24 października 2015

Misja Połączenie - Wyzwolenie.

W poprzednich odcinkach :)
Drużynie Destiny polecono zbadać sprawę ataków hakerskich na sieci dyplomatyczne, które są powodem chaosu i konfliktów w galaktykach sprzymierzonych. Ostatni atak miał miejsce na księżycu Detra II, jednak na miejscu bohaterowie zastają prawdziwą rzeź kolonistów.
Michael i Noyn postanawiają wyruszyć do miasta, gdzie zlokalizowano hakerski sygnał. Jednak wskutek zbiegu okoliczności rozdzielają się. Michael trafia do dawnej bazy Straży i jest coraz bliższy poznania prawdy, kiedy spotyka tajemniczą Matkę...

***
 Detra II 14.10.2185r. 14:15 czasu orbitalnego Zowe.
     Matka wysłała mnie razem z Tali i kilkorgiem reszty moich braci, abym bezpiecznie ich odeskortował do pomieszczenia komunikacyjnego, gdzie mógł się jeszcze kręcić intruz. Wziąłem pistolet z nabojami ogłuszającymi, po czym wyruszyliśmy na drugą stronę bazy. Wiedziałem jak odpowiedzialne zadanie mi przydzieliła, wiedziałem, że nie mogę jej zawieść. 
     Obcy był zagrożeniem dla nas wszystkich. Matka powiedziała, że zabił on trójkę braci, mających stać tam na posterunku. Z zimną krwią pozbawił życia niewinne, bezbronne osoby. "Musisz ich pomścić." Usłyszałem głos Matki. 
     Pozostawiłem resztę kilka kroków za sobą, sam idąc przodem, kiedy stanąłem w drzwiach pomieszczenia komunikacyjnego...
     Zobaczyłem ledwie trzymającą się na nogach kobietę. Cała się trzęsła, jakby z zimna, chociaż temperatura była optymalna. Nie wyglądała niebezpiecznie, a mimo to widziałem na podłodze trzy ciała. Jak mogła ich zabić? A może nie ona to zrobiła? 
     - Pomóż mi. - Powiedziała, choć ledwo ją słyszałem.
     Zdawało się, że te słowa wypowiedziała resztkami sił, gdyż chwile później leżała już na podłodze. Natychmiast do niej podbiegłem i sprawdziłem jej tętno. Było bardzo słabe. Jeszcze chwile zauważyłem przebłysk przytomności. Delikatnie otwarte powieki patrzyły na mnie, a usta próbowały coś jeszcze powiedzieć, ale nie mogły wykrztusić żadnego słowa. 
      Przyglądając się jej nieprzytomnemu ciału nie mogłem pozbyć się wrażenia, że znam tą dziewczynę bardzo dobrze. 

***
     - Nie dają znaków życia od prawie dwunastu godzin! Coś musiało się stać! - Powiedziałem niemal krzycząc.
     Naprawdę się martwiłem. Dwójka moich przyjaciół zaginęła bez śladu, a ja znów byłem w tej sytuacji bezradny. Jedyne co wiedzieliśmy to cel, do którego zmierzali. Anna tuż po utracie kontaktu kilka godzin temu chciała wyruszyć, ale stanowczo jej zabroniłem. Z nogą wydaje się być dobrze, lecz nadal pozostaje problem z jej wzrokiem. Moja krótka diagnoza stwierdziła, że na tą chwilę widzi jakby miała wadę wzroku około minus cztery i już teraz ma problem z poruszaniem się po statku. 
     Szukanie ich samotnie to zbyt duże ryzyko, a została jeszcze kwestia tego chłopczyka, który nam się tu przypałętał. Od paru godzin nie mogę go znaleźć. Z pewnością nie opuścił statku. Po ostatnim incydencie starannie zabezpieczyliśmy wejście. 
     - Mówię, że pójdę ich poszukać. Nic mi nie będzie - powiedziała Anna.
     - Przestań! Pewnie ledwo widzisz tamtą konsolę. Jeśli coś im się stało, to nie mogę tak ryzykować. Jestem za was odpowiedzialny.
     - A co z Grom i Michaelem? Spisani na straty!
     Już miałem jej odpowiedzieć, że wcale nie o to mi chodziło, kiedy znalazła się jedna moja zguba.
     Poczułem jak ktoś szarpie mnie za rękę. Spojrzałem w dół i ujrzałem naszego małego gościa. Chyba próbował mnie gdzieś zaprowadzić. Zostawiłem więc Annę i poszedłem za chłopcem.
     Tak oto znalazłem się w centrali, choć nie miałem pojęcia co dziecko chciało mi przekazać. Co rusz wskazywał na panel komunikacyjny, a potem na moją kieszeń w spodniach, gdzie trzymałem jak zawsze mój podręczny skaner. Kiedy młody Cerianin zorientował się, że nie wiedziałem czego może chcieć, po prostu podszedł i sam wyciągnął skaner. Byłem zaskoczony, ale chciałem się dowiedzieć co takiego ma mi do pokazania. 
     Sekundę później na ekranie pojawiły się obrazy z kamer monitoringu centrum kolonii w czasie rzeczywistym. Chłopczyk wciąż siedział przy konsoli, jakby coś wyczytując ze skanera i wprowadzając do systemu. Po chwili na niektórych z wyświetlonych obrazów pojawiły się czerwone kropki lub paski. Wciąż nie rozumiałem co zrobił, ani jaki był jego cel. Na technologii znam się tylko na takim poziomie, na jakim to niezbędne. Mały widocznie zirytowany znów poszperał w skanerze, następnie pokazał mi zdjęcie Grom i wskazał na czerwone oznaczenia na panelach. Przeskoczył niżej, gdzie znajdowało się wiele szczegółów dotyczących jej biologii, kiedy przeskoczył do niezwykle dokładnie opisanej sekwencji DNA. Musiałem posiadać takie dane pod ręką, gdyż o takich anomaliach nie uczą na standardowych studiach.
     - Chwila... Czy ty wczytałeś DNA Grom do kamer? - powiedziałem po Ceriańsku. - Jak?
     Odpowiedzią było skinienie głową. 
     Wiedziałem, że to było genialne. Grom przecież nieustannie gubiła włosy przez defekt genetyczny, te niemal po kilku godzinach odrastały! A ja w tym całym stresie straciłem rozum. Wiedziałem przecież dlaczego nie może mówić. Odpowiedź była przecież tak oczywista.
     Popatrzyłem jeszcze chwilę na panel. Oszacowałem jaką drogą Grom i Michael mogli iść, gdzie znajdował się punkt, do którego mieli dotrzeć. Wyglądało jakby ominęli ten punkt i poszli dalej, choć wiedziałem, że była jakaś przyczyna. Kolejne kroki wskazywały, iż udali się do siedziby Straży, która założyła kolonię. Co ważniejsze - nic nie wskazywało na to, że stamtąd wyszli, a jeśli to jest w czasie rzeczywistym...
***
     "Zabiła twoich braci! Pomścij ich i zabij ją!" mówiła Matka. 
     Nie wiedziałem już co myśleć, co robić. Nie wiedziałem już kim jestem. 
     Chociażbym chciał nie mogłem jej zabić. Teraz to ona była bezbronna, teraz gdy leżała bezwiednie w moich ramionach. 
     - Bracie odsuń się od niej! - usłyszałem głos za sobą. Do nich też przemawiała Matka.
     Widziałem w tej dziewczynie kogoś kto jest mi bliższy niż Matka. Czułem, że mam obowiązek chronić właśnie ją! A im bardziej się jej przyglądałem, tym to poczucie się umacniało. 
      Skierowałem pistolet w moich wcześniej braci, teraz we wrogów. Po chwili wszyscy leżeli nieprzytomni. W tej chwili cieszyłem się, że wziąłem tylko naboje ogłuszające. Mimo, iż widziałem w nich nieprzyjaciół to jednak nie chciałem przelewu krwi.
     Tuż nade mną paliła się czerwona dioda sygnalizująca włączone systemy komunikacji. Opuściłem bardzo delikatnie na podłogę nieprzytomną dziewczynę, po czym zacząłem nadawać wiadomość do boi.
     - S.O.S, ktokolwiek mnie słyszy! S.O.S! Znajduję się w podziemiach siedziby Straży! Potrzebuję pomocy.
     Zanim ktoś się zjawi może minąć sporo czasu. Możliwe, że nawet kilka dni, a znając Matkę już wysłała tutaj oddział zbrojnych, i to z pewnością nie były zagłuszacze. 
     Wciąż siedziała mi w głowie, próbowała wedrzeć się w miejsca, o których nawet ja nie miałem do tej pory pojęcia. Co to jest?! W jaki sposób ona to robi?!
     - Michael... My... - usłyszałem głos dziewczyny.
     Skąd znała moje imię? Wiedziałem, że ją znam, ale nadal... To wszystko było jakieś popieprzone. Znałem ją, a jednoczenie była dla mnie zagadką. Kim jest? Jak się nazywa? Skąd pochodzi? Skąd się znamy? To były pytania bez odpowiedzi.

