22 lutego 2018

#Na spontanie: Najgorsza książka jaką czytałam.

Znalezione obrazy dla zapytania Czarny książe katarzyna michalakDo niedawna każdą książkę traktowałam jako cenny skarb, który grzechem jest wyrzucić tak po prostu do śmietnika. Przecież przekazują one wielką mądrość. Cóż... okazuje się, że jednak nie każda, a dzisiaj książkę może wydać osoba bez grama talentu i bez przejścia jakiejkolwiek korekty.
Tytuł, o którym mówię to "Czarny Książę" Katarzyny Michalak.
 

Opis:
Ulice Miasta po zmroku pustoszeją. Giną piękne, młode kobiety. Morderca zabija je elegancko, finezyjnie, z fantazją. Inspektor Paul de Vries odchodzi od zmysłów, gorączkowo szukając sprawcy. Podejrzanych jest wielu. Ofiarą może być każda. Trop prowadzi do Czarnego Księcia, przystojnego i niebezpiecznego Maksymiliana Romanowa, spadkobiercy potężnego rodu. Między dwoma mężczyznami staje piękna, młodziutka Konstancja, sprzedana za ojcowskie długi. Przyjaźń zmienia się w śmiertelną nienawiść, nienawiść prowadzi do zbrodni. Pozostaje jedno pytanie: kto prowadzi tę grę? Niesamowita opowieść o zwodniczej miłości, pożądaniu, zdradzie i morderstwie. Galeria mrocznych postaci na ulicach grzesznego i zepsutego Miasta końca wieku. Prawdziwa gratka dla miłośników gorących, namiętnych i niebezpiecznych historii.

ZARZUT 1:
Miasto nazywa się Miasto. Serio?
Wiem, że to jest celowy zabieg, ale... jaki ma sens? Nie wiem jak dla was, ale dla mnie jest to po prostu śmieszne.
"[...] talię miała tak wąską, że mężczyzna objąłby ją złączonymi palcami,[...]"

ZARZUT 2:
Inspektor ma na imię Paul de Bries, a nie Paul de Vries. To pewnie błąd w autokorekcie, lecz jest on w tym oficjalnym opisie, który również podaje empik.

ZARZUT 3:
Gdzie właściwie jest Miasto?
Tu nazwiska polskie, tu rosyjskie, tu francuskie... niby Miasto jest fikcyjnym "miastem", jednak jeśli świat nie jest fantasy, przydałoby się wiedzieć, gdzie mniej więcej jesteśmy. Czas jest podany, ale jakoś specjalnie autorka się nim nie przejmuje. Nie ważne jest też dla niej, że w XIX wieku w europie (bo raczej w chinach akcja się nie dzieje) ludzie nie byli towarem (może na historii się nie znam, ale jestem raczej tego pewna).

ZARZUT 4:
Pierwsza część wydaje się bardzo kiepską spisaną erotyczną fantazją, a druga kryminałem. Autorka albo nie mogła się zdecydować, albo jej się po połowie znudziło i postanowiła zmienić konwencję. Wiem, że dobrze napisane mogłoby się to nie wykluczać, z tym że czytywałam historie w podobnej konwencji na wattpadzie i były one zdecydowanie bardziej przemyślane.
Miałam wrażenie, jakbym miała wziąć moje pierwsze historyjki, w których nie miałam żadnego pomysłu na postacie, wątki ani zakończenie i wszystko pisałam spontanicznie.
"Teraz pragnął zapaść w sen bez snów."

ZARZUT 5:
Bohaterowie są w ogóle nierealni. Ich postępowanie jest irracjonalne, a motywy idiotyczne.
Niemal każda postać wzdycha i chce przelecieć główną bohaterkę (w tym ciotka, ojciec i koń), a ją wszystko podnieca.

