3 listopada 2014

Misja "Hermes" - rozłąka

Od Autorki:
Wyniki konkursu:
Zwycięzcami są Pisarka Iluzji z bloga http://swiatijegostwory.blogspot.com
Oraz  Arlandia aka Morgana z bloga http://monomentume.blogspot.com/

Oba te blogi serdecznie polecam!
Drugą część nagrody przyznam zwycięzcom w najbliższym czasie ;)
A teraz zapraszam do czytania: 

Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 82 
z dnia 08.09.2185r. 14:18 czasu orbitalnego Zowe

Michael: Wszyscy już są?
Anna: A nie widać?
Michael: Gdzie jest Grom?
Yrosos: Nie wiem. Dlaczego na mnie patrzycie?
[Spokojnym krokiem podchodzi do nich Gillian]
Gillian:[do Michaela] Byłeś wczoraj bardzo dzielny.
[Gillian daje buziaka Michaelowi w policzek i odchodzi dalej w głąb korytarza]
Noyn: Czyżbym coś ciekawego przegapiła?
Anna: Michael chyba znalazł sobie dziewczynę.
Michael: To nie jest moja dziewczyna!
Yrosos: Tak? To co to znaczyło "byłeś wczoraj dzielny"? I co stało się?
Michael: Co niby się stało?
Yrosos: Jak to ludzie ładnie mówią? "Pierwszy akt"?
[Anna i Noyn wybuchają śmiechem]
Michael: Jak już wszyscy jesteśmy to może już wejdziemy do środka!

Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 84 
z dnia 08.09.2185r. 14:28 czasu orbitalnego Zowe

Chorąży de Allepin: Witajcie. Nie zdążyliśmy się poznać. Nazywam się Chorąży Jean
de Allepin. I jestem waszym nowym opiekunem. Powiedziałbym wam o sobie coś więcej, ale mamy ważniejsze rzeczy do zrobienia. Dostałem wytyczne dotyczące nowego zadania. Zniknęły trzy nasze transportowce wiozące ziemskie przyprawy na Ysan. Leciały szlakiem Pixma IV i znikały mniej więcej w połowie drogi. Musieliśmy zacząć wysyłać transporty okrężną drogą, przez co trzeba było podwyższać cenę no i towar leciał prawie cztery dni dłużej. Powiem krótko: To się nie podoba zarówno Aliancie jak i Delinowi Ysan. Pewnie gdyby mógł zerwałby kontrakt na miejscu. Ale tak czy siak trzeba zlikwidować zagrożenie. Z naszych informacji wynika, że inne transporty przeleciały przez szlak bez przeszkód. Więc... zorganizujemy małą pułapkę. Polecicie transportowcem, w którym będzie niewielka ilość towaru i zobaczymy kto lub co jest odpowiedzialny za te zniknięcia. Odlatujecie jutro. Jakieś pytania?
Michael: Są jacyś podejrzani?
De Allepin: Z początku podejrzewano piratów, ale wtedy znikałyby też inne statki. Naprawdę nie wiem. Straż przeczesywała te okolice, ale też nic nie znalazła.
Noyn: Mamy tak po prostu dać się złapać?
De Allepin: Nie. Statek użyczy nam jeden z najlepszych ludzi z tego fachu. Jednak pod warunkiem, że on i jego załoga polecą z wami.
Noyn: Jeszcze czego! Może mam jeszcze jakiemuś parsah dość do steru?!
De Allepin: Takie były jego warunki. On posiada jeden z nielicznych dobrze uzbrojonych i opancerzonych statków transportowych, no i jego wiedza też mogłaby się wam przydać. Gość zna dobrze ten szlak. Miał też nie raz do czynienia z piratami. 
Noyn: No to szykujcie się na porażkę.
Michael: Postaraj się zrozumieć. Ty też nie oddałabyś Przeznaczenia w obce ręce. Może udałoby się załatwić ci miejsce drugiego pilota.
De Allepin: Aha. Jeszcze jedno. Lecicie w osłabionym składzie.
Michael: Jak to?!
De Allepin: Anno, pamiętasz tą dziwną pomyłkę, która miała miejsce podczas ostatniej misji.
Anna: Nie sposób zapomnieć. 
De Allepin: Okazało się, że to nie był jednorazowy przypadek. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy takich "pomyłek" było aż sześć. Weterani badali sprawę, ale niewiele się dowiedzieli. Podobno dane, które im wysłałaś były niezwykle pomocne... Jednak Rada poprosiła, abyś przybyła do nich osobiście. Uważają, że działając wspólnie rozwiążecie tą zagadkę.
Anna: Zakładam, że nie mam większego wyboru.
De Allepin: Możesz odmówić jeśli chcesz, ale myślę, iż twoje umiejętności przydadzą się bardziej w siedzibie Rady. 
Anna: Przemyślę to. 
De Allepin: Byłoby dobrze gdybym otrzymał odpowiedź do wieczora. Czy to wszystko? W takim razie życzę powodzenia.

Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 217
z dnia 08.09.2185r. 16:53 czasu orbitalnego Zowe

Yrosos: Grom wszystko gra? Wydajesz się blada?
Noyn: Nie wiem czy zauważyłeś, ale taki mam odcień skóry. 
Yrosos: Pokaż.
Noyn: O co ci chodzi?
Yrosos: Przede mną nie musisz udawać. Z resztą tylko wtedy nosisz bluzkę zakrywającą pępek. Kiedy to się stało? 
Noyn: Eh... Wczoraj. Niedługo przed odlotem taty. 
Yrosos: Poczekaj. Zaraz najdzie jakiś balsam.  
Noyn: Nie trzeba. To nic takiego. 
Yrosos: Może tak, może nie, ale musisz być do jutra w dobrej formie. 
Noyn: Nie bój się.  
Yrosos: Właśnie się boję... A teraz nie bądź jak dziecko i daj sobie pomóc.
[Noyn ściąga koszulkę] 
Yrosos: O mentorze!!! O co tym razem poszło?
Noyn: O wiele rzeczy: naszyjnik, Solema, Arrana... Głównie o Arrana. Zaczęliśmy się kłucić, podnieśliśmy głosy...

Zapis tekstowy szyfrowanej wideo rozmowy. Komputer KOD: AJ 01.
  z dnia 08.09.2185r. 19:03 czasu orbitalnego Zowe.