Hejka!
Na początek muszę was przeprosić za wczorajszą nieobecność. Nie mam zamiaru się z niczego tłumaczyć, bo nie ma to sensu. Ten piątek był dla mnie dość ciężkim dniem - jedyne co powiem. Postaram się, aby takie sytuacje się nie zdarzały :)
Za tydzień postaram się już naprawdę rozwiązać całą akcje i to już w normalnym stylu.
Co sądzicie o tym rozdziale? Dlaczego dziecko uratowane przez drużynę nie może mówić? Jak to możliwe, że jest tak inteligentne? Czy wiedzie kim jest dziewczyna, przez którą Michael "oprzytomniał"?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1.
Dodatkowo przypominam, że wciąż zbieram propozycje filmów do następnej recenzji. Możecie je pisać tutaj lub na moim funpagu :)
Pozdro.
~Noyn

9 komentarzy:

  1. Dobrze piszesz, tekst jest przejrzysty i bardzo przyjemnie się go czyta :) Życzę motywacji.

    ~Zapraszam do mnie!
    http://kunpowo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że tak sądzisz.
      Teraz motywacja się szczególnie przyda, w jesień dopada mnie straszna chandra.
      Pozdro.

      Usuń
  2. Bardzo miło się czyta, będę tu częstym gościem :)

    OBSERWUJE
    http://evcikowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Coraz więcej pytań, oczekujących odpowiedzi. Czekam, aż się rozwiążą. Nie wiem dlaczego to dziecko jest tak inteligentne, ale muszę przyznać, że jest to imponujące. No nic, pozostaje mi rozmyślać nad odpowiedzią. Co do recenzji to polecę Ci film "Ósmoklasiści nie płaczą". Wczoraj oglądałam i ogromnie mi się spodobał, chociaż był wyjątkowo smutny.

    Pozdrawiam, Kreatywna Dagmara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och wiem, że chcielibyście żeby wszystko już się rozwiązało i ja też chcę już przejść do następnej przygody, ale wiem, że nikomu nie chciałoby się czytać jednego postu na 3 strony A4. Tyle uważam za optymalną ilość.
      Pozycja zapisana :)
      Pozdro.

      Usuń
  4. Minus cztery? Skąd ja to znam... Jakiekolwiek funkcjonowanie bez ,,sztucznych oczu" jest wręcz niemożliwe.
    Wszyscy nagle wstawili nowe rozdziały. A u mnie dalej przerwa. Gdyby nie opowiadanie na konkurs już dawno napisałabym post, a tu nic.
    Czekam na zakończenie akcji (mam nadzieje pomyślne).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sama mam -3 i naprawdę nie jest łatwo bez okularów :)
      Życzę weny oraz wygranej w konkursie.
      Zakończenie jest już wymyślone i czeka sobie w mojej główce od kilku tygodni, wszystko jest przemyślane i zaplanowane (a przynajmniej ogólny szkic, bo w czasie pisania wiele rzeczy się zmienia), jednak na to przedłużanie wpływa wiele czynników m.in: brak czasu żeby pisać częściej, nie chce nikogo znudzić zbyt długim tekstem. Teraz mam tego czasu podwójnie mało ze względu na zbliżającą się maturę, a wzięłam na siebie sporo obowiązków w tym na blogu (dodawanie dodatkowych postów). Postaram się w piątek rozwiązać akcję :)
      Pozdro.

      Usuń