13 listopada 2015

Boimy się tego co nieznane, czyli recenzja X-men (2000)

X-MEN 


Reżyseria: Bryan Singer
Scenariusz: Tom DeSanto, Christopher McQuarrie, Ed Solomon, Joss Whedon
Gatunek: akcja, science fiction
Produkcja: USA
Premiera: 13 lipca 2000

"Mutacja to klucz do naszej ewolucji" 
FABUŁA:
     W niedalekiej przyszłości następuje wielki skok ewolucyjny, przez co w niektórych ludziach rozwijają się różnego rodzaju nadnaturalne zdolności. Są oni mutantami. Niestety pozostała "normalna" część społeczeństwa, w większości boi się ich oraz nie akceptuje, co podsyca między innymi jeden z polityków, dążący do skazania wszystkich mutantów na izolacje. Na szczęście jest miejsce, gdzie mutanci mogą znaleźć schronienie. Jest to szkoła Profesora Charlesa Xaviera, najpotężniejszego telepaty. Robi on wszystko, aby uczyć innych jak wykorzystywać swoje zdolności dla dobra społeczeństwa oraz utrzymać pokój między mutantami, a ludźmi. Jednak nie jest to proste zadanie, szczególnie, gdy pojawia jego stary przyjaciel i wróg jednocześnie...

     Jak na rok 2000 trzeba przyznać, że fabuła jest naprawdę czymś innowacyjnym. Właściwie nawet dzisiaj nie znalazł się (przynajmniej ja się nie spotkałam) lepszy film o podobnej tematyce. Chociaż starzy pożeracze komiksów już wcześniej znali z pewnością to uniwersum. Trzeba też pamiętać, iż w tych latach rynek ekranizacji komiksów właściwie nie istniał, więc gdy na wielkim ekranie pojawili się X-meni to było coś. Oglądałam ten film już wcześniej, ale było to bardzo dawno temu, nie zauważałam wtedy wielu rzeczy, po prostu chłonąc jak gąbka sceny z Cyklopem :) Nawet po wczorajszym seansie nadal go uważam za najprzystojniejszego gościa w serii.


 "Ameryka miała być krajem tolerancji."
     Nie jestem pewna, ale możliwe, że to jeden z pierwszych filmów z motywem ewolucji człowieka (Idiokracja powstała w roku 2006). Jak dla mnie tak wielki skok jest trochę zbyt naciągany i nawet nie jest to prawdopodobny scenariusz. Wyjaśniony został też pobieżnie na początku filmu. Sama fabuła jest spójna, nie zauważyłam luk fabularnych, wszystko układało się w logiczną całość. Były pewne niedociągnięcia, ale możliwe, że pewne wątki zostały poruszone w następnych częściach, których dość sporo powstało.

"[...] mutanci, którzy nas wyprzedzili i ujawniali się publicznie utożsamiani są ze strachem, wrogim nastawieniem, a nawet przemocą."
     Bardzo podobał mi się wątek z powszechnym strachem społeczeństwa przed mutantami. Powodowało to nie akceptacje, a nawet agresje. Co równie dobrze może być odniesieniem do współczesnych problemów, od światowych (strach przed innością imigrantów) po lokalne (śmianie się z czyjejś inności/indywidualności).

"To my jesteśmy przyszłością, Charles, nie oni!"
     Kiedy oglądałam X-menów po raz pierwszy widziałam w nim właściwie tylko fajny film akcji, jednak wczoraj zauważyłam pewne rzeczy, które wtedy przeoczyłam. Między innymi zmiana mojego stawiska w tym konflikcie, a właściwie postawiłam się w pozycji neutralnej. Te kilka lat temu zawzięcie kibicowałam Profesorowi, Cyklopowi i Wolverinowi, jednak dzisiaj uważam, że każda ze stron ma swoje racje. Co prawda metod głównego antagonisty, nie do końca popieram, jednak potrafię zrozumieć dlaczego to robi. Ma cel, wizję i gdyby jego plan zadziałał w 100% tak jak by tego chciał, to tak naprawdę on rozwiązałby ten konflikt raz na zawsze. A z drugiej strony Profesor, chce aby wszystko potoczyło się naturalną koleją rzeczy, co przy tak wielkich różnicach może wydawać się nierealne, jednak on nie robi nic na siłę. Nikogo nie nagina do swojej woli, chociaż mógłby bardzo łatwo. Zamiast tego daje mutantom miejsce, gdzie będą akceptowani i nauczą się jak kontrolować swoje umiejętności.

"Anonimowość dla mutanta jest obroną przeciw wrogości tego świata."
     Warto poruszyć kwestię bohaterów, których obraz wydał mi się dość sztywny w tej części. Właściwie niewiele o nich wiemy i nie bardzo możemy wejść w ich skórę. Wyjątkiem mogą być jedynie trzy postacie Rogue, Cyklop oraz Magneto (ten zły). Jednak filmów o X-menach jest dużo m.in oddzielny o samym Wolverinie, który z innej beczki przekomarza się z Cyklopem dość często, miało to być humorystyczne, ale moim zdaniem średnio wyszło. Tak więc mogę zrozumieć, że twórcy chcieli pozostawić niedosyt i pewną bramkę dla kolejnych części, gdyby ta zyskała popularność. W ten sposób powstawały następne przygody X-menów.
     Zwrócić uwagę też by się przydało na efekty specjalne. W kilku scenach było naprawdę strasznie sztucznie widać jak poruszają się na linach, ale niektóre były całkiem niezłe. Ogólnie jak na film wyprodukowany 15lat temu efekty trzymają poziom.

OCENA:
Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 6/10
Uniwersum: 9/10
Przesłanie/nauka: 9/10
Gra aktorska: 8/10
- KRYTERIA DODATKOWE:
Wiarygodność zdarzeń: 4/10
Efekty specjalne: 9/10
OCENA KOŃCOWA: 7,9/10

PODSUMOWANIE:
Film ma swój przekaz, choć może niewidoczny na pierwszy rzut oka. Posiada też niepowtarzalny klimat oraz temat, chociaż fabuła jest dość nieprawdopodobna, co trochę psuje odbiór. Jeśli lubicie filmy akcji z dodatkową porcją nadnaturalnych mocy, to na pewno będzie to ciekawy seans na wolny wieczór.

Hejka!
Jak widzicie uczciwie wygrał X-men. W przyszłym miesiącu postaram się zrelacjonować wam seans najnowszych Gwiezdnych Wojen, bo nie wyobrażam sobie, że mogłabym przegapić takie wydarzenie, ale czy pojawi się coś wcześniej zależy tylko od was. Chcecie, aby recenzje pojawiały się częściej?
Chyba też znalazłam złoty środek między moim dylematem z ocenami filmów. I chyba to będzie najsprawiedliwszy sposób. 5 stałych kryteriów plus 2 dodatkowe, na które warto zwrócić uwagę i z z tego wyciągnięcie średniej. Co sądzicie o tej metodzie?

Widzieliście ten film? Jak go oceniacie? Co sądzicie o tej recenzji?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1.
Pozdro.
~ Noyn

18 komentarzy:

  1. Widziałem X-menów wieki temu. Film mi się nawet podobał, ale nie jest to najlepszy film ze wszystkich z MCU (a widziałem ich naprawdę sporo). Jednak nie da się ukryć, że jak na film, który ma na karku 15 lat to trzyma poziom. Może go sobie za niedługo odświeżę, ale póki co nie mam takich zamiarów, bo czasu brak, a i kupka wstydu dalej jest nietknięta. :p
    Jestem ciekaw Twojej opinii nt. nadchodzących Gwiezdnych Wojen. Ja niestety obejrzę je trochę później, gdyż na takie wydarzenie będą się ustawiały strasznie długie kolejki, a ja jakoś nie lubię jak jest dużo osób w kinie. Jakoś negatywnie to wpływa na odbiór filmu - nie wiem czemu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie dzisiaj na pierwszym miejscu z uniwersum marvela przodują Strażnicy Galaktyki (swoją drogą o nich też muszę kiedyś napisać :), widziałam ich chyba z trzy raz, a z chęcią obejrzałabym nawet czwarty.
      Czasami fajnie jest odświeżyć sobie stare tytuły, chociażby właśnie po to aby zobaczyć jak sam się zmieniłeś. Przykładowo moja opinia o Magneto i jego działaniach.
      Napisałam u ciebie komentarz w skrócie o mojej opinii o nowym SW, ale nie wiem czy powstanie taki post na blogu, a jeśli to czy w najbliższym czasie. Tematów na posty dodatkowe mam naprawdę wiele, które stoją odłogiem. W postach roboczych mam zapisanych około 40 tytułów-pomysłów, a ciągle przybywa, także jest o czym pisać i najchętniej pisałabym codziennie, jednak niestety obowiązki mi na to nie pozwalają.
      Ja raczej też nie pójdę na premierę, bo wiem jak to będzie wyglądać. Masa ludzi, tłok i nie możesz się skupić na oglądaniu. Planuję pójść kilka dni po premierze, góra 7 dni po, a najlepiej 2 albo 3. Zależy czy i jak się zgadam z Karlą :)
      Pozdro.

      Usuń
    2. Pisząc "Jestem ciekaw Twojej opinii nt. nadchodzących Gwiezdnych Wojen." nie chodziło mi o felieton, a o recenzję, którą zapowiedziałaś ;) Być może faktycznie, źle sprecyzowałem to zdanie. Jeszcze raz pozdrawiam.

      Usuń
    3. Aha. No ja źle zrozumiałam. Sama jestem bardzo ciekawa tego filmu i tego jakie wywrze na mnie wrażenie.

      Usuń
  2. Uwielbiam obrazek z Loganem ^^
    Osobiście lubię tę serię (a właściwie tą część), ale nie lubię szukać w niej symboli.Podoba mi się fabuła. Wiem, że ma być kolejna część, ale nie jestem pewna czy ją obejrzę. Nie żebym nie chciała kontynuacji, ale podejrzewam, że zabraknie w niej Rogue (o dziwo jej postać lubię najbardziej). Ale dla Logana i Cyklopa może się skuszę...
    Na Gwiezdne Wojny czekam, bo bardzo się w nie wkręciłam. Dopiero niedawno obejrzałam i strasznie mi się spodobała. Może będę paplać jak romantyczka, ale para Leia i Han jest świetna. Luka nie polubiłam, ale Dark Vader szybko mi go zastąpił. Także czekam na kolejną część,
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam właśnie tendencje do interpretacji lub nawet nadinterpretacji pewnych rzeczy. Pewnie dla tego jestem niezła z pisania wypracowań z polskiego :)
      Postać Rogue lubię, z powodu jej położenia, które mogę sobie wyobrazić i naprawdę miała dziewczyna spory problem. To naprawdę ciekawa postać.
      Jak się już obejrzy SW to ciężko nie złapać bakcyla. Szkoda, że tak niewiele osób daje się namówić na seans. SW to klasyka kina, który miał wielki wpływ na naszą kulturę, nawet niektórzy nie zdają sobie z tego sprawy. Posiada też wiele przekazów ponad czasowych. Do dzisiaj kiedy myślę sobie, że czegoś nie potrafię przypomina mi się scena treningu Luka pod okiem Yody.
      Pozdro.

      Usuń
    2. O SW trudno nie usłyszeć, ale jakoś uważałam, że to nie mój gatunek. Dopóki z nudów nie obejrzałam końcówki jednej z nowszych część. I coś brat wspomniał, że oto się rodzi Vader. Serię pochłonęłam w ciągu tygodnia. Polubiłam ją ^^

      Usuń
    3. Chyba to była "Zemsta Sithów". W związku ze zbliżającą się premierą nowej części na axn często puszczają całą sagę. 11 listopada był cały maraton, ja niestety miałam inne plany na ten dzień. Też czasami oglądam wtedy urywki :) Najfajniejsze, że zazwyczaj trafiam na te najlepsze sceny.

