30 stycznia 2016

Dzienniki Anny 11

W poprzednich odcinkach :)
Drużynie Destiny polecono zbadać sprawę ataków hakerskich na sieci dyplomatyczne, które są powodem chaosu i konfliktów w galaktykach sprzymierzonych. Bohaterowie po załatwieniu swoich osobistych spraw wyruszają w dalszą drogę.

Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny
z dnia 30.10.2185r. 11:03 czasu orbitalnego Zowe. 

Yrosos: Dobrze się czujesz?
Anna: Tak... cieszę się, że już po wszystkim. Wiem jak to może wyglądać, ale naprawdę nie miałam większego wyboru.
Yrosos: Kimże jestem, żeby cię oceniać. Jeśli nie chcesz o tym rozmawiać, twoja wola.
Anna: He... Dzięki. Chyba już wiem dlaczego w twojej obecności Grom staje się zagorzałą pacyfistką.
Yrosos: To się nazywa przyjaźń. Fajna sprawa.
Anna: Taa... Słuchaj, wiem że już o tym rozmawialiśmy, ale naprawdę bardzo mi zależy, abyś zachował to dla siebie.
Yrosos: Chyba nie myślisz, że przyznam się do dania łapówki.
Anna: Oni tylko wpisali małe kłamstwo w paru rubrykach...
Yrosos: Jeśli uznać za małe kłamstwo informacje w aktach o treści "Matka w momencie przybycia do Instytutu była ciężko ranna, zmarła na chwilę po zabiegu i nic o niej nie wiemy, bo nie figuruje w bazie danych"
...
Yrosos: Będziesz chciała je później odzyskać lub chociaż odwiedzić czy dowiedzieć się jak żyje? Przecież w tej sytuacji ciężko ci będzie znaleźć dziecko, gdy wyjdzie na świat.
Anna: Jeśli będę chciała, znajdę je, kiedy to wszystko przestanie być tak skomplikowane.


Zapis tekstowy wiadomości głosowej z dnia 30.10.2185r 

    Hej Gabi! To ja... Posłuchaj, jest coś o czym muszę ci powiedzieć. Chciałabym porozmawiać osobiście, ale w tej chwili to niemożliwe. Znajdujemy się na dwóch krańcach galaktyki, a ja już jutro wyruszam z Destiny w dalszą drogę. Wylot i tak był już zbyt długo opóźniany. 
   Zeszłam z tematu. Wybacz. Eee... nie mam pojęcia co powiedzieć, długo się zbierałam na to i...
Chyba nie pozostało mi nic jak walnąć prosto z mostu: Jestem w ciąży, a raczej byłam.

    Moje życie jest zbyt skomplikowane i nie mogę się do niego przyznać, dlatego poddałam się zabiegowy przeniesienia płodu do inkubatora. Ja też w takim spędziłam życie płodowe, więc nie martw się. Musiałam jakoś zatrzeć za sobą ślady, także nie szukaj mojego nazwiska. Jeśli będziesz chciał je zobaczyć lub zabrać to twój wybór, ja w tej chwili nie mam takiej możliwości. Przyjaciel, z którym byłam, namówił mnie żebym dała mu imię. Badania genetyczne wskazały, że to chłopiec - Arktur, po moim ojcu. Wiem, że to głupie, nigdy go nie znałam, nie wiem nawet gdzie jest ani kim jest, ale... Nie ważne. 
    Chciałam pogadać przez komunikator, ale pewnie nie dałabym rady, a powinieneś o tym wiedzieć. 
[Koniec transmisji]     

Dziennik osobisty wpis nr 8076B z dnia 31.10.2185

     I znowu w trasie. Miło jest móc zostawić stację za sobą, tyle się tam działo, że nie prędko za nią zatęsknię. 
     Nagrałam wczoraj wiadomość dla Gabriela, ale nie byłam w stanie jej wysłać. Coś mi na to nie pozwoliło. Po prostu... chyba będzie lepiej jak o wszystkim zapomnę. Im więcej emocji, tym jest ciężej. Powinnam zostawić to za sobą i skupić się na tym co jest tu i teraz, czyli na przykład Ronoh'em, którego nie chciałam zabierać, ale nie mogłam odmówić jego ciągłym, czasem wręcz nachalnym, prośbom. Byłabym spokojniejsza gdyby został, nam w trakcie wypraw zdarzają się niefajne przygody na pograniczu śmierci. Ros mi opowiadał, że tak będzie lepiej, bo teraz chłopak ma tylko nas, a zostawienie go samego na nie wiadomo jak długi czas może różnie na niego wpłynąć. 

Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny
z dnia 30.10.2185r. 11:03 czasu orbitalnego Zowe. 

Anna: Przeszkadzam? 
Noyn: Nie, a co?  
Anna: Przyjaciel przesłał mi dziwne nagranie i chciałabym żebyś się mu przyjrzała. 
...  
Anna: I co o tym sądzisz? 
Noyn: Nic na nim ciekawego nie ma. 
Anna: Poznajesz te osoby? 
Noyn: Gość jest chyba jakąś szychą z Alianty. 
Anna: A kobieta?  
Noyn: Nie, nie kojarzę. Dlaczego pytasz? 
Anna: Mój przyjaciel wyglądał na przekonanego, że ta kobieta to twoja matka. 
Noyn: Chyba jestem jeszcze w stanie poznać swoją matkę, a to nie jest ona. 
Anna: Jesteś pewna? 
Noyn: Oczywiście. Spójrz na to zdjęcie, rysy twarzy są zupełnie inne. 
Anna: To co się dzieje na tym nagraniu miało miejsce przed twoimi narodzinami, czy możliwe, że aż tak się zmieniła? 
Noyn: Znałam ją zanim poleciała na Il'ię, to mało prawdopodobne.
------------------------------------------------------
Hejka!
Jak zapowiadałam tak zrobiłam i powróciłam (ale rymowanka :)
Od teraz posty z opowiadaniem będą się pojawiały co soboty, ale uprzedzam, że może się zdarzyć opóźnienie - klasa maturalna jednak daje w kość np. teraz mam ferie, a i tak spędzam je z nosem w książkach. Co jakiś czas będą też się pojawiać posty dodatkowe.
Mam nadzieję, że post wam się podobał. Było trochę ciężko znowu się za to zabrać, ale nie mogłam was zawieść.
Wróciłam w dobrym stylu czy w gorszym? Zauważyliście jakąś zmianę? Co sądzicie o postępowaniu Anny? O co chodzi z tajemniczym nagraniem?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1. Zapraszam także na funpage bloga :)

6 komentarzy:

  1. A na początku przestraszyłam się, że Anna ,,pozbyła się" problemu... Czuję jednak, że sprawa Arktura jeszcze nieraz wróci.
    Zrobiła to, co musiała. Miała trochę więcej opcji niż kobiety żyjące dziś. Nie zabiła dziecka, a dla mnie to jest najważniejsze. Wydaję mi się, że w dzienniku Anny jest trochę więcej uczuć niż w jej starszych wpisach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe spostrzeżenie i chyba trafne. Z powodu tego co przeżyła ciężko jej jest się otworzyć, ale może Gabriel trochę Annie pomógł, a teraz jeszcze poczuła się odpowiedzialna na Ronoh'a.
      Pozdro.

      Usuń
  2. Kurczaki, dawno tu nie zaglądałam i przyznam, że pogubiłam się w fabule :o No cóż, czas nadrabiać zaległości, bo mam wrażenie, że mam spore zaległości, bardzo spore...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to na pewno bardzo łatwo, chyba tylko ja tak na do końca to ogarniam (może dla tego, że wiem mniej więcej jak coś się skończy). To opowiadanie stało się swego rodzaju pisanym serialem typu space opera :) Chociaż mam nadzieję, że nie jest to jakiś gniot typu moda na sukces.
      Pozdro.

      Usuń
  3. http://boroweczka-blog.blogspot.com/2016/02/lba-liebster-blog-award.html

    Nominowałam cię do LBA więcej na moim blogu zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, ale nie przyjmuję nominacji. To nie jest zabawa dla mnie :)
      Pozdro.

      Usuń