O co chodzi?
Może opowiem wam w najbliższym czasie. Teraz chciałabym się skupić na innym temacie, a mianowicie czemu zrezygnowałam ze studiów po 3 semestrach.
Stało się to chyba jeszcze przed zamieszczeniem ostatniego postu o wybitnie złej książce.
1. Nie widziałam w nich swojej przyszłości.

2. Nie poszłam na studia tylko dla papierka.
Fakt, papierki są ważne, ale jeśli wybrałabym tę opcję, poszłabym na o wiele łatwiejsze studia. Katowanie się czymś do czego, jak już zobaczyłam, nie mam predyspozycji, byłoby po prostu mordęgą, a nie beztroską i przedłużeniem dzieciństwa, które czułam przez pierwszy rok.