13 października 2014

Wyzwanie część II

Od Autorki: 
Rozstrzygnięcie konkursu
Zwycięzcami są 
- Marta Klocusiowa z bloga http://wrozkowefanfiki.blogspot.com
Powaliła mnie twoja odpowiedź. Szczególnie końcówka "A ponieważ wszystko jest wszystkim, a nic jest niczym, twierdzę, że na początku gówno było"
- Pisarka Iluzji z bloga http://swiatijegostwory.blogspot.com
- Anna Fundakowska z bloga http://ania9716.blogspot.com/
Wasze blogi już niedługo pojawią się na mojej liście czytelniczej. Jeszcze raz gratuluję ;)

 A teraz zapraszam do czytania:

Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 217 Stacja Destiny 
z dnia 06.09.2185r. 13:12 czasu orbitalnego Zowe.

Yrosos: Wyprostuj się i staraj się oddychać delikatnie. To może zaboleć.
Noyn: Wytrzymam.
Yrosos: Nieźle oberwałaś. Masz szczęście. Kawałek dalej i ostrze przebiłoby aortę drugiego serca. W każdym razie będziesz miała ładną pamiątkę. Gotowa?
[Pół okrenianka skinęła głową]
Yrosos: Straciłaś sporo krwi. Przeprowadziłbym transfuzję, ale mamy mało syntetycznej krwi dla ciebie. Lepiej zachować ją na czarną godzinę. Trochę poleżysz i szybko wrócisz do pełni sił.

Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 217 Stacja Destiny 
z dnia 06.09.2185r. 18:12 czasu orbitalnego Zowe.

Yrosos: Jak się czujesz?
Noyn: Dobrze. Chociaż chwilami kręci mi się w głowie.
Yrosos: Naszpikowałbym cię czymś, ale po co skoro to jutro minie.
Noyn: No tak. 
Yrosos: Co tam się stało na dole? Jak ci się udało to zrobić?
Noyn: Sama nie wiem. Chyba bogowie mi sprzyjają.

Dzienniki Noyn

 Dziennik osobisty wpis nr 7603B z dnia 06.09.2185 

      Potrzebuję czasu... Muszę to jakoś sobie poukładać... Bo to przecież niemożliwe...
      Ros miał rację. On i wszyscy inni. To ja powinnam była tam zginąć. Byłam martwa już w chwili przyjęcia wyzwania. A jednak... 
      Coś jest nie tak. Czuję to.
      Byliśmy na dole przez trzy dni. Przez pierwsze dwa ukrywałam się, jednocześnie szukając sposobności do ataku z zaskoczenia, który dałby mi przewagę. Lecz przez te dni nie natknęłam się na Nirala, ani razu. Dopiero drugiego dnia wieczorem natrafiłam na jego ślad, którego nawet nie starał się ukryć. Do pierwszej konfrontacji doszło na plaży. 
      Nie mogę zapomnieć jego ostatnich słów, które wtedy wykrzykiwał:
      -  Coś ty mi zrobiła?! Zginiesz za to!
      Co to znaczyło? Jaki był w tym sens? Przecież, tam w promie... Wydawało mi się, że w jakiś dziwny sposób.... pogodziliśmy się. Ale kiedy walczyliśmy, w jego głosie, oczach, ruchach, widziałam obudzoną czystą nienawiść. Nie dziecięcy gniew, nie morderczy szał, lecz właśnie nienawiść.
      Było to dla mnie zaskoczeniem. Miałam zamroczony umysł. Właśnie tą chwilę słabości wykorzystał Niral. Gdybym w porę nie zareagowała ostrze przekroiłoby mnie w pół. Nie poczułam, kiedy to zrobił. Zorientowałam się dopiero, gdy ujrzałam ciemnofioletową, prawie czarną ciecz wydobywającą się z mojego prawego boku. Cieczy ubywało i ubywało... 
      Nie miałam innego wyboru. Musiałam uciekać. Gdy tylko znalazłam się we względnie bezpiecznym miejscu, ściągnęłam koszulkę, rozerwałam ją, obwiązałam i ucisnęłam ranę. Muszę przyznać, że była wtedy taka chwila, w której poczułam wstyd. Wstyd pokazania własnego ciała. Mimo, iż na wyspie byłam tylko ja i mój brat. Lecz była to tylko chwila, a przeżycie liczyło się bardziej, niż głupie ludzkie przyzwyