5 stycznia 2015

Jak ten czas szybko leci...

Witam wszystkich moich czytelników.
Tak jak obiecałam dzisiaj zamieszczę wyjątkowy post, ale to za chwilę.

Chcę wam wszystkim na początku gorąco podziękować. Gdyby nie wy prawdopodobnie nie miałabym tyle zapału do pisania i wymyślania co tydzień kolejnych dzienników. Szczególnie z osobna chciałabym podziękować dwóm blogerkom:
Pisarce Iluzji - która jest chyba ze mną od początku i bardzo mnie wspierała przez ten cały rok.
http://swiatijegostwory.blogspot.com/
Black Shadow - również jest ze mną od jednych z pierwszych postów, jej komentarze zawsze były inspirujące.
http://take-a-pencil-and-draw-a-f1.blogspot.com/

Oto początki mojego bloga i kilka ciekawostek:

1. Historię o Drużynie Destiny wymyśliłam nudząc się na lekcji historii ;)





 Było to chyba jakoś dwa lata temu, kiedy to rozpoczynałam naukę w nowej szkole. Miałam w torbie pusty zeszyt i zaczęłam w nim bazgrać:


Oto właśnie ten pamiętny zeszyt.



2. Na początku, jako że miałam już konto na onecie postanowiłam stworzyć tam blog, jednak kiedy zobaczyłam jak fatalnie to wygląda natychmiast usunęłam. Wystraszyło mnie to do tego stopnia, że dopiero pół roku później zaczęłam znowu myśleć nad założeniem bloga.

3. Tak więc trafiłam na bloggera. Tu do was. I to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu.

4. Przygotowując materiały do napisania tego posta trafiłam jeszcze na to:

Jest to luźna karteczka, na której wymyśliłam imię "Noyn". Pamiętam teraz, że bardzo chciałam, by imię kończyło się na "-yn", a to dlatego, że miałam w tym czasie fioła na punkcie gry Assasyn Creed.
Nie znalazłam niczego podobnego do imienia "Yrosos", ale prawdopodobnie mechanizm był podobny. 
Imiona Michaela i Anny były raczej przypadkowe. Chciałam tylko, by niczym szczególnym się nie wyróżniały.


5. Tak wyglądają niektóre karty z tego wiekopomnego zeszytu:

Pierwowzór przeszłości Anny. Nie różni się on wiele od dzisiejszego.
Macie też tu próbkę mojego pisma.
Jeżeli zdarzy się tu ktoś kto zna mnie osobiście to już na pewno mnie rozpozna. Był taki czas, w którym nie rozstawałam się z tym zeszytem na krok. Nawet do sklepu czy do WC z nim chodziłam.






Jeden z pierwszych dialogów napisanych przeze mnie. Jest to rozmowa Michaela i Noyn o ich pierwszej misji, która ma dopiero nadejść. 
Samej mnie było dość zabawnie znowu to przeczytać. Myślałam, że pęknę.









A to wiadomość od Maxa dla Anny. Szczerze powiedziawszy na początku nie miałam na jej postać kompletnie pomysłu, a sama ta notka była dla mnie jedną wielką tajemnicą. Bałam się, że będzie to najnudniejsza postać w całym opowiadaniu, a tu proszę jakie zaskoczenie, kiedy w ankiecie okazało się, że właśnie ją najwięcej osób lubi ;)






A tutaj trochę ciekawostek o Maxsie. Między innymi jego wygląd. Nie pamiętam czy data śmierci i urodzenia czy wiek się zgadzają, bo tą postać wprowadziłam o wiele później. Jednak nigdy nie opisywałam jego wyglądu. 
Tu macie odpowiedź.








I kolejna ciekawostka. Napisałam w tym zeszycie kiedyś list do Yrososa od jego...
dziewczyny, która miała się  nazywać Loiz. Miała studiować anatomię i mieli się poznać na jakimś zjeździe dla mózgowców. Jednak ostatecznie nie wprowadziłam tej postaci.






Początki Mitologii Okreniańskiej. Pierwsze wpisy niewiele się różnią, jednak w kolejnych było dość sporo korekt. 


  








Jednym z pierwszych pomysłów na drugą część Mitologii, było, aby Światło zniszczyło siebie samego, lecz uznałam, że w takim razie wszechświat wpadłby w błędne koło.









Kolejna karteczka, na której wymyślałam imiona. "Noyn" miała mieć początkowo ksywę "Armia" lub "Arena". Przezwisko "Grom" podsunęła mi koleżanka. Na cześć Jednostki Wojskowej GROM.
Jaka ona była dumna, kiedy zrobili o nich grę komputerową ;)






6. Nie chcę żeby post wyglądał na zbyt długi więc chyba starczy już tych zdjęć. Aha i z góry przepraszam za jakość. Nie jestem najlepsza w fotografowaniu, no i mój aparat jest... szkoda gadać.