Anna: Mam tu spory problem. Nawet nie jeden.
Wei Lan: A dzwoniłabyś gdyby było inaczej? Masz ten kod?
Anna: Nie. Byłam w gabinecie Solema, ale nic nie znalazłam. Tak jakby, ktoś mnie uprzedził i dokładnie posprzątał. Przeszukałam też jego komputer. Jedyne co tam znalazłam, to sterta bezużytecznych danych.
Wei Lan: Czyli na Destiny też...
Anna: Co? 
Wei Lan: Pamiętasz gościa z nagrania, który rozmawiał z Maxem? On był szpiegiem Straży. Niepozorną, niezauważalną przez nas osobą, mającą zadanie obserwować członków drużyn. Donosi do centrali i interweniuje w skrajnych przypadkach. Ten facet pracował tam jako asystent księgowego!
Anna: I uważasz, że na Destiny też jest ktoś taki?
Wei Lan: Tak myślę. Możliwe, że to on "posprzątał" w gabinecie. 
Anna: To wszytko komplikuje. Nie dam rady wyciągnąć kodu od naszego przywódcy. Jeżeli powiedziano mu, żeby nie ściągał z oka tej karty z kodem to tego nie zrobi. Trzyma ją zawsze w kieszeni. 
Wei Lan: Na pewno znajdziesz jakiś sposób. Potrzebujemy tych kodów. I to jak najszybciej. Jak będziemy długo zwlekać w końcu połapią się co zamierzamy i z planu nici... 
Anna: Dobra. Zrozumiałam. Jest jeszcze coś... 
Wei Lan: Co takiego? 
Anna: Weterani chcieli żebym przybyła do ich siedziby i odłączyła się od reszty drużyny. Niby pod pozorami pomocy w jakiś atakach hakerskich, ale... 
Wei Lan: Ciekawe. Wiesz gdzie cię wysyłają?
Anna: Do kolonii w systemie Lunem. 
Wei Lan: Wątpię, by chodziło tu tylko o twoją pomoc. Mimo to, to świetna okazja żeby zdobyć informację, których szukamy.
Anna: Zwariowałeś! To samobójstwo! 
Wei Lan: Jeżeli zrobili taki krok to już pewnie wiedzą o twoich związkach z nami. Nie będzie większej różnicy. Może uważają, że ich do nas doprowadzisz albo nie są pewni co do swoich podejrzeń. W przeciwnym razie...
Anna: Zawsze mogę odmówić i polecieć z drużyną.
Wei Lan: To byłoby równoznaczne z potwierdzeniem ich przypuszczeń. Teraz pewnie to tylko domysły, może chcą cię sprawdzić. Każdy inny czułby się zaszczycony, że otrzymał takie zaproszenie.
Anna: A może tam coś dla mnie szykują? Jakiś nieszczęśliwy wypadek na przykład?
Wei Lan: Nie można tego wykluczyć, ale możemy tam znaleźć coś co nam pomoże. Ryzyko jest duże, lecz się opłaci.
Anna: Więc co powinnam zrobić?
Wei Lan: To co uważasz za słuszne. Zawsze możesz się odciąć i przylecieć do nas.

6 komentarzy:

  1. Bardzo ładny wygląd bloga , robi wrażenie :)
    Notki są bardzo , bardzo ciekawe.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam rozdział i jestem pod wrażeniem. Pisałaś u mnie w komentarzu że masz dysleksje. Nigdy bym Cię o to nie podejrzewała. Dyslektycy wcale nie mają tak łatwo jak się innym wydaje. Wiem bo sama nim jestem. Wyrobienie sobie właściwego stylu kosztuje dużo pracy. Mam kuzynkę której mama załatwiła papier na dysleksję by ta miała w szkole łatwiej. A że kuzynce po prostu nie chce się uczyć to mówi że ona dlatego ma prawie same zagrożenia bo jest dyslektykiem.
    Mi się bardzo podoba twoje opowiadanie i porównując pierwsze rozdziały z tymi nowymi widać dużą zmianę :) Oby tak dalej

    http://take-a-pencil-and-draw-a-f1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak wspomniałam o tym. Nigdy nie prosiłam o taki papierek i nie uważam, że jest to moja wymówka. W szkole też nie mam raczej przywilejów, to jest mi potrzebne tylko na ważne egzaminy, na których mam po prostu tylko więcej czasu, który i tak w większości w pełni wykorzystuję. Jest mi czasami ciężko się na czymś skoncentrować, a kiedy mam presję czasu potrafię napisać góra przez "u".

      Usuń
  3. Szczerze to nie wiedziałam, że masz dysleksje. Bardziej podejrzewałam dysortografię.

    Nie wiem, co mogłabym napisać. Rozdział jak zwykle ciekawy. Co zrobi Anna? Obstawiam, że poleci na do kolonii.
    ,,Pierwszy akt"? To było niezłe ^^
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawe wapdn... nie noe żart nie będe spamować, masz świetny ,że tak to nazwę styl pisania przez co dobrze się tego bloga czyta ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, miło mi, chyba pierwszy raz coś wygrałam :)
    Zawsze kończysz w dobrym momencie, zawsze... i za to właśnie Cię podziwiam.

    OdpowiedzUsuń