12 grudnia 2015

Dziennik Ronoh'a

W poprzednich odcinkach:
Drużynie Destiny polecono zbadać sprawę ataków hakerskich na sieci dyplomatyczne, które są powodem chaosu i konfliktów w galaktykach sprzymierzonych. Bohaterowie właśnie powrócili do bazy, po pełnej niebezpieczeństw misji, gdzie poznali małego obcego. Gdy jego pochodzenie zostało ujawnione, zapadła decyzja, że Ronoh zostanie pod opieką drużyny. Co z tego wyniknie? Co chłopiec z zupełnie innego świata wniesie do życia bohaterów?

 Dziennik osobisty wpis nr 5A z dnia 27.10.2185
[tłumaczenie]

      Kiedy poznałem Michaela, Annę, Noyn i Yrososa myślałem, że ich uczucia są spowodowane niebezpieczeństwem ich zadania, jednak to nie do końca prawda. Aura jaka otacza moich wybawców zmieniła się prawie niewidzialnie od tamtego czasu.
      To zagubienie, złość, nieufność... - są z nimi wszystkimi nawet w tej chwili. Ja to czuję.
      Czuję to i nie potrafię pojąć, jak można żyć w takich złudzeniach, w kłamstwie. 


Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny
z dnia 27.10.2185r. 10:03 czasu orbitalnego Zowe.

Anna: Obiecaj mi!
Yrosos: Tajemnica lekarska jest świętością. Jeśli jesteś pewna, że tego chcesz to skontaktuję się z moimi znajomymi, ale... nie chcesz tego przemyśleć?
Anna: Już przemyślałam. Proszę zrób to dla mnie.
Yrosos: D... Hej mały! To nie ładnie podsłuchiwać?
Ronoh: Co? Robię coś złego?
Anna: Nie wolno przysłuchiwać się prywatnym rozmowom.
Ronoh: Dlaczego? Słyszę wiele rzeczy. Nikt wcześniej nie zwracał na to uwagi.
Anna: Porozmawiamy o tym później.

 Dziennik osobisty wpis nr 5B z dnia 27.10.2185
[tłumaczenie] 

      To dziwne być zauważanym. Wcześniej nikomu nie robiło różnicy czy dowiem się czegoś, czego niekoniecznie powinienem, ale wtedy wszyscy wiedzieli, że zostawię to dla siebie. Wśród Cerian wiele rzeczy jest prostszych. Kłamanie albo zatajanie pewnych rzeczy nie ma większego sensu skoro każdy może zobaczyć lub poczuć emocje istot w okół siebie. Tutaj wszyscy kłamią, chyba właśnie to powoduje powszechność takich uczuć jak nieufność czy złość. 
      Anna wytłumaczyła mi, że teraz jestem traktowany inaczej niż wcześniej. Jestem tak samo ważny jak ona lub reszta jej przyjaciół. A każdy czasem chce porozmawiać z kimś na osobności i to brzydko przysłuchiwać się takiej rozmowie. 
      Zacząłem się zastanawiać czy Anna nie jest przypadkiem chora. Zachowuje się zupełnie inaczej od kilku dni. Czuję w niej wielki strach, ale go nie rozumiem. Sama przecież mi mówiła, że stacja jest bezpiecznym miejscem, a jednak czegoś się boi. Spędza też dużo czasu na strzelnicy. Raz nawet przyłapałem ją jak rozmawia ze swoim karabinem snajperskim. Zastanawiające... wolała zwierzyć się przedmiotowi, niż żywej osobie. Nasze galaktyki nie są tak dalekie, a jednak mam wrażenie jakbym trafił do innego wymiaru, gdzie wszystko jest na opak.
      
Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny
z dnia 27.10.2185r. 10:03 czasu orbitalnego Zowe. 

Ronoh: Anna prosiła żebym ci to przyniósł. 
Noyn: Co to? A... Tak. Dzięki mały.
Ronoh: Jesteś bardzo rozżalona, czy coś się stało?
Noyn: Skąd wiesz? I co cię to obchodzi?!
Ronoh: Czuję to i... zastanawia mnie jak wszyscy milczą. Żyją pozorami, nie wiedząc właściwie nic o sobie.
Noyn: Mnie też to czasem zastanawia, ale tak już wygląda nasz świat.
Ronoh: Nie uważasz, że byłoby lepiej gdyby ludzie mówili co im leży na sercu. Cerianie potrafią wyczuwać lub obserwować aurę, wszyscy mają szansę poznać się na prawdę. Ja też chcę was tak poznać.
Noyn: To może być duże wyzwanie. Już chyba prędzej dogadam się ze wszystkimi radnymi Federacji. 