Kilka innych ciekawostek:
- Początkowo Michael miał zwrócić uwagę Straży, zapoczątkowując rewolucję w swojej szkole ;) Nie miał być on też uprzedzony do Okrenian. Właściwie to zastanawiałam się nawet nad romansem jego i Noyn. Jednak w miarę pisania wpadłam na pomysł ze śmiercią jego ojca oraz chorobą matki, a romans przekreśliłam.
- Ulubionymi książkami Noyn miała być seria o Harrym Potterze. Jednak nie wiem czemu to zmieniłam. Nie miała ona też być tak ważną osobą. Miała być po prostu córką Okreniańskiego polityka, lecz w miarę dopracowywania detali tej kultury zrobiłam z niej następczynię Przewodniczącego Federacji. A Niral w pierwotnej wersji miał być nauczycielem na I'lli i mieć szczęśliwą rodzinę, lecz wolałam to zmienić, aby dodać nutkę dramatyzmu i pokazać część kultury tej rasy.
- Tak jak wspominałam na postać Anny miałam najmniej pomysłów. O ironio! A zaczęło się od tego, że nazwałam Max - jej karabin snajperski i pomyślałam, że byłoby fajnie, gdyby kryła się za tym jakaś głębsza opowieść. I tak oto powstało nagranie od Maxa. Sama wtedy nie wiedziałam jaka tajemnica się kryje za jego samobójstwem. Ten karabin miała dostać właśnie od swojego przyjaciela niedługo przed jego śmiercią. 
- Na postać Yrososa też miałam średnio ciekawy pomysł. Jego chorobę wymyśliłam siedząc w poczekalni przez 2 godziny do neurochirurga, wtedy też wymyśliłam zarys rasy Dalphan. Początkowo to Straż miała go uratować, jednak stwierdziłam, że jego powiązanie z tajemniczym szalonym naukowcem będzie ciekawsze no i w przyszłości będzie można bardziej rozwinąć ten wątek oraz dodać trochę akcji.

I to już wszystko na dziś. Wybaczcie, że nie dodałam kolejnego rozdziału. Było mi bardzo miło przeglądając ten zeszyt. Nie zaglądałam do niego od pół roku (dopiero w tym semestrze będę miała znów historię ;). Cieszę się, że mogłam się z wami podzielić tym wszystkim. 

Jeśli macie jeszcze jakieś pytania do mnie nie krępujcie się. Odpowiem w komentarzu lub w następnym poście. Zachęcam do komentowania i obserwowania.

Mam nadzieję, że za rok również będę miała ten zaszczyt i mogła napisać kolejny rocznicowy post.

Do następnego poniedziałku ;)
Pozdrawiam serdecznie
~ Noyn

19 komentarzy:

  1. Naprawdę bardzo ciekawy początek blogowania :D
    Ja również swoje posty wymyślam na baaardzo nudnych lekcjach ale muszę uważać aby nikt z koleżanek/kolegów tego nie zobaczył bo by się wydało że mam bloga heheh xd
    pozdrawiam i życzę dalszych bardzo dobrych ja poprzednie postów ;)
    niebioeski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze powiedziawszy też wolę by moi znajomi o tym nie wiedzieli. Wszyscy oczywiście znają moje specyficzne zainteresowania, ale jednak wolę pozostać anonimowa.
      Dziękuję za życzenia. Tobie również najlepsze życzenia, wielu czytelników, komentarzy i obserwatorów.
      Pozdrowionka.

      Usuń
  2. Jezu Jakie słodkie. Ja od niedawna zaczęłam blogować. Cały dzień minął mi na wymyślaniu ciekawych zdań i w ogóle, chciałam pisać książkę o posłannicy Lucyfera która zakochała się w archaniele Gabrielu, ale zauważyłam że blogi z one Direction mają dużo większe parcie więc :) Chcesz poczytać ? http://believeonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ta historia byłaby o wiele ciekawsza niż o 1D. Nie zrozum mnie źle, ale uważam, iż jest ich za dużo, a takie blogi czytają raczej mało rozgarnięte nastolatki. Nie ma w tym też nic oryginalnego, co bardzo sobie cenię. Anioły też nie są jakimś nowym tematem, ale uważam, że o wiele lepszym
      Pozdrawiam.

      Usuń
  3. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dodałaś ten wpis, pokazuje on jak naprawdę kiedyś zaczynałaś pracę. To cudowne, że postanowiłaś założyć bloga, dzięki temu Twoje dzienniki nie leżą teraz w biurku tylko wszyscy mogą je czytać, całe szczęście. Ja osobiście bardzo się cieszę, że kiedyś natrafiłam na Twojego bloga, bo od tamtej pory już nie spotkałam żadnego, który tak bardzo by się wyróżniał. Chciałabym Ci podziękować, bo tworzyć naprawdę zjawiskowo piękną historię.
    Pozdrawia Anka. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Również się cieszę mogąc wam przekazać tą cząstkę siebie. Nawet nie wyobrażałam sobie, że tak to wszystko się potoczy.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Czytanie swoich szkiców opowiadań to chyba jedna z najlepszych rzeczy, które autor może zrobić. Ja, gdy czytam swoje szkice to zawsze nam napływ weny...
    Jeszcze raz życzę ci dużo weny i cierpliwości, i wytrwałości.... Żebyśmy mogli dalej bez przeszkód czytać twojego bloga.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. To było naprawdę ciekawe doświadczenie po pół roku wrócić do tych pierwszych bazgrołów ;) Chwilami miałam niezłe napady śmiechu.
      Dziękuję za życzenia i na wzajem.
      Pozdro.

      Usuń
  5. podobają mi się dialogi ;)
    Fajnie piszesz, jednak wygląd trochę zniechęca ;)
    http://nika-is-here.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Mamy różne gusta. Nie wszystkich da się zadowolić.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. Wygląd moim zdaniem ładny. Fajnie tak powspominać początki. Masz już za sobą rok, wow, gratuluję :) Sama chciałabym pisać i nie zniechęcić się po miesiącu (niestety łatwo mi się nudzi). Nie spotkałam się tutaj jeszcze z osobą, która tak wytrwale pisze i nie rezygnuje. Gratuluję i życzę powodzenia, i kolejnej rocznicy za rok! :)
    Zapraszam :) http://kluczdoprzepisunaszczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Również jestem dumna z mojej wytrwałości. Z początku myślałam, że mnie również się znudzi, ale jednak wytrwałam. Chciałabym aby mój blog doczekał się drugiej rocznicy.
      Pozdro.

      Usuń
  7. Widać że nie tylko ja zaczynałam od Onetu.
    Zawsze czytając twojego bloga zastanawiałam się skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły. Żeby pisać tak dobre opowiadania o SF to trzeba mieć niekończąca się wyobraźnie i ty taką na 100% posiadasz.
    U mnie też nikt nie wie że prowadzę bloga. To znaczy dwie osoby wiedziały ale jak zmieniłam adres to sprzedałam im bajeczkę że mi się znudziło i go skasowałam.

    http://take-a-pencil-and-draw-a-f1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama nie wiem skąd biorę pomysły, po protu dostały nóżek i sobie do mnie przyszły ;)
      Dziękuję za miłe słowa. To naprawdę inspirujące.
      Mam koleżankę, która wie, że piszę bloga, ale jakoś za bardzo jej to nie ciekawi. Nie chodzi ona też ze mną do szkoły. A wolałabym nie wiedzieć co by się stało gdyby te nierozgarnięte dzieci się dowiedziały... Dowiedziały to może i by mogły, ale gdyby znały adres... Koniec świata ;)
      Pozdrawiam serdecznie ;)

      Usuń
    2. Ja raz podałam swojej klasie adres bloga (innego) i posypało się trochę hejtów.

      Usuń
  8. Wow fajnie zaczęłaś! Gratuluję dobrej decyzki :) O moim blogu wie tylko przykaciółka :D No i WY :D
    Świetny post ale ja czekam na kolejny rozdział!

    http://miloscwczasachapokalipsy44.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również jestem zadowolona z tej decyzji. Nie wyobrażam sobie teraz, że mogłabym przestać pisać.
      Pozdro.

      Usuń
  9. Cudowne, tworzysz takie nierażące w oczy i umysł SF. Tak delikatne i z wyczuciem że naprawdę podziwiam. Parę lat temu tak właśnie zacząłem przygodę z blogami, opowiadania, wymyślanie fabuły w szkole na lekcjach. Dziś piszę o czym innym ale tych chwil nigdy nie zapomnę, a dzięki tobie będę je pamiętał jeszcze dłużej. Nawet nie wiesz jak się uśmiałem gdy zobaczyłem że to samo robiłaś na początku. POZDRAWIAM

    Blog jednego gościa-klik!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za miłe słowa.
      Tak, dla mnie te chwile również są niezapomniane. Pisząc ten post miałam naprawdę dużo frajdy. Po feriach prawdopodobnie znów będę miała lekcje historii, więc zeszyt zacznie znów się wypełniać.
      Pozdro.
      PS: Blog jednego gościa jest bardzo ciekawy ;)

      Usuń