21 maja 2016

Dzienniki Yrososa 11

W poprzednich odcinkach:
Drużynie Destiny polecono zbadać sprawę ataków hakerskich na sieci dyplomatyczne, które są powodem chaosu i konfliktów w galaktyce. Po zbadaniu najnowszego miejsca zbrodni bohaterowie zdobyli kolejny trop prowadzący na pewien statek cywilny. Tymczasem znać o sobie daje pewna brudna sprawa, w którą zamieszany jest Yrosos oraz jego mentor...

Zapis tekstowy wideo-wiadomości 
z dnia 1.11.2185r. 00:25 czasu orbitalnego Zowe.

Satoru: Mówiłeś mi, że zniszczyłeś te dane! Nie wierzę, że mógłbyś mnie okłamać, ale komuś jednak udało się zdobyć kopię planów, które ci dałem. Teraz już wiem, kto stoi za tymi wszystkimi atakami. Jest źle. Bardzo źle. 
Słyszałeś o gościu o pseudonimie Szyfr? To jemu zależało na tych danych i w jakiś sposób je zdobył, a teraz mnie szantażuje. Powiedział, że zachowa wszystko dla siebie, jeśli pomogę mu w jakimś projekcie. 
Chyba kiepski z niego handlowiec. Chociaż nie wiem, kto wie co ten gość kombinuje.

Dziennik osobisty wpis nr 8076A z dnia 1.11.2185

     Szyfr... Słyszałem coś, ale każdy mówi co innego. Jedni, że to agent Rady Weteranów, inni, że Alianty, a jeszcze inni, że działa na własną rękę. Nie wiadomo.
     Przynajmniej (na to wygląda) nie zależy mu na wykorzystaniu technologii mentora... ale jak to w ogóle możliwe?! Dane trzymałem albo przy sobie albo na stacji...
     Czyli gdzieś tutaj chodzi kret. Pytanie kolejne: jakie ma zamiary i dla kogo faktycznie działa, dla rządu, czy dla samego siebie oraz jaki ma cel w tym wszystkim? Przecież Satoru przyjąłby z wielką chęcią każdą pracę, która okazałaby się dla niego wyzwaniem, a gdyby ten "projekt" nie wymagał takiego umysłu jaki on posiada, to z pewnością nikt by się tak nie wysilał, aby go sprowadzić.
     Nie mam teraz jak mu pomóc, chociażbym chciał lub wiedział jak.
     Za nim, zupełnie tak jak za Michaelem, chodzą kłopoty. Na szczęście mentor nie z takich problemów już wychodził. Na przykład jak go chcieli wsadzić za nielegalne eksperymenty na ludziach, a prawnik znalazł kruczek, że przecież nie jestem człowiekiem i co najważniejsze uratował mi życie. Wtedy wprowadzono korektę i zmieniono zapis z "eksperymenty na ludziach" na "eksperymenty na istotach inteligentnych". A z tego co wiem później również trzeba to było zmienić, bo ciężko było jednoznacznie określić co w tym wszechświecie można uznać za inteligentne, a co nie.

    Jest jeszcze problem z decyzją co robić dalej. Wygląda na to, że numery, które zapamiętała Anna wskazują na współrzędne, gdzieś w opustoszałym kawałku Drogi Mlecznej. Lecz to daleko stąd. Grom mówi, że przy dobrej passie zająć to może nawet trzy dni od FireForce.
    Chorąży znowu dał mi wolną rękę. Chwilami mam wrażenie, że tu nie chodzi o zaufanie do mnie, a bardziej na zwalenie winy na kogoś innego, w razie niepowodzenia. Pewnego dnia może się boleśnie przekonać jak działa ten system - gość ma być pośrednikiem między Weteranami, a naszą drużyną, czyli jakby poszło coś nie tak, obwinią jego za złe przekazanie informacji.
     Cóż... Z tym poczekam jeszcze jakiś czas. Popracujemy razem nad zebraniem do kupy wszystkiego co mamy, podczas, gdy Grom zajmie się tym czym ma się zająć.
    No i jeszcze ona. Problem na problemie.
    Nie bardzo wiedziałem co jej powiedzieć. Z resztą kto by wiedział. Bardzo możliwe, że jej ojciec i narzeczony zginęli, a ją Federacja wysyła z poważną misją dyplomatyczną, o której mogła powiedzieć mi tylko "Il'ii grozi wojna domowa".
    Co się z tym wszechświatem porobiło?!
 
Zapis tekstowy wideo rozmowy
z dnia 1.11.2185r. 7:53 czasu orbitalnego Zowe.

