Od autorki:
Proponuję mały konkursik, co wy na to?
- Zasady są proste odpowiedz na zadane pytanie, które nie jest związane z opowiadaniem.
- Nagrody będą przyznawane w dwóch kategoriach:
1. Kto pierwszy ten lepszy - pierwsza osoba, która poda poprawną odpowiedź
2. Cięta riposta - najciekawsza odpowiedź na pytanie.
- Nagrodami są:
Za 1 kategorię - moja obserwacja i reklama w następnym poście
Za 2 kategorię - dodanie do listy czytelniczej i reklama w następnym poście.
- Żeby wziąć udział musisz jeszcze tylko skomentować - wystarczy 1 zdaniem - dowolnie wybrany post. Osoby, które tego nie zrobią zostaną zdyskwalifikowane.
A oto pytanie:
Co jest cięższe kilogram pierza czy kilogram stali?
A teraz zapraszam do czytania:
Pierwszy dzień, ledwo dobiega południe i żadnych wieści.
Wiem, wiem. Będzie to trwać dopóty jedno z nich nie zginie. Ale mimo wszystko... Nie chce stracić przyjaciółki.
W mesie na poziomie trzecim kapłani z Alkowy zbudowali ołtarzyk ku czci okreniańskiego boga honoru. Byłem tam kilka godzin temu, oprócz paru osób, które przyszły tam z zamiarem dostarczenia sobie niezbędnej dawki kalorii do poprawnego funkcjonowania organizmu, tak samo jak ja, zastałem tam też generała modlącego się przy ołtarzyku. Patrząc na niego śmiało mogę powiedzieć, że spędził w tej pozycji co najmniej kilka godzin.
Chciałbym mieć takiego ojca.
Chciałbym mieć takiego ojca.
Wiadomość tekstowa.
Prywatny, bezpieczny komputer KOD:17YG
04.09.2185r 23:12 Czasu Ziemskiego
Od: [Niezarejestrowany identyfikator]
Do: Yrosos Graas
Załączniki: 24
Temat: brak tematu
Do: Yrosos Graas
Załączniki: 24
Temat: brak tematu
Kochany Rosie!
Wiem, że dawno się nie odzywałem i bardzo cię za to przepraszam. Ale tak to u mnie bywa.
Wybacz też, że nie napisze ci tu kolejnego eseju na temat leczenia grypy latfaskiej czy nie odpiszę ci na twój ostatni list...
Mam ku temu dobry powód. Nie wiem z jakiego powodu, lecz ktoś mnie ściga. Lecąc na wykopaliska na Tyhren, kapitanowi statku ledwo udało się uchronić statek przed cybernetycznym złodziejem danych. Ktoś włamał się kilka dni temu do mojego pokoju hotelowego. Na szczęście cały dysk z badaniami trzymam przy sobie. Od jakiegoś czasu mam też wrażenie, że jestem śledzony...
To na pewno nie jest żaden rząd czy policja. Przez te wszystkie lata nauczyłem się z nimi radzić.
Ktoś ewidentnie chce się dobrać do mojego dzieła. Nie mam pojęcia, o które chodzi. I nie wiem też kto chce je zdobyć, ale biorąc pod uwagę niektóre z nich... ten ktoś nie ma dobrych zamiarów. Dlatego przesyłam ci wszystkie najważniejsze projekty badawcze, tym samym usuwając je z moich banków danych. Na Destiny będą bezpieczniejsze niż w mojej kieszeni.
Dam znać, jak tylko dowiem się czegoś więcej.
Trzymaj się.
Twój przyjaciel
~ Satoru
Dziennik osobisty wpis nr 8021A z dnia 05.09.2185
Myśl, myśl, myśl...
Mentor często miał kłopoty z prawem, ale tym razem to coś poważniejszego. Inaczej nie zrobiłby czegoś takiego. Eh, nie dość, że tracę zmysły przez Grom, to jeszcze to.
Przejrzałem pliki, które mi wysłał, ale nie zauważyłem w nich niczego co mogłoby zwrócić czyjąś uwagę. Gdzieś musi być haczyk. Mentor zawsze robił wszystko by jego badania nie wpadły w niepowołane ręce, no i przy okazji żeby nikt nic na niego nie miał.
Myśl, myśl..., notatki zapisane w pięciu najmniej znanych językach, pisane pismem lustrzanym, brak samogłosek lub spółgłosek...
Nie, nie, nie! Bardzo łatwo jest mi to odszyfrować znając jego metody, lecz nawet to co tu jest... Nie to nie może być to! Jest coś jeszcze.
Pomyślmy...
"Pamiętaj, że masz serce pod żołądkiem" - Nie, to z pewnością nie to.
"W procesie fotosyntezy..." - Nie to tym bardziej nie to.
Myśl!
"Nasz umysł potrafi stworzyć rzeczy zarówno piękne, jak i straszne. Trzeba umieć je oddzielić, tak aby twory zakazane nigdy nie ujrzały słońca. Lepiej, aby pewne rzeczy pozostały tajemnicami. Lepiej dla nas i dla wszechświata. Szukaj klucza." - Tak! Mam to! No jasne!
Mentor zawierał w swoich zapiskach klucz, który sprawia, że ich sens zupełnie się zmienia. Jeżeli dojdę do tego nad czym pracował. Może uda mi się dowiedzieć czegoś więcej.
Znam go! Myślę, że to coś poważniejszego, ale on nie chce mnie denerwować. Chociaż i tak już to zrobił.
Znam go! Myślę, że to coś poważniejszego, ale on nie chce mnie denerwować. Chociaż i tak już to zrobił.
Mają taką samą wagę. Bo kilogram to kilogram ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie mają taką samą wagę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawia Anka
Pod względem "głupka", ma taką samą wagę. Ale jeśli wysypię na ciebie najpierw kilogram pierza, a potem stali, to co cię bardziej zaboli?
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://stella191.blogspot.com
Poza tym zapytałaś o ciężar, a nie o wagę...
UsuńPozdrawiam znad książki od fizyki (praca domowa)
Ech, na ziemi ich ciężar to 10N i 10N, więc też jest taki sam. Chyba, że postawisz je na innych planetach.
UsuńPozdro.
sennikmysz.blogspot.com
A co do całości wpisu, to oczywiście jest świetny. Lubię czytać Twoje dzienniki, są naprawdę genialne ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś już chyba byłam u Ciebie c;
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to, że piszesz w innym stylu niż wszyscy, w dodatku weszłaś w mało popularną tematykę, co jest dużym plusem dla Ciebie.
Pozdrawiam i zapraszam http://stories-by-aru-and-saki.blogspot.com/
Aroosa Ens Black
W praktyce? Chodzi o to, że po zrzuceniu tego i tego, to pierze uderzy z mniejszą siłą, przez mniejszą prędkość, która będzie spowodowana oporami powietrza? Bo to nie jest waga. Serio.
OdpowiedzUsuńno cóż z tego co widzę poprawnych odpowiedzi jest wiele, więc nie pozostaje nic innego jak odpowiedziec ważą tyle samo.
OdpowiedzUsuńPoza tym ciekawy dziennik, fajnie się czyta :)
będę wpadać częściej, jeśli pozwolisz, a w wolnej chwili zapraszam do siebie
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Jeżeli zrzucisz worek z pierzem i worek ze stalą, oba spadną tak samo szybko.
OdpowiedzUsuńWażą tyle samo :)
OdpowiedzUsuńhttp://picture--of--me.blogspot.com/ zapraszam :)
Ciężar jest taki sam, jednak jeśli zrzuci się kilogram stali w jednej bryle zaboli bardziej niż rozrzucone pierze, ale to już siła oporu o ile się nie mylę.
OdpowiedzUsuń