14 czerwca 2016

Dzienniki Noyn 12

W poprzednich odcinkach:
Drużynie Destiny polecono zbadać sprawę ataków hakerskich na sieci dyplomatyczne, które są powodem chaosu i konfliktów w galaktyce. Kolejne ślady zaprowadziły bohaterów na statek jednego z członków Klanu - międzygalaktycznej organizacji skrytobójców. Jednak na horyzoncie czai się wielkie niebezpieczeństwo dla rasy okrenian, dlatego na jakiś czas bohaterowie muszą zawiesić swoją dotychczasową misję, szczególnie gdy dowiedziano się o zamachu na Najwyższego Generała Rady Federacji Wojskowej, ojca jednej z bohaterek...

Zapis tekstowy wideo rozmowy z dnia 1.11.2185r. 04:50 czasu orbitalnego Zowe.

[tłumaczenie]
Arran: Słyszałem co się stało. Kiepsko to wygląda.
Noyn: Tylko po to dzwonisz!
Arran: Myślałem, że zechcesz porozmawiać...
Noyn: Skąd ten pomysł?!
Arran: Ej! Co się dzieje?
Noyn: No jasne, typowe. Nic cię nie obchodzi Il'ia!
Arran: To nie tak i dobrze o tym wiesz! Poza tym, na pewno nie o to się wściekasz.
Noyn: Czekałam na jakąś wiadomość. Na moje nie odpowiadałeś. Myślałam, że nic już dla ciebie nie znaczę.
Arran: Wiesz, że to nie prawda, ale mam prace i własne życie. Podobnie jak ty. Przecież nie mogę wiecznie czekać, aż się coś zmieni. Il'ia kocha swoje prawa, swoją religię. Zresztą słyszałem o kontrakcie jaki zawarłaś. Zdaje się, że twój narzeczony skończy jak poprzedni...
Noyn: Oni żyją!
Arran: Jeśli chodzi o nas to nie ma znaczenia.
Noyn: Dawniej mówiłeś...
Arran: Bo myślałem, że jesteś człowiekiem! Nie wezmę na siebie odpowiedzialności za chaos, który moglibyśmy wywołać.
Noyn: Przestań gadać jak mój ojciec.
Arran: Zrozum, ja na I'lii nie mam przyszłości. Wiesz co okrenianie myślą o niewiernych. Mając niecałe czterdzieści lat musiałem uciekać przed prześladowaniami, tylko dlatego, że nie chciałem się kryć ze swoimi ideałami. Za to twoja przyszłość jest właśnie na Il'ii. Słuchaj, wciąż możesz na mnie liczyć, jestem twoim przyjacielem, ale nic więcej nie mogę ci dać.
Noyn: ...
Arran: Nie wiem czy to coś da, cóż mam nadzieję, że jednak generał i twój narzeczony jednak żyją, tak jak mówisz.


Dziennik osobisty wpis nr 7660A z dnia 1.11.2185

    Wiedziałam, że nie trzeba było odbierać tego telefonu... Jaka ja byłam głupia, co ja sobie w ogóle myślałam! Że przyleci po mnie swoim statkiem, porwie poza znane galaktyki, a tutaj niech się dzieje co chce!?
    Marzenia. Nigdy nie uwolnię się od swojego nazwiska, swojej roli, którą mi dano bez pytania mnie o zdanie. Nawet gdybym chciała, przyszłość Drogi Mlecznej jest bardzo nie pewna, a to lubią wykorzystywać politycy rządni władzy. Jeśli zniknę będzie im to bardzo na rękę, ustanowić się zastępcą któregoś z moich braci, po czym jakiś czas później pozbyć się całej mojej rodziny i ustanowić nowe rządy. W Radzie Federacji jest kilku radykałów, którzy chętnie otworzyliby granice albo polecieli na wojenki, może nawet i z Ziemią.
    Nawet kiedy myślę o Arranie przechodzę do myślenia o Il'ii. Tata byłby dumny gdyby się dowiedział.
    Dał mi głupią nadzieję na coś więcej, a potem mówi, że nie będzie czekał. Czy to ja jestem taką idiotką? A może faktycznie niewierni są takimi zwyrodnialcami jak mówią?
    Nie. On ma rację. To nie mogło się udać, szczególnie w takich okolicznościach.
    Ciekawe co by się stało gdyby się wtedy nie zorientował?
   
Zapis tekstowy nagrania z kamery nr 1 z dnia 1.11.2185r. 22:16 czasu orbitalnego Meers.

Noyn: Jesteś pewna, że to dobry pomysł brać ze sobą Ronoha?
Anna: Strasznie marudził, że się nudzi, a poza tym niewiele mu tutaj grozi.
Noyn: Nie byłabym taka pewna. Ktoś odważył się przeprowadzić tak otwarty zamach na mojego ojca. Ten ktoś myśli, że on nie żyje, więc łatwo wydedukować, iż mogę być kolejnym celem.
Anna: Ty potrafisz się bronić, a ja nie pozwolę go tknąć. Poza tym jego umiejętności mogą się tu przydać, do czegokolwiek tam musisz przekonać tego gościa.
Noyn: Tylko pamiętaj, obiecałaś, że wszystko co usłyszysz nie pójdzie dalej.
Anna: Pamiętam.
Noyn: No dobra. To zaczynamy.
***
[tłumaczenie]
Domofon: Kto tam?
Noyn: Nazywam się Noyn Ty'n. Reprezentuję Radę Federacji Wojskowej.
Domofon: Odejdź.
Anna: Cieplutkie powitanie.
Noyn: Przychodzę do Wiaeta Naztira. Pewnie chciałby się dowiedzieć do czego doprowadził jego ojciec.
...
Domofon: Wejdź.
***
[tłumaczenie]
Anna: Niezłe mieszkanko.
Gerter: Dziękuję. Sam urządzałem.
Noyn: My się chyba nie znamy...
Gerter: Nazywam się Gerter Zenife. Ale mówią mi Xter.
Anna: Ten Xter! Ten od "Wojen w zaświatach"?
Noyn: Co to takiego?
Gerter: Popularna gra MMO z siecią we wszystkich znanych galaktykach. Grasz?
Anna: Grałam dawno temu. Michael też za nią przepadał. Naprawdę świetna robota.
Gerter: Dziękuję. Ale wy chyba nie do mnie. Niestety Wiaet ma teraz jakąś ważną wideokonferencje i nie można mu przeszkadzać.
Noyn: A kiedy będę mogła z nim porozmawiać?
Gerter: Powinien niedługo skończyć. Tymczasem może się rozgościcie?
Noyn: Nie chciałbym być nieuprzejma, ale przychodzę z naprawdę ważną sprawą.
Gerter: Jeśli chodzi o Generała Naztira nie może być inaczej, lecz bardzo proszę jeszcze trochę poczekać. To dla niego bardzo ważna rozmowa, jeśli się uda może nawet dostać awans w firmie.
Anna: Dlaczego mu tak na tym zależy? Przecież widocznie macie pieniądze.
Gerter: Hehe. Okreniańskia krew nie daje nam spoczywać na laurach, a on strasznie lubi tą pracę.
Noyn: Wiesz może dlaczego Wiaet odleciał z Il'ii?
Gerter: Wiem, ale nie jestem pewien czy powinienem o tym mówić.
Noyn: Przepraszam.
Gerter: Nic... O Wiaet! I jak poszło?
Wiaet: Myślę, że dobrze. Kto to jest?
Gerter: Ktoś do ciebie. Wysłanniczka z Il'ii.
Wiaet: Mówiłem ci, że nie chcę nikogo z nich widzieć.
Gerter: Mówiła, że chodzi o twojego ojca, pomyślałem...
Wiaet: Co on znowu chce?
Noyn: On nic, ale potrzebuję pomocy.
...
Wiaet: Wiem, że mój ojciec jest porywczy, ale żeby porwać Najwyższą Kapłankę?! Nieprawdopodobne!
Noyn: Członkowie Rady uważają, że oszalał przeprowadzając przewrót. Chyba poczuł się zbyt bezkarny, a teraz chce pokazać słabość rządu.
Wiaet: Zgadzam się, że to szalone, ale co ja mam niby zrobić. Wyrzekłem się nazwiska dawno temu, za to ojciec mnie wydziedziczył na dobre. Nawet nie mam prawa do mówienia o sobie jako o jego synu.
Noyn: Rada uznała, że jesteś na tą chwilę jedyną osobą, która może się do niego zbliżyć...
Wiaet: A więc o to chodzi? Kolejne przelewanie krwii? Nie znacie innych sposobów co?
Noyn: To nie tak.
Wiaet: A więc jak? Miałaś może coś innego na myśli?
Noyn: ...
Wiaet: No właśnie. Chyba już czas na was.
Noyn: Proszę! Wysłuchaj mnie! Jeśli tego nie powstrzymamy Naztir wywoła wojnę domową.
Anna: SNAJPER!

Witajcie!
Tym razem naprawdę nie udało mi się zdążyć przed 0:00, ale internet ciągle mi się rozłączał, więc wynika to z drobnych i denerwujących problemów technicznych.

Przypominam, że zbieram propozycję filmów do następnej recenzji, więc jeśli chcecie abym zrecenzowała jakiś film napiszcie mi o tym w komentarzu. To ostatnia okazja, chciałabym "dzisiaj" albo jutro wstawić ankietę.
Możliwe, że w ten czwartek znowu wyjeżdżam. Tym razem na dłużej. To jeszcze nie jest pewne, ale wolę was uprzedzić. Jeśli tak, to informację o następnym poście umieszczę w widocznym miejscu, tka jak ostatnio :)

Zapraszam serdecznie na mojego drugiego bloga LINK

Co sądzicie o problemach sercowych Noyn? Czy faktycznie gdyby jej zabrakło świat by się zawalił? Czy raczej wyolbrzymia albo powtarza to co wpajał jej ojciec? Co myślicie o jej zdolnościach dyplomatycznych? Czy uda jej się przekonać Wiaeta do swojej sprawy? I co się stało pod koniec? Czyżby faktycznie ktoś czyhał na życie Noyn?

Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1. Zapraszam także na funpage bloga oraz twittera :)
Pozdro.
~Noyn
Może spodoba Ci się również:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz