brakuje w dzisiejszych produkcjach sci-fi - pasji do tego co się robi. Nie pieniądze, ale pasja są tu ważne.
Moja ocena: 4/6
Mam nadzieję, że nie zrażę do siebie nikogo. Dla mnie każdy film z serii zasługuje na 6 jednak starałam się oglądać właśnie z perspektywy kogoś nowego w tym świecie.

I jak wam się podobało? Co sądzicie o Gwiezdnych Wojnach? Widzieliście? Słyszeliście?
Następna recenzja pojawi się najwcześniej za miesiąc, ale już teraz możecie mi podawać swoje propozycje. Nie muszą być do końca sci-fi, byleby to też nie były komedie i romanse.
~ Noyn

10 komentarzy:

  1. Oh, to klasykiem walnęłaś ;) Osobiście z całej sagi to czwórka jest jedną z moich ulubionych części razem z "Powrót Jedi" i "Zemstą Sithów" na czele (co jak co, ale mi się tam nowa trylogia podobała, oprócz "Ataku klonów" - tą część uważam za najgorszą). Świetna recenzja, dla mnie jednak ocena mogła by być 4+/6. Ale recenzja zawsze jest subiektywna :) Czekam na kolejną recenzję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiem. Lubię tą część, ale zdecydowanie nie jest moją ulubiona, jest nią Zemsta Sithów :)
      Dziękuję za opinię - bardzo mi miło przeczytać ją od kogoś kto ma większe doświadczenie w recenzowaniu niż ja. Staram się nie dodawać plusów i minusów.
      Pozdro.

      Usuń
  2. "Niech moc będzie z maturzystami" - padłam :)
    Cała seria Gwiezdnych Wojen stała się już dawno ikoną kultury ma swoje własne święto. Chyba nie ma osoby która nie słyszałaby o tym filmie. Wiedziałaś że wychodzi nowa produkcja z tej serii? Wybierasz się do kina ? Ja myślałam nad wybraniem się z czystej ciekawości ale nie wiem czy u mnie w kinie będą go wyświetlać.

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha ha ha - tak ten tekst był niezły.
      Tak to prawda. Mimo swojego wieku nadal jest to ponadczasowe dzieło. Teraz Lucas sprzedał Star Wars Disneyowi. Czy to dobrze czy źle to się okaże. Jestem szczęśliwa, że ten świat zdobędzie drugie życie, ale z drugiej strony nie będzie to do końca to samo. Jest też nowy serial coś na wzór wojen klonów dla dzieci, całkiem całkiem powiem szczerze. O nowym filmie jest głośno chyba od roku czy więcej i czekam z niecierpliwością.
      Pozdro.

      Usuń
  3. Przyznam się - nigdy nie oglądałam Gwiezdnych Wojen. Nigdy nie ciągnęło mnie, aby obejrzeć mimo że wiele razy leciało w TV. :D
    Hugs, Oshina z oshinas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polecam obejrzeć chociażby ze względu na ten aspekt kulturowy, w naszym życiu jest wiele odniesień do tego filmu nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ciekawy jest także wątek filozoficzny. Byłby mi bardzo miło gdybyś dała temu filmowi szansę i obejrzała całą serię (nie tylko jeden odcinek, bo jak wspominałam tylko w całości można poczuć prawdziwą magię. Jednak to twoja decyzja. Ja podobnie mam z Władcą Pierścieni.
      Pozdro.

      Usuń
  4. Gwiezdne Wojny oglądałam jako dziecko i przyznam szczerze mało je pamiętam. W wakacje może się skuszę obejrzeć ;)
    http://wet-streets.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Także oglądałam jako dziecko, jednak wtedy nie bardzo rozumiałam o co chodzi. Podobały mi się jedynie sceny walki. To co dzisiaj mnie wzrusza czy sprawia, że serce mi wali, wtedy nic nie znaczyło. Zupełnie inaczej widzimy pewne rzeczy z perspektywy dziecka. W każdym razie serdecznie zachęcam do obejrzenia raz jeszcze.
      Pozdro.

      Usuń
  5. Chyba jestem jedyną osobą na tym świecie, która nie oglądała gwiezdnych wojen... :)


    www.ocenbloga.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpliwe. Jest masa osób, które nie widziało tego filmu.
      Pozdro.

      Usuń