Hejka!
Przepraszam za kolejne spóźnienie. Im bliżej styczniowego egzaminu tym częściej w piątek mam ochotę legnąć się w łóżku i spać cały dzień. Tak właśnie było wczoraj. Ale już i tak zaczyna się moja przerwa od opowiadania. Jak ktoś nie doczytał w zeszłym tygodniu lub opuścił ten post to przypominam:
Do końca stycznia robię przerwę w pisaniu opowiadania, ale spokojne, blog będzie nadal funkcjonował, tyle że skupię bardziej na pisaniu artykułów i recenzji, a posty będą się pojawiały bez zapowiedzi, postaram się coś wstawić co najmniej raz w tygodniu. Wszystko to jest głównie spowodowane właśnie egzaminem. W lutym powrócę z opowiadaniem, a może nawet wcześniej.
Wtedy na nowo ustalę "dzień pisania", bo pewnie wiele rzeczy w moim rozkładzie dnia się zmieni.
Stąd też ankieta widoczna po lewej stronie. Serdecznie zachęcam do udziału. Możliwy jest wielokrotny wybór. Mam sporo tematów, ale chcę wiedzieć jakie zagadnienia najbardziej by was zainteresowały, z tych na których się dość dobrze znam. Możecie także sami podawać tematy jakie chcielibyście, abym poruszyła.

Co sądzicie o naszym najmłodszym bohaterze i jego umiejętnościach? Czy okażą się przydatne? Czy chłopiec w jakiś sposób wpłynie na drużynę?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1.
 Pozdro.
~Noyn

6 komentarzy:

  1. Czy Ronoh wpłynie na drużynę? Pewnie tak.Jeśli chodzi o umiejętność obserwacji to jest typowa dla dzieci (choć nasz bohater nie jest już takim dzieckiem). Tak jak szczerość.
    Jak ja wytrzymam do końca stycznia? Twoje opowiadanie weszło w moją rutynę. Wcześniej poniedziałek, potem weekendy i wejście na twojego bloga było rutyną. Ale odpocząć też trzeba. Szczególnie przed maturą. Ja mam w tym roku gimnazjalne i wysiadam, a matura jest przecież ważniejsza i trudniejsza. Życzę powodzenia i czekam na posty.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony jest cięższa, ale z drugiej, jak nie zdasz to zawsze możesz poprawić, z gimnazjalnymi tak nie ma, poza tym nie zadana matura to nie koniec świata. Mam nawet koleżankę, która się nawet z tego cieszyła, ale to już trochę inna historia. Jak to się mówi "nie matura, a chęć szczera zrobi z ciebie oficera" :)Będzie fajnie jeśli zdam na jakimś przyzwoitym poziomie, ale też nie będę się załamywać jak się nie uda. Mam jedną kwalifikację zawodową, jak dobrze pójdzie to w styczniu zdam drugą... Przed maturą możliwe, że też będzie przerwa, ale już chyba nie aż tak długa, to się jeszcze zobaczy.
      Pozdro.

      Usuń
    2. No cóż, mój brat w swoim liceum pojawiał się dość rzadko, a maturę zdał z całkiem dobrym wynikiem. Także trzeba mieć inteligencję, żeby te wszystkie testy ogarnąć. A przynajmniej trzeba było, bo moja inteligenta koleżanka (nie wierzę, że tak o niej mówię, ale to prawda) napisała próbne gimnazjalne na poziomie bardzo niskim- wręcz masakrycznym.

      Usuń
    3. Jak ja zdawałam gimnazjalne to nie dało się ich nie zdać. Nawet mając 0 punktów. Ja szczerze powiedziawszy też ich nie zdałam jakoś szałowo. Chyba przez to, że miesiąc czy dwa wcześniej weszła gra na którą miałam zajawkę i właściwie niewiele się wtedy uczyłam. Mimo to nie narzekam, choć nie ukrywam, że boję się matury chyba nawet bardziej od egzaminu zawodowego. Wzięłam aż 3 rozszerzenia, a to dość sporo.

      Usuń
  2. Przedtem nie chciało mi się czytać tych dzienników, patrzyłem jedynie na jakieś ciekawe wpisy o byle czym, a dziś mi się nudziło więc postanowiłem, a co mi szkodzi.
    Przeczytałem tylko ten dziennik i choć zbytnio nie wiem o co chodzi, to czuje że to może być coś ciekawego.
    Pozdrawiam i biorę się za czytanie od pierwszego dziennika :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze przyznam, że też raczej nie czytuję opowiadań, szczególnie jeśli nie jestem z nim na bieżąco. Miło mi, że cię zaciekawiłam. Co do pierwszych dzienników to nie są one zbyt wybitne (pisane były dwa lata temu), ale im dalej tym lepiej (przynajmniej tak myślę). W każdym razie zapraszam serdecznie.
      Pozdro.

      Usuń