ZARZUT 6:
"Płeć" i śmiechu warte sceny +18. Autorka stwierdziła, że stworzy sobie własną nazwę na żeńskie organy rozrodcze. I tak, zamiast pisać prosto z mostu, zastępowała to słowo, słowem "płeć". Jaki to miało cel? Sprawić, że będę się śmiała z każdą chwilą, kiedy używała tego wyrazu?
Sceny +18 były zdecydowanie zbyt płytkie. Czytałam ich sporo na amatorskich portalach, gdzie ludzie naprawdę potrafili pisać, naprawdę wciągające 10 stron namiętnej nocy, które nie obrzydzały i pięknie opisywały uczucia.
To jest trudna sztuka, więc jeśli ktoś tego nie potrafi, to lepiej się nie ośmieszać pisząc ledwie akapit pustych słów.

ZARZUT 7:
Inspektor jest debilem. Oskarża o morderstwa bez dowodów, a gdy ma dowody, wypuszcza podejrzanych. Tak właśnie pracuje policja.

ZARZUT 8:
Korekta za 20zł albo jej brak. Kwiatków w książce jest na pęczki. Znalazłam nawet błąd ortograficzny. To błaga o pomstę do nieba!
"Po kilkugodzinnej podróży bez przeszkód dotarł po kilkugodzinnej podróży do miasteczka, leżącego obok celu jego podróży."

Są jedynie dwa plusy tej książki. Udało mi się ją przeczytać w mniej niż tydzień i pocieszyła mnie, że jeśli takie czytadło zostało wydane, to może i dla mnie jest nadzieja ;)
Słyszałam wiele o autorce i jej książkach. Dlatego sama postanowiłam zweryfikować te opinie oraz wyrobić własną.
Ostateczna ocena: tylko dla hardcorowych książkowych masochistów albo osób z wyłączonym myśleniem.

Czy wam kiedyś zdarzyło się przeczytać wyjątkowo kiepską książkę? Jaki był jej tytuł? Dlaczego wam się nie podobała? Jak myślicie, dlaczego takie czytadła ktoś czyta?
Dajcie znać w komentarzach.
Jeśli blog się podoba, zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to, dając +1.

Pozdro.
~Noyn
Może spodoba Ci się również:
- Logika? Na co nam to potrzebne? Czyli recenzja filmu Igrzyska Śmierci.
- Kiedy byłam uzależniona... moja historia z grami komputerowymi.
- #Na spontanie: Czy warto sugerować się recenzjami?

Źródła (obrazki):
http://www.empik.com/czarny-ksiaze-michalak-katarzyna,p1086582589,ksiazka-p

12 komentarzy:

  1. Obersturmfuhrer24 lutego 2018 10:22

    Ja na fanfiki +18 wolę uważać. Niektórych rzeczy, nie da się odzobaczyć i już nigdy nie będziesz widziała bohaterów swojej ulubionej książki, w ten sam sposób

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym na przykład nie wiedzieć, że Gray to tak naprawdę Edward ze Zmierzchu XD

      Usuń
  2. Próbowałam to kiedyś przeczytać dla beki. Wytrwałam do połowy. Takiego stężenia Michalak nie da się zdzierżyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S. Nazwa "płeć" na żeńskie narządy rozrodcze nie jest jednak wymysłem autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie chciałam sprawdzić czy hejt na autorkę jest uzasadniony. Powiem tak: gdyby nie miała siebie za nie wiadomo jak wybitną pisarkę, to miałabym ją gdzieś, a tak zostałam jej "hejterką" XD
      PS: Ciekawe, ale to nie zmienia faktu, że śmiesznie to brzmi ;)
      Pozdro.

      Usuń
  4. Czytałam średnia książka lecz ciekawy blog pozdrawiam☺☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu :/
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
  6. Miałam takie same odczucia z ,,Arisjańskim fioletem" Poli Pane. Główna bohaterka poznała ,,pięknisia" z innej planety i od razu zaczęła z nim współżyć -.-. Niemal przez pół książki się migdalą... -.- Jednym słowem: MASAKRA. Nie polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O książce możesz się dowiedzieć co nieco tutaj:

      --http://lubimyczytac.pl/ksiazka/157198/arisjanski-fiolet-cisza --

      Usuń
  7. tak sie czasem zdarza, że książka ma być hitem a wychodzi takie gówno


    https://karolinaszewerda1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Skutecznie zniechęciłaś :D

    OdpowiedzUsuń