Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuł. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Artykuł. Pokaż wszystkie posty

10 listopada 2017

Ciekawostki na temat Słońca.

Wszyscy znamy i lubimy nasze Słonko, a mój instytut szczególnie je lubi, gdyż ponieważ Instytut Astronomiczny we Wrocławiu tworzy największy w Polsce ośrodek heliofizyczny (czyli ośrodek badań nad Słońcem).
No to dzisiaj sobie troszeczkę o nim poopowiadam.

1. Słonko jest prawie idealną kulą.
Tak jak większość z nas pewnie wie ze szkoły, że Ziemię tak naprawdę ciężko przyrównać do kuli i jest to bardzo naciągane uproszczenie, już bliżej jej do elipsy (takiego spłaszczonego koła) tak Słońce można śmiało przybliżyć do kuli.
- Zdjęcie po prawej jest udostępnionym obrazem Słońca za pomocą programu JHelioviewer i pochodzi z 10.11.2017 godzina 8:28, czyli około 5 godzin przed tym jak to piszę. 

2."Z punktu widzenia Drogi Mlecznej, wszyscy jesteśmy ze wsi"
Może nie tak do końca ze wsi, ale do centrum nie mamy tak blisko, choć to może dobrze, bo jak pomyślę o tej wielkiej super-masywnej czarnej dziurze w środku... ;) A tak dokładniej mamy tam około 26 000 lat świetlnych. Czyli gdybyśmy hipotetycznie znaleźli napęd, który porusza się z prędkością światła w próżni (przypominam 300 000 km/s) to dolecielibyśmy do środka Drogi Mlecznej w 26 000 lat.

22 lipca 2017

Kilka faktów o mnie, czyli nic ciekawego #4

      Ostatnio miałam straszną wenę do pisania jednego z moich funfiction (niepublikowanego) stąd, żeby na blogu nie było pusto, zbyt długo postanowiłam, że znowu będę was zanudzać rzeczami, które nikogo nie obchodzą. Choć statystyki mówią co innego, a ja na razie jestem zbyt leniwa, żeby wymyślić coś kreatywnego.

1. Posiadam chłopaka.
      Tak, posiadam. Moja wychowawczyni z technikum posiada męża, więc ja teraz posiadam chłopaka. Ma nawet bransoletę niewolnika, którą mu podarowałam. Bez niej nie ma prawa mi się na oczy pokazywać ;)
      A tak na serio, to poznałam na moim roku fajnego chłopaka, z którym jestem już długo, bo zeszliśmy się na początku pierwszego semestru. Gdzieś już chyba o nim wspominałam na blogu, prowadzi własny kanał na YT dotyczący nauki.
      I tu czas na chamską reklamę: zapraszam do obejrzenia jego najnowszego filmiku o pomiarze odległości w skali kosmicznej:


6 kwietnia 2017

Co widać na obrazku?

      Pamiętacie, jak tydzień temu zadałam wam pewną zagadkę? Pytałam was jaki obiekt znajdzie się na tym obrazku:



30 marca 2017

Podróż przez wszechświat...

    Długo się zastanawiałam nad tematem na posta, który pomógłby mi spopularyzować trochę astronomię. Chciałam, by był on ciekawy dla jak największej grupy odbiorców niezależnie od poziomu wiedzy w tym zakresie. Mam nadzieję, że mi się uda.
     Postanowiłam zabrać was na wycieczkę po najciekawszych (moim zdaniem) rejonach znanego nam wszechświata. Wybierzemy się do wnętrza Czarnej Dziury, zbliżymy się do Słońca i wiele innych.
    To co? Gotowi zacząć wycieczkę?

    UWAGA!!!
    Wycieczka ta jest możliwa dzięki programowi Space Engine, który tworzy obraz znanego nam Wszechświata w 3D. Jak ktoś chce pozwiedzać więcej zakamarków, latając własnym statkiem po kosmosie z możliwością rozpędu do ponad (o wiele ponad) miliona prędkości światła, to serdecznie zachęcam do pobrania. Jest on dostępny za darmo, jest też polska wersja językowa :)


    Jeśli ktoś śledzi stronę bloga na facebooku, z pewnością widział już to zdjęcie. Może nawet udało mu się zobaczyć, co ono przedstawia. Zrobiło ono niezłą furorę, co zainspirowało mnie do pokazania wam więcej podobnych miejsc.


    Różowa gwiazda!!! Jak to możliwe??? A no taki efekt otrzymamy, gdy patrzymy na coś takiego jak...

23 grudnia 2016

Dlaczego uczniowie nie lubią uczyć się języków?

Hejka!
Nie było mnie tu już bardzo dawno (jak na mnie, bo są blogi, których autorzy potrafią się odezwać po pół roku) i jest mi z tego powodu bardzo wstyd. Ten post miał się przecież pojawić, aż tydzień temu. Powodów mojej nieobecności jest wiele, ale to nie zmienia tego, że was zawiodłam. Postaram się już więcej nie dopuścić do takiej sytuacji i choć 1 dzień na te dwa tygodnie znaleźć dla bloga. Bo prawda jest taka, że im bardziej się angażujesz, tym więcej czasu zajmuje napisanie pozornie krótkiego tekstu, a wiadomo, jak to jest z czasem - nigdy nie jest go wystarczająco.

A teraz skończmy to biadolenie i zacznijmy właściwy post :)

     W trakcie mojej edukacji nie trafiłam na takie zajęcia języków obcych, które po pewnym czasie by mnie w najlepszym wypadku nie znudziły, a w najgorszym nie zaczęły przerażać. Większość każdych zajęć szkolnych siedziałam w ławce i modliłam się, aby nikt mnie o nic nie zapytał, bo wiedziałam, że zrobię z siebie idiotkę.
     Jaki był powód tego stanu rzeczy? Dlaczego ja i wiele innych osób nie lubi uczyć się języków?

1. Tona gramatyki.
     - To jest chyba zmora większości uczniów nawet na zajęciach języka polskiego. Tak jak na polskim można zrozumieć, że jakieś tam podstawy mieć powinniśmy, nawet jeśli posługujemy się nim niemal automatycznie, to przy nauce języków obcych jest to zwykłe mącenie dzieciom w głowach. Ile razy słyszałam zapytania typu "kiedy używamy will w angielskim?", a ja nie mam w głowie skomplikowanej wykutej na blachę po polsku formułki, którą za każdym razem muszę przywoływać, kiedy chce coś wydukać, tylko przypominam sobie proste zdanie "I will kill you" oraz "I kill you" i czym się różnią.
     Prostsze? No pewnie, szczególnie że jeśli ogląda się filmy z napisami, to te zdania padają niemal w połowie z nich.

12 listopada 2016

Studiuję astronomię.

Hejka!
Kilka osób w komentarzach było zainteresowanych kierunkiem studiów, jaki wybrałam, a szperając w
internecie, naczytałam się opinii "nie znam się, to się wypowiem" i to jeszcze przed rozpoczęciem roku akademickiego, więc postanowiłam opowiedzieć trochę o astronomii, jako studentka, która przetrwała, aż miesiąc na wydziale fizyki i astronomii.

CZY ŁATWO SIĘ DOSTAĆ?
- Bardzo łatwo. Astronomia jest bardzo rzadko wybierana przez absolwentów szkół średnich, z różnych powodów np. brak perspektyw pracy, rodzina, przerażenie wyższym poziomem matematyki. Limit miejsc na mojej uczelni wynosił 50 osób, niby mało, ale kandydaci nie zapełnili wszystkich miejsc. Przeprowadzono nawet rekrutację dodatkową. Wystarczy więc przeciętnie zdana matura. Tak jak to było w moim przypadku. Więc jeśli ktoś myśli o tym kierunku, nie musi się martwić, że matura pójdzie gorzej niż was stać.
Jednak jest też duży odsiew na 1 roku, w pierwszym semestrze też wiele osób rezygnuje. Nawet dzieje się to w pierwszym miesiącu.
Lista studentów 2 roku to 10 osób, a nas teraz jest około 20stka. Kto przeżyje, a kto zginie?

STUDIUJESZ FIZYKĘ?
- Spotkałam się kilkoma opiniami, że astronomia nie jest kierunkiem studiów, ale specjalnością na fizyce. Bzdura! Niewiele uczelni oferuje ten kierunek (co ze względu na niską popularność jest zrozumiałe), ale jest ich kilka w Polsce. Między innymi w Warszawie, Wrocławiu i Toruniu.

3 lutego 2016

Dlaczego uczniowie nie lubią wychowania fizycznego?