Gillian: Twoja terapia dała zdumiewające efekty i to w dość krótkim czasie. Jestem pod wrażeniem.
Yrosos: Robię co mogę. A ty jeszcze z nim pracujesz?
Gillian: Sprawdzam tylko co u niego. Michael to bardzo specyficzna osoba. Ma bardzo ciekawą psychikę. Gdybym już nie napisała już połowy pracy na przepustkę na następny rok studiów, to chętnie napisałabym coś na jego temat. Może za rok?
Yrosos: Naprawdę? O czym piszesz?
Gillian: O psychologicznych aspektach życia duo-kulturowego.
Yrosos: Nie trudno mi zgadnąć skąd bierzesz główny materiał.
Gillian: Nie zaprzeczysz, że to ciekawy temat, a żywy materiał pomoże mi dostać przepustkę.
Yrosos: Oczywiście. Kiedy mija termin oddawania prac?
Gillian: Jeszcze trochę ponad miesiąc.
Yrosos: Aha.
Gillian: Właściwie to chciałam z tobą pogadać na ten temat, ale ten wasz wyjazd trochę pokrzyżował mi plany.
Yrosos: O czym konkretnie pogadać?
Gillian: No wiesz... Taka praca oparta tylko na jednym spojrzeniu nie byłaby zbyt wiarygodna. Więc chciałam zebrać trochę informacji od osób postronnych, że tak powiem.
Yrosos: W porządku. Co chcesz wiedzieć?
Gillian: Jak się zaprzyjaźniłeś z Grom?
Yrosos: Byliśmy dziećmi. Ja miałem jakieś 9lat, to ona około 13ście. Kiedy przyleciałem na stację, ona już tam mieszkała. Znaczy się, ogólnie to był, jest jej dom. Zna tam każdy zakamarek. Michael i Anna pojawili się na Destiny jakiś rok później, a na całej stacji byliśmy wtedy jedynymi dziećmi, więc chcąc nie chcąc spędzaliśmy ze sobą sporo czasu. Raz na symulowanych bujkach, a raz na nauce języków. To ona uczyła mnie języka okreniańskiego, ba nauczyła mnie pięciu jej podstawowych odmian. Myślę, że po prostu mamy podobne charaktery.
Gillian: Patrząc na was powiedziałabym co innego.
Yrosos: Grom może z wierzchu wyglądać trochę poważnie, ale w głębi duszy to bardzo wrażliwa dziewczyna. Po prosu często musi grać.
Gillian: Jaka była twoja reakcja na wiadomy wypadek?
Yrosos: Wiadomo, że na początku się bałem, lecz po dwóch dniach uświadomiłem sobie, że ona nie mogła tego chcieć, że to był przypadek i Grom potrzebowała mojego wsparcia, nawet jeśli potrafiła w tak młodym wieku zabić człowieka, bezbronnego człowieka, to nie byłem w stanie patrzeć na nią jak na zabójcę. Po tym zdarzeniu, zawsze starała się unikać przemocy w mojej obecności. Wiedziała, że nie lubię na to patrzeć. Parę razy to wykorzystałem.
Gillian: Czy coś do niej kiedyś czułeś? Albo czujesz teraz?
Yrosos: Nie rozumiem.
Gillian: Czy ją kochasz albo może kiedyś kochałeś?
[ZAPIS PRZERWANO]

Hejka!
Dzisiaj oficjalnie kończę przerwę przeznaczoną na matury. Wszystko co miałam napisać, napisałam, teraz już tylko pozostaje czekać na wyniki. W międzyczasie zdarzył mi się też wyjazd #Na spontanie :) To dlatego trochę dłużej nie było żadnego posta. Tak jak napisałam, nie był on specjalnie planowany, ale dobrze mi zrobił odpoczynek od tego stresu.
Póki co dniem publikowania pozostaje sobota, chyba, że wypadnie mi kolejny wyjazd. Mogą się takie spontaniczne wypady pojawiać, a jak można to staram się korzystać. Wtedy ewentualnie post pojawi się wcześniej albo napiszę zawiadomienie, kiedy można się go spodziewać.
Posty dodatkowe również będą się pojawiać, nie martwcie się, zasada jest oczywiście taka sama :) 
Zapraszam na mój drugi blog LINK tam pisze krótsze teksty, a jak ktoś bardzo tęskni to może zaglądać.

I jak wam się widzi powrót? Nie wypadłam z rytmu? Czy Yrosos będzie próbował odkryć kreta? Czy dowie się kto nim jest? Jak myślicie co odpowiedział Gillian?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1. Zapraszam także na funpage bloga oraz twittera :)
Pozdro.
~Noyn
Może spodoba Ci się również:
Mitologia Okreniańska - Księga Początku i Końca
Dziennik Ronoh'a
Typowy, nietypowy dziennik, czyli rozterki nastolatka z roku 2185

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz