Czy wyobrażacie sobie, że dokładnie 2 lata temu napisałam tu swój pierwszy post? 5 stycznia 2014 rok - dla mnie już magiczna data. To naprawdę niesamowite.
Z tej okazji postanowiłam cofnąć się do naprawdę odległych początków mojej twórczości, czyli kolejnego zeszytu, na którego kartkach mogłam przelewać moje fantazje.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjikOOlYmvBIqBSSipJCxiM2NI3JdXxHIx3w45gXzTTfFoz-ltwyOZ2nVD9cjwilDKMnAgVMK3stgnc6zL7k4dlGrriKErUZzO8_WR8zBu0PD_IuV_L2XHFRVz0_I15ofF24swrqUHzb44/s400/IMG_20160105_154811.jpg)
W zeszłym roku na pierwszą rocznicę o ile pamiętam pokazałam wam zeszyt, w którym powstała historia drużyny i jak to wszystko się zaczęło. Na kolejną rocznicę postanowiłam zerknąć na moje pierwsze zapiski. Chwilami miałam wrażenie, że się popłaczę równocześnie ze śmiechu i wzruszenia.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinCAmB_WE6NU7Lc80fnT9R-8vzHTVkuOOfrLu6TBARiAhIki2e7H7DPLOhANDoh14D_AymTg60oxCZagqGbi2uaLDABMwSiQpTXXM13t9svAG-1f3J-UdY545aUez0yb7XFWk7sKLWef8/s320/IMG_20160105_154825.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0OC9caBxb_p0BfrgHUNdfqqxGQaPt5tDTN-g8dViYZjgrN-SmjnQQTlnBEMe31VQU-x9VLIh6xTL4objmj1b5-fqyWdwqJU496FIGADSEWhGNX_4fCW3Ew4rU6E-nMLuG-K-WSxim8Eo/s320/IMG_20160105_154840.jpg)
3 klasa podstawówki - czyli to wszystko miało miejsce jakieś 10 lat temu!!! Już wtedy mnie pchało do pisania. Niesamowite sobie to przypomnieć.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9csXkLDkKJcGVnm-em7Vf4Y9AnbH9VwKWXyOk4j8Xz17Mq0YyAamT7nTwNlmimFhdhVZ_3XZ-AbaFdO5E2xvUOc1K53G5C1P-AGmazJQUcr1veti9BlnhIa6iuU6F8VcDaRdT2XGYQKY/s400/IMG_20160105_154851.jpg)
Moje koślawe pismo, gdzie w jednej chwili piszę poprawnie, w drugiej kompletnie źle.
Tytuł gdzieś usłyszałam w telewizji i bardzo mi się spodobał - wygląda mi to na mój pierwszy plagiat (chociaż nie opublikowany więc się raczej nie liczy)
Nie chce mi się przepisywać całego zeszytu, więc zrobię to tylko z tą pierwszą kartką:
"Część! Mam na imię Djana. Urodziłam się w 1965r. na dwożę króla. Teraz już wiecie że jestem księżniczką, księżniczką Ameryki Północnej. Mam pięć lat mój młodrzy brat ma na imię Erittemes ma dwa miesiące. W przeczkolu mówią na mnie księżna djana. Mam pokój z Erittemesem, moją najlepszą koleżanką jest Arlletina."
W tym momencie pozostaje mi tylko tarzać się ze śmiechu. Pamiętam, że wszystkie nazwy, które miały dwie takie same literki następujące po sobie uznawałam za coś... fajnego/ egzotycznego? Nie wiem co mi strzeliło z datą urodzin, ale z Ameryką to wiem, że jak byłam mała moja ciotka wysyłała mi stamtąd sporo prezentów, możliwe iż pisałam to po jej odwiedzinach, kiedy pierwszy raz widziałam ją na oczy. W każdym razie Stany kojarzyły mi się z czymś dobrym.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLwKotWS_VxioDZ1NFtIhg03GcIAaKNfZPMUYZFd4Oo4XIA3wpUAyqbN6jcGGjx4p3O6QmNFLtsV1p_awI4VDy9ncYoYkp1lQrVRVGAx9btjqOqhYLByB_pdkYBQ8kIWqjH-3VEJUvEvA/s400/IMG_20160105_154956.jpg)
To fragment historyjki, w której księżniczka szykuje urodzinową niespodziankę dla swojej przyjaciółki i rysuje mapę, aby znaleźć prezent Arlletina musi iść za jej wskazówkami :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYeUuZawqgwY3boiZnI4I0hEdLe1hdLFMiwWDTCthIgM1efYxgxjPS2u0YC9JBvGFiefAeqX4LqGf7-AZtScKG2n6HXNM5B4ioJxWyUn3TdNtSS687xM77yaIZ22WBFqeN8fyyjfJ7NVQ/s400/IMG_20160105_155139.jpg)
Stworek po lewej stronie to Robinson Kozo - jeden z bohaterów gry Reksio i skarb piratów, który dał księżniczce klucz do lasu :) A potworek po prawej stronie mieszka w wulkanie, mimo że Robinson ostrzegał dziewczynki przed nim, to on okazał się bardzo przyjazny.
Napisałam jeszcze kilka historyjek. Między innymi o miłości Diany (która ma 5 lat :), o tym jak pilnuje 2 miesięcznego brata... mówiłam, że to jest bez ładu i składu, ale czego oczekujecie miałam wtedy jakieś 9 lat!
Ogólnie zeszyt jest dość mocno zapisany, ale wybaczcie chce sobie resztkę wstydu oszczędzić :)
Pozdro.
~Noyn
PS: Mogę w najbliższym czasie nie odpisywać na komentarze tak często jak zawsze, za tydzień mam egzamin, a za dwa kolejny :(
Też miałam 9 lat, gdy zaczęłam pisać swoje pierwsze opowiadanie. To była historia o bliźniaczkach-czarodziejach, które nie wiedziały o swoim istnieniu. Ich rodzice zginęli i obie wychowały się w różnych rodzinach. Jedna wiedziała kim jest, a druga nie. Chociaż opowiadanie przypomniało pewien film to potem wszystko było inne. Szkoda, że wyrzuciłam te kartki z opowiadaniem. Zabawę miałam niesamowitą i w sumie dzięki temu opowiadaniu zaczęłam pisać. Kurczę, nie mogę uwierzyć, że ten już dwa lata. Jak ten czas szybko leci... Fragment ,,Urodziłam się w 1965 roku" mnie rozwalił. Wyobrażam sobie ciebie jako małą dziewczynkę, która siedzi nad zeszytem i piszę to zdanie. Gdyby nieco dopracował opowiadanie to pomysł na książkę dla dzieci byłby świetny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńChyba wiem o jaki film chodzi :) Ja staram się takie przedmioty zatrzymywać w miarę możliwości.
UsuńCzas leci faktycznie szybko, a wydawałoby się, że chwilę temu była dopiero pierwsza rocznica. Pamiętam jak zaczęłam pisać to opowiadanie, byłam bardzo podekscytowana i chciałam pisać jak profesjonalistka więc pisałam takie głupoty myśląc, że dzięki temu książka będzie bardziej poważnie brzmiała - po latach okazało się, iż jest na odwrót :)
Pozdro.
Też jak miałem 9 lat (a nawet, i 10, i 11!) pisałem swoje opowiadania. Najpierw był to misz-masz wielu moich ulubionych uniwersów - Harry Potter, Gwiezdne Wojny, Indiana Jones i jeszcze kilka innych (gdy dzisiaj sobie myślę o tym, że Indy był nauczycielem w Hogwarcie, to chce mi się tak bardzo śmiać xD). Zanim jednak to powstało to napisałem o przygodach bodajże Braila. Był to pastisz/plagiat Harry'ego Pottera. Bohaterowie wyglądali tak samo itp. Różniło to się tylko imionami postaci i tym, że w tej szkole były raptem... 4 przedmioty. Aczkolwiek to opowiadanie wspominam najmilej, gdyż zajęło mi 120 stron bez obrazków :p Podobnie jak ty, też chciałem, aby moje powieści osiągnęły sukces, były sprzedawane w empiku oraz były lekturami szkolnymi. Wspaniałe czasy! Szkoda, że nie mam już ani jednego zeszytu.
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości. 2 lata to szmat czasu! Pozdrawiam.
Dziękuję. Takie dziecięce zabawy wspomina się najlepiej jeśli ma się do tego dystans. Nie pisałam Funficów kiedy byłam mała, ale w podstawówce zazwyczaj to ja wymyślałam zabawy i nie jednokrotnie powstałoby z tego zabawne opowiadanie. Po tym zeszycie w gimnazjum pisałam jeszcze jeden, już ostatni, ale postanowiłam go komuś podarować, czego trochę żałuję z perspektywy czasu, bo ta osoba nie potrafiła docenić, że dałam jej właściwie moją duszę.
UsuńPozdro.
Uff, aż mi przypomniałaś, jak to ja pisałam swoje opowiadania! Również byłam 9-latką ;P. Serdecznie gratuluję Ci rocznicy bloga! ;D U mnie dwa lata upłyną dopiero w lipcu. Również wzorowałam się w swoich pierwszych opowiadaniach głównie na ,,Harry'm Potterze". Miksowałam sytuacje nie tylko z filmów, ale i gier, a najznakomitszą była ,,Need For Speed Most Wanted" :D Kocham tę grę, ma potencjał. Życzę Ci jak najdłuższego prowadzenia bloga i zdobienia Blogosfery :D
OdpowiedzUsuńworld-chinese-rat.blogspot.com/ - na blogu już drugi post w 2016 roku, zapraszam!
Bardzo ci dziękuję.
UsuńTakie dziecięce mini plagiaty w pewnym sensie pomagają później. Ja uważam, że w moim opowiadaniu nie widać tego w jaki sposób się inspiruję się innymi dziełami, to wiem tylko ja, a pierwowzór to właściwie funficion gry komputerowej... trochę przeróbek i właściwie nie ma bata aby ktoś powiązał moje opowiadanie z tą grą.
Pozdro.
Aż mi się przypomniało jak ponad 6 lat temu (czyli też miałam 9 :D) tchnęło mnie na pisanie. I co dziwne ten pomysł,który teraz realizuję wziął się z mojej główki właśnie 6 lat temu. Wtedy opowiadanie miało może 1,5 strony w wordzie pisane czcionką 16, imiona były typowo dziecięce (teraz bardziej wzoruję się na łacinie) i brak ogólnej fabuły, dopiero pół roku temu pomyślałam, żeby dopracować stary projekt i bam, powstał blog ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję 2 lata wytrwania w blogosferze i życzę więcej sukcesów :)
Dziękuję.
UsuńJak widzę 9 lat to magiczny okres. Wielu moich czytelników miało z pisania opowiadań podobną radochę co ja :) Jak teraz tak sobie przypominam to pisałam jakieś opowiadanie w wordzie na podstawie jednego z moich zwariowanych snów, ale niestety komputer się zepsuł i nic nie zostało z tej historii oprócz moich wspomnień.
Dziecięce umysły są naprawdę piękne, czasami aż żal, że tak niewiele mamy z tego okresu, aby się inspirować.
Pozdro.
Świetnie jest znaleźć po latach takie perełki :D Jestem pod wrażeniem Twojego zeszytu - wszystko z oprawą graficzną, te rysunki wplecione w historię są świetne (jak na 3 klasę podstawówki :D).
OdpowiedzUsuńTeż zawsze robiłam takie rzeczy, mam pełno zeszycików z różnymi zapiskami, obrazkami itd. Jak znalazłam moje opowiadanie z angielskiego (jakieś zadanie domowe), to też myślałam, że padnę :D Genialna historia opętania (chociaż patrząc na poziom dzisiejszych horrorów, to pewnie nawet ta moja historia byłaby straszniejsza :D)
Swojemu przyszłemu dziecku też pokażę mój zbiór wierszy, może się zainspiruje :D
Powodzenia na egzaminach :)
Można się nieźle pośmiać, a to w sumie nie wszystko, bo chyba zachował mi się jeden ze starych pamiętników z dzieciństwa, które co roku dostawałam w paczce od mikołaja.
UsuńWiersze mojej mamy są naprawdę ładne, ale nie wracam do nich za często, bo są trochę dołujące. Mimo wszystko fajnie jest mieć na półce taki "relikt"
Pozdro.