    Większość z nas na pewno ma przeróżne wspomnienia dotyczące zajęć wychowania fizycznego. Jedni lubią ten przedmiot, inni nienawidzą, ale faktem jest, że fala zwolnień w W-Fu jest wysoka, a im "wyższa" szkoła tym gorzej. W przeciwieństwie do matematyki, na temat której napisałam podobny artykuł LINK to muszę się przyznać, iż jestem po stronie tych, co nie lubią tejże lekcji, więc spora część argumentów będzie mi bliska.
    Przeczytałam kilka artykułów na ten temat, ale też zapytałam się o opinię zwykłych uczniów, bo to w sumie najważniejsze i na pytanie "Dlaczego uczniowie nie lubią wychowania fizycznego?" otrzymałam następujące odpowiedzi:

5 stycznia 2016

Druga rocznica bloga, kolejny zeszyt, pisarskie początki, opowiadanie pisane w 3 klasie podstawówki :)

    Hejka!
    Czy wyobrażacie sobie, że dokładnie 2 lata temu napisałam tu swój pierwszy post? 5 stycznia 2014 rok - dla mnie już magiczna data. To naprawdę niesamowite.
    Z tej okazji postanowiłam cofnąć się do naprawdę odległych początków mojej twórczości, czyli kolejnego zeszytu, na którego kartkach mogłam przelewać moje fantazje.

    Kiedy chodziłam do pierwszych klas podstawówki mama pokazała mi swój zeszyt z wierszami, miała ich tam chyba z 200 i drugi z krótkim opowiadaniem o miłości (w sumie to oba zeszyty posiadam nadal). Wierszy kilka przeczytałam, ale za opowiadanie do tej pory nie mogę się zabrać, jeśli chodzi o gatunki to mamy zupełnie inne gusta, jednak "talent" prawdopodobnie mam po niej i to właśnie moja mama mnie zainspirowała do założenia mojego własnego zeszytu z opowiadaniem. Jak dziś pamiętam kiedy poprosiłam ją, aby mi go kupiła. Chodziłam wtedy do 3 klasy podstawówki.

3 stycznia 2016

Jak żyć w blogosferze i nie zwariować? :) + Prezent

Od dawna zastanawiałam się dlaczego tak wiele blogów po jakimś czasie milknie albo znika. Bywa, że w internecie pozostają po nich tylko dwa posty i wieczna cisza. Do tej pory nie poznałam wszystkich odpowiedzi, bo wiem, że nie istnieje tylko jedna, a setki w zależności od jednostki.
A więc dzisiaj opowiem wam jak mi się udało przeżyć w tej dżungli zwanej blogosferą i nie zwariować :) Może niektórym początkującym dam trochę do myślenia, ale nie tylko im.

#1
Odpowiednia platforma.
- Przed blogspotem postanowiłam trafiłam na blog.pl, który skutecznie odstraszył mnie od jakiegokolwiek pisania. Po prostu ta platforma blogowa nie była w moim przypadku zbyt przystępna, ale wtedy się na tym nie znałam i myślałam, że wszystkie wyglądają "od środka" tak samo i różni je tylko domena. Mój błąd.
Na bloggerze odnalazłam się za to bardzo szybko.
W internecie jest setka platform. Jeśli jakaś ci się nie podoba może spróbuj gdzieś indziej.

#2

Oczekiwania.
- Zupełnie tak samo jak w przypadku oczekiwań względem najnowszego epizodu Gwiezdnych Wojen. Jeśli oczekujesz najwyższej klasy epickości to się zawiedziesz. Tak samo w blogosferze, jeśli oczekujesz od pierwszego postu tysięcy wyświetleń i komentarzy to się zawiedziesz. Internet jest ogromny, trzeba się jakoś pokazać. Moje oczekiwania po 2 latach:
* dziennie ponad 10 wyświetleń
* pod każdym postem co najmniej 1 komentarz (jak jest jeden to automatycznie jest drugi z moją odpowiedzią)
* każdy post odwiedzony co najmniej 30 razy
Jest skromnie, ale dzięki temu mogę się tylko uśmiechać i nie czeka mnie rozczarowanie.

18 grudnia 2015

Internet - dozwolone od lat 16, czyli kolejne Unijne zakazy.

Dzisiaj jak co rano przed wyjściem do szkoły włączyłam sobie jeden z kanałów informacyjnych na platformie Youtube i właśnie wtedy usłyszałam tą nowinkę, która od co najmniej trzech dni (biorąc pod uwagę daty artykułów które przeczytałam) jest obecna w większości internetowych portali informacyjnych. Ten tydzień był dla mnie dość ciężki więc jestem trochę w tyle, ale to co usłyszałam rano... stwierdziłam, że muszę dodać komentarz od siebie oraz poinformować naszą blogerską społeczność, gdyż większości z nich dotyczy projekt nowego rozporządzenia Unijnego, a wiem, że nie wszyscy czytają (lub oglądają) newsy ze świata, chociaż ja bardziej się skupiam na tej technicznej stronie.
Ale o co konkretniej chodzi?
Unia Europejska w ramach ochrony danych osobowych, chce zakazać używania mediów społecznościowych przez osoby poniżej 16 roku życia, jeśli nie posiadają one zgody rodzica, czy prawnego opiekuna. Portale takie jak Facebook, Snapchat, Twitter, Youtube, Instagram, google+, pewnie także blogger i inne podobne... nastolatkowie możecie się z nimi pożegnać, ewentualnie błagać rodziców o zgody. Nawet założenie głupiego maila czy zainstalowanie przeglądarki musi być opieczętowane zgodą dorosłego. 
Tak to wygląda w teorii, czyli wielkie straszenie. 

24 listopada 2015

Największa w Polsce wystawa klocków LEGO - Mini relacja

Witam wszystkich!
Dzisiejszy post dodatkowy, będzie nieco inny niż zazwyczaj.
11 listopada (czyli spory szmat czasu temu) postanowiłyśmy razem z Karlą świętować Dzień Niepodległości na swój własny sposób. Nie wiem jak ona, ale ja raczej uczestniczyć w marszach nie lubię. Przejechałyśmy oto spory kawałek drogi, aby dotrzeć na największą Polską wystawę LEGO we Wrocławiu na Stadionie Wrocławskim. Więcej szczegółów na stronie http://www.wystawaklockow.pl/. Będzie ona tam sobie stała aż do lutego więc jeśli ktoś ma możliwość, cóż... myślę, że to fajne doświadczenie.
Zrobiłam masę zdjęć, więc ten post pewnie będzie dość spory :) Ale za to postaram się oszczędzić zbędnych opisów. Zdjęcia robiłam telefonem, jakoś specjalnie też się na tym nie znam więc proszę o wyrozumiałość jeśli chodzi o tą kwestię.

Pierwsze zdjęcie, czyli widok na kolejkę, w której chwilę później przyszło nam stać trochę ponad pół godziny. W towarzystwie jednak czas zleciał dość szybko, na szczęście, bo już pod koniec zaczęło mi z lekka odbijać z nudów, co Karla musiała biedna znosić.

3 listopada 2015

Kiedy byłam uzależniona... moja historia z grami komputerowymi.

    Hejka!
    Nie wiem jak wy, ale ja od czasu ostatniego Q&A poczułam, że ten blog w pewnych sferach zatracił swój pierwotny cel, chociaż nie jest to niczym złym. Pierwotnie chciałam po prostu pisać, lecz nie sądziłam, że dojdę do momentu, w którym będę wam opowiadać o jakiś moich wewnętrznych przeżyciach (pomijając pewne nawiązania w opowiadaniu). A jednak... dzielę się tu z wami moimi opiniami na temat różnych dziedzin życia, zwykle tych, na których się dość dobrze znam.
    Dzisiaj chciałabym poruszyć bardzo osobisty temat, który podsunął mi jeden z czytelników, chociaż pewnie nie to miał na myśli.
    Chciał on, abym napisała tutaj coś na temat mojej pasji do gier video. Piszę o tym dość sporo na innym blogu, ale faktycznie nie piszę tam z wybitnie wielkim zaangażowaniem emocjonalnym, gdyż właściwie tylko treść jest moja, wszystkim innym zajmuje się osoba, którą nie do końca znam.

    No to od początku.
    Moja przygoda zaczęła się ponad 4 lata temu, podczas kilku ostatnich miesięcy gimnazjum. Chociaż już wcześniej miałam z nimi do czynienia np. moje jedne z ulubionych do tej pory gry o dzielnym psie Reksiu, to jednak była to mniejsza skala niż przez te cztery ostatnie lata.
    A w to wszystko wkręciła mnie moja koleżanka Karla, która pożyczała mi je wtedy, dopóki sama nie zaczęłam kupować. Wtedy jeszcze cyfrowe klucze i setki zabezpieczeń nie były, aż tak powszechne, co jest, tak trochę z innej beczki, lekką głupotą, gdyż część gier, które ona mi pożyczyła później sama kupiłam, a teraz taka wymiana jest w większości przypadków niemożliwa.

15 września 2015

Rewolucje w sklepikach szkolnych - czyli trochę o zdrowym żywieniu.

Witam wszystkich w kolejnym moim artykule. 
Dzisiaj zajmę się tematem, który prawdopodobnie jest bliski większości z was oraz mnie osobiście. Chodzi oczywiście o rozporządzenie dotyczące zdrowych produktów w sklepikach szkolnych. 

Ja do tej kwestii podchodzę bardzo sentymentalnie. Te pamiętne wyprawy w podstawówce po gumę
za 20gr, jeden pasek żelka po 10gr, czy małą paczkę chipsów za 1zł... Ten okres mojego życia wspominam chyba najlepiej, jeśli chodzi o okresy nauki. Teraz nie mogę sobie wyobrazić, że teraźniejszym dzieciakom będzie zabrana ta frajda, ale jeszcze bardziej nie mogę uwierzyć, iż to rozporządzenie tyczy się także szkół ponadgimnazjalnych, gdzie praktycznie dorośli ludzie nie mają pod ręką normalnego sklepu, by kupić coś na co mają ochotę!

Dlaczego "to coś" będzie kompletną klapą? Dlaczego przez niedorzeczne wymysły ludzi żyjących w innym świecie mają pozbawiać pracy i rodziców puszczać z torbami?

13 sierpnia 2015

Darmowe doładowania! To nie oszustwo! - słów kilka o tej zarazie.

Każdy z was, a przynajmniej ci, którzy korzystają z mediów społecznościowych np.: Facebook, Zapytaj.onet.pl lub różnych forów, musiał chociaż raz zobaczyć wpis/ komentarz/ post o mniej więcej takiej treści:


Denerwujące prawda? Dla doświadczonych użytkowników, którzy wiedzą na czym polega to oszustwo, takie coś jest właśnie tylko denerwującym spamem, ale co z innymi?
Co z dziećmi, które dopiero poznają tajniki internetu? Lub ludźmi starszymi, które chcą się z nim zapoznać? Czy po prostu innymi naiwniakami (chociaż tych średnio mi szkoda)?
W internecie oszuści często posługują się metodą "na darmowe doładowanie", "lokalizator" albo inną usługę. Metoda na wnuczka przeszła już do lamusa. To o wiele prostsze i co ważniejsze najwidoczniej LEGALNE!!!
Jak to możliwe? Czytajcie dalej:

9 lipca 2015

Chłopiec, który przeżył... w próżni?!

Nie mogłam się powstrzymać, aby nadać taki tytuł :) Dzieciństwo mi się przypomina.

Ale wracając do rzeczy.
Osoba, o której dzisiaj piszę to nie chłopiec, a mężczyzna i faktycznie przeżył, jako jedyny w niemal całkowitej próżni.

W latach 60. gdy przygotowywano się do misji w kosmosie miało miejsce wiele badań nad wpływem obniżonego ciśnienia, na różne organizmy, jednak jak to często bywa to przypadek doprowadza do najważniejszych odkryć.
14 grudnia 1966 roku - zwyczajny dzionek.

3 lipca 2015

Czy lądowania na księżycu to fikcja? - Teoria spiskowa.

„To jest mały krok człowieka, ale wielki skok dla ludzkości” - Historyczne słowa wypowiedziane przez Neila Armstronga.

Zawsze byłam uczona, że kłamstwo jest oparte na prawdzie. Dlatego też chętnie czytam takie teorie. Może część z nich wydaje się kompletnie wyssana z palca, lecz ta, którą teraz przedstawiam wywołała we mnie największe emocje.

Dowiedziałam się bowiem, że istnieją ludzie, sądzący, że lądowania na księżycu nigdy się nie odbyły, a co ważniejsze, mają na potwierdzenie swojej tezy sporo argumentów.

25 czerwca 2015

Dlaczego uczniowie nie lubią matematyki?

   Hejka!
   W dzisiejszym poście dodatkowym zadałam bardziej przyziemne pytanie, jednak mimo to bardzo ważne. Trochę też tak na pożegnanie szkoły.
   Nie będę tu opowiadała żadnych psychologicznych bzdur rodem z artykułów, które na ten temat przeczytałam. Postaram się bardziej bazować na własnym doświadczeniu i odpowiedzieć (nawet sama sobie) na to ciekawe pytanie.

- Taki mały suchar od Karola na początek :)

   Z matematyką sama miałam wiele przygód w trakcie mojej edukacji. Nie lubiłam jej dopóki nie poszłam do szkoły średniej, gdzie przestała być dla mnie trudna i bezużyteczna. Z czasem stała się banalnie prosta, tak że zaczęłam szukać nowych wyzwań z tej dziedziny, bo to co robimy na lekcji stało się nudne.

   Przeczesałam internet w poszukiwaniu przyczyn, chciałam też sama dojść do tego dlaczego dopiero teraz polubiłam "królową nauk" i co zrobić, by inni także ją polubili lub przynajmniej nie mieli z nią problemów. Na koniec jeszcze przedstawię wam moją metodę nauki zarówno matematyki jak i części innych przedmiotów.

19 czerwca 2015

Bonusowy post - Dlaczego musimy skolonizować kosmos?

Hej wszystkim!
Ostatnio zauważyłam, że w okolicach czwartku, piątku zaczynają spadać statystyki, więc doszłam do wniosku, iż powinnam publikować częściej. W tym momencie mam więcej czasu, jednak nie oczekujcie takich postów stale, gdyż w przyszłym roku będę w klasie maturalnej. Bardzo fajnie prawda? Postaram się pisać tak jak zazwyczaj, lecz jeśli zdarzą się przerwy... proszę o wyrozumiałość :)
No dobrze, a teraz do posta. Od jakiegoś czasu obserwuję i oglądam filmiki na YT z kanału SciFun, który gorąco polecam. Postanowiłam przejrzeć jakieś archiwalne nagrania, następnie wybrać jakiś ciekawy temat. Gość zawsze, jeśli chodzi o astronomię, potrafi poruszyć tematy rzeki oraz przedstawić je w ciekawy wizualnie sposób.
Tematem, który wybrałam jest "kolonizacja kosmosu".

Dla wielu z was to tylko nierealne wizje z filmów i seriali sci-fi. Musicie zdać sobie jednak sprawę z tego, że współczesna technologia pozwala lub w najbliższej przyszłości pozwoli nam na zrealizowanie tych wizji. Wystarczy choćby spojrzeć na stary, ale jary serial Star Trek.

8 marca 2015

Moja przygoda z facebookiem :)

Hejka wszystkim!
Już dawno chciałam napisać ten post, ale zawsze skupiałam się na pisaniu opowiadania i jakoś tak wyszło.

Z tego co pamiętam w styczniu tego roku założyłam swoje pierwsze konto na facebooku. Długo się nad tym zastanawiałam. Było wiele "za" i "przeciw", lecz w końcu stało się.

Dzień 1 
Założyć konto pewnie potrafiłaby nawet moja 5letnia siostrzenica, więc i ja nie miałam z tym większych problemów. Zaskoczyło mnie tylko, że nie trzeba było podawać hasła dwa razy. Zgaduję, że niektórzy mogli mieć przez to małe kłopoty.
Ok. No to jestem. 
Wchodzę do tej wirtualnej, niebieskiej krainy... 
Z początku czułam się jakbym była na zupełnie obcej planecie.  

Dzień 2
Moje zakłopotanie już minęło, ale wróciło, gdy... jakiś nieznany mi wcześniej koleś zaznaczył mnie jako swoją siostrę! (Pozdro dla Marcela, kimkolwiek jest) Uznałam to za zabawne i nie zaprotestowałam. Pogadałam też chwilkę z Marcelem, chyba też był nowy na facebooku. Koniec końców zyskałam młodszego braciszka, chociaż nie jest on widoczny na moim profilu i z tego co widzę jego konto jest obecnie zablokowane.

Kolejne dni:
- Poczucie przesytu informacji. Mimo początkowego braku znajomych już zauważyłam jak wielka jest ta niebieska kraina. Choć wiele informacji wymaga solidnej selekcji.
- Wielu mieszkańców krainy nie potrafiło odróżnić kobiety od mężczyzny! Naprawdę miałam (i czasem nadal mam) mnóstwo beki z tego jak ludzie zastanawiali się nad moją płcią. Zdarzało się to zarówno w prywatnych rozmowach jak i przy hejterskich komentarzach dotyczących mojego bloga.
- Gdybym dostawała dolca za każde pytanie o moje zdjęcie zostałabym milionerką! Nie rozumiem dlaczego to dla ludzi takie ważne. Może wy mi wyjaśnicie? To chyba jedno z pierwszych pytań jakie widzę gdy z kimś rozmawiam na priv.
- Ludzie opamiętajcie się! Nie wiecie ile mam lat i kim jestem, a wysyłacie nagie fotki (5 razy około się zdarzyło)! Nie ważne czy wasze czy cudze! Równie dobrze mogę być 9latką, której się nudzi. I właśnie dlatego uważam, że facebook powinien mieć większe ograniczenie wiekowe!
- Dwa razy zablokowano mi konto. 1 - kiedy niby zalogowałam się z facebookopodobnej strony i żeby go odblokować musiałam poznać swoich znajomych po zdjęciach. Jak do cholery miałam to zrobić?! Ale oczywiście udało mi się go oszukać. 2 - FB czepiał się, że w moim imieniu była kreska z cudzysłowia i musiałam ją usunąć. 

- Ale mam też dobre wspomnienia :) Poznałam kilkoro ciekawych ludzi o podobnych zainteresowaniach, z którymi mogłam podzielić się opinią na tematy, o których moi znajomi nie chcą rozmawiać. Zbliżyłam się też do kilku czytelników oraz krytykę tych, co są niewidzialni na blogu, a jednak są :)
- Polubiłam kilka stron, które wpływają na moją wyobraźnie, dzięki czemu mam więcej nowych i lepszych pomysłów.

Podsumowując:
Nie mam zamiaru założyć prywatnego konta. Za bardzo mnie facebook zdenerwował tą swoją permanentną inwigilacją. Mam kilka wejść na stronę za jego pośrednictwem, jednak nie jest to duży odsetek. Zastanawiałam się nad usunięciem konta, lecz te ciekawe znajomości są warte poświęceń. No i oczywiście super gierka z mojego dzieciństwa snake :) Mój najlepszy wynik to chyba 800 :)

19 lutego 2015

Moje rady dla blogerów piszących opowiadania.

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
I kolejne urodziny mam zaszczyt spędzić z wami. 
Nawet nie wiecie jak się cieszę. 
Tak. Dla tych co nie wiedzą - obchodzę dzisiaj urodziny :)

Z tej okazji przygotowałam dla was mały poradnik. Może nie piszę, aż tak profesjonalnie, ale ten rok bycia członkiem blogosfery nauczył mnie, czego oczekuje czytelnik od opowiadania na blogu. 
Mam nadzieję, że moje porady przydadzą się innym.
Przeszukałam też internet w poszukiwaniu rad dla pisarzy i postaram się nie powtarzać, bo po co. Co ciekawsze linki podam na końcu posta :)
W większości to tylko moja subiektywna opinia, więc nie musicie brać wszystkiego do siebie.

Aha i jeszcze jedno: 
Pewna początkująca blogerka poprosiła mnie o pomoc w udziale w konkursie. Potrzebuje 250 kliknięć w baner obok zatytułowany "pomóżmy koleżance blogerce". To nic nie kosztuje, a my blogerzy powinniśmy sobie pomagać :)

A teraz zapraszam do czytania:

1. Oryginalność.
- To może się powtarzać, ale to naprawdę ważny punkt, o ile nie najważniejszy. Jeżeli twój blog to kolejny funfick o 1D czy HP to nie spodziewaj się wyrafinowanych komentarzy czy dojrzałych czytelników. 
Wiem, że w dzisiejszych czasach prawie wszystko już było, ale bez przesady. 
Ten punkt tyczy się zarówno fabuły jak i stylu pisania. Mój styl z tego co się orientuję jest jedyny w swoim rodzaju. Każdy pisarz musi o to zadbać. Może nie trzeba się koniecznie aż tak wyróżniać, lecz każdy powinien mieć w swoim stylu coś nowego. Bądź niepowtarzalny!
Reszty można się nauczyć!

2. Talent:
- Osobiście jestem zdania, że talent to tylko wymówka. Jak komuś coś się nie udaje za pierwszym, czy drugim razem mówi "nie mam talentu" i się poddaje. To się tyczy także wielu innych aspektów życia. A może za trzecim razem się uda? Nic za pierwszym razem nie jest idealne, a hejterzy czają się wszędzie. Wystarczy spojrzeć na moje pierwsze posty. Sama często do nich wracam, żeby się pośmiać sama z siebie. Fabuła, postacie, styl - to wszystko ewoluowało, gdy zaczynałam nabierać doświadczenia. Pisać każdy może!

3. Miejsce i czas akcji:
- Nastolatki lubią pisać opowiadania miłosne i umiejscawiają akcję w obcym kraju, którego nawet nie znają. To wygląda bardzo nieprofesjonalnie. Nie znają kultury, a opisy miejsc ograniczają się do obrazków z internetu. Jeżeli mamy już o czymś pisać powinniśmy mieć o tym chociażby podstawowe pojęcie. Poczytać o tym, popytać się "ekspertów", czytać książki o danej tematyce... Postarajmy się zachować realia. Pamiętam moja mama kiedyś powiedziała mi, że czytała książkę, gdzie puszka piwa pojawiła się w czasach około pięćdziesiąt lat przed jej wynalezieniem. Zadbajmy o takie detale :)

4. Bohaterowie:
- Tu mogę się powtórzyć, ale to również ważne. Bohaterowie, nie mogą być idealni! Muszą mieć swoje słabości, wewnętrzne rozterki. Rozumiem, że w większości są oni odzwierciedleniem wyidealizowanych was. Też się na tym przyłapuję, ale przykra prawda jest taka, iż nikt nie jest idealny. Najlepiej moim zdaniem wypisać podstawowe informacje o nich. Na jednej z podanych stron jest niezły przykład, z którego sama korzystam. 
Dobrze by było i w tym przypadku zadbać o ich realistyczny charakter. Bohater nie może przecież z dnia na dzień z prymusa stać się niegrzecznym chłopcem (chyba, że ma rozdwojenie jaźni :) Ja osobiście przed pisaniem starałam się "poznać bohatera". Chciałam by stał się moim przyjacielem, bym wiedziała o nim wszystko. Począwszy od tego co lubi jeść na śniadanie po jego najgłębsze lęki i westchnienia miłosne. 

5. Pomysły: 
- Jestem jedną z tych, którym najlepsze pomysły przychodzą w najgorszych momentach, gdzie nie mam niczego pod ręką, żebym mogła zapisać, a potem pomysł często przepada. Dlatego dbam o to, aby zawsze mieć przy sobie długopis. Nawet bez kartki! Jak wpadnę na dobry pomysł zawsze mogę go napisać na ręce :) 
Ewentualnie przydatny jest też dyktafon w komórce.
- Co jak kompletna pustka w głowie? - Jakoś nigdy nie miałam z tym problemu. 
Niektórzy mówią żeby nie pisać na siłę i jak nie ma pomysłu odłożyć pisanie na potem. Ja się z tym zupełnie nie zgadzam. Kiedyś postępowałam zgodnie z tą radą i jak to się skończyło? Miałam natchnienie przez miesiąc pisałam bez przerwy, a potem na prawie rok się wypaliłam. Uważam, że właśnie pisanie systematyczne, nawet średnio jakościowo tekstów (zawsze można wrócić i poprawić) jest elementem niezbędnym do trwania w natchnieniu. Nabierasz wprawy, a gdy masz wyznaczony czas na pisanie - włączysz nastrojową muzykę, obejrzysz kilka inspirujących obrazków, filmików i... słowa zaczynają płynąć. Najtrudniej jest zacząć. Ja publikuję co poniedziałek starając się nie robić przerw, często siadam do pisania dopiero w niedzielę wieczorem, przez resztę tygodnia obserwując świat oraz czerpiąc z niego inspiracje. Pomysły są wszędzie, wystarczy chcieć się otworzyć na świat.

I to by było na tyle na dziś z mojej strony. A wy jakie macie porady dla innych pisarzy? I co sądzicie o moich?
Zapraszam do komentowania i obserwowania.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obiecane linki. Sama chętnie korzystam z rad zawartych na tych stronach:
http://www.pasjapisania.pl
http://czyta-my-opowiadania.blogspot.com/p/porady-dla-piszacych.html