      Usuń
  3. Aż wstyd się przyznać ale nigdy tego filmu nie oglądałam. Recenzja strasznie profesjonalna, zaciekawiła mnie, muszę kiedyś w końcu ten film obejrzeć! Czekam na SW i cieplutko pozdrawiam! <3

    http://impresjalnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie aż taki wstyd, bo nie każdy lubuje się w tego typu filmach, jednak moim zdaniem warto wiedzieć o czym opowiadają te wszystkie filmy. X-men to jeden ze starych klasyków kina.
      Dziękuję. Staram się, aby wszystko co tworzę było zapięte na ostatni guzik i trafiło do czytelnika. Nie jest to moja pierwsza recenzja, ale jedna z pierwszych, bo zajmuję się tym stosunkowo od niedawna.
      Pozdro.

      Usuń
  4. Nie słyszałam o tym filmie, ale to raczej nie jest mój ulubiony gatunek. Chociaż Twoja recenzja może mnie jednak przekona... :D Fajny sposób na ocene, wg mnie takie kryteria będą ok :)

    Pozdrawiam, Kreatywna Dagmara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słyszeć o X-menach to już wstyd. Nie widzieć to już inna sprawa, bo każdy ma swoje gusta.
      Mi też ten sposób odpowiada.
      Pozdro.

      Usuń
  5. OO słyszałam o tym ale jeszcze sie nie skusiłam xd Kryteria oceny spoko.

    http://chcebyckopciuszkiem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja serdecznie polecam, ale gusta są różne.
      Dziękuję za komentarz.
      Pozdro.

      Usuń
  6. Kto nie słyszał o tym filmie ?
    Moja fascynacja X Menami rozpoczęła się od serialu animowanego.
    Moim ulubionym mutantem jest Volverine ( o którym z resztą powstał osobny film ). Kilka razy widziałam X Men i za każdym razem jestem pod wrażeniem. Mimo upływu lat nie odbiega od nowych produkcji.
    Sama muszę zając się recenzowaniem filmów bo u mnie na blogu jestem daleko w tyle.
    Oglądałaś może prequel X Men ? ( X Men Pierwsza Klasa )

    Mój kawałek internetu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak można wywnioskować w wypowiedzi powyżej są takie osoby. Ba, raz nawet spotkałam osobę, która nie słyszała o Seksmisji! Wyobrażasz sobie!
      "Mimo upływu lat nie odbiega od nowych produkcji." - absolutnie się zgadzam. Widoczne efekty specjalne są naprawdę niewiele gorsze od tych spotykanych w dzisiejszych produkcjach.
      Byłoby fajnie przeczytać jakąś twoją recenzję.
      Widziałam tylko trzy pierwsze filmy X-men, za preqele się nie brałam. Może kiedyś to nadrobię :)
      Pozdro.

      Usuń
  7. Cenię starania aktorskie Hugh Jackmana, toteż ,,X-Mena" obejrzałam jednym tchem, ale tylko kilka razy, a gdy w emitowali w telewizji, to nie zwracałam na to uwagi - po prostu muszę sama wiedzieć, kiedy chcę obejrzeć dany film, czy będę miała czas. Mało kto wie z mojego otoczenia, że powstał zarówno film (2000), czyli z Hugh Jackmanem, jak i anime (1992), oraz amerykański serial animowany ,,X-Men: Ewolucja". Muszę przyznać, że obsada aktorska serialu jest całkiem zadowalająca, bowiem w oryginalnej wersji językowej głosu Wolverine'owi użyczył Scott McNeil, znany ze swojej wielotwarzowej roli w kanadyjskiej produkcji ,,Kosmiczne Wojny".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak czasami mam, że nie oglądam filmów w tv, bo na przykład nie mam nastroju, ale zapamiętuje tytuł i oglądam później w internecie, Ogólnie nie przepadam za sci-fi w wersji animowanej, w większości nie wychodzą za dobrze poza kilkoma wyjątkami, a może to ja już po prostu z tego wyrosłam. Kto wie?
      Pozdro.

      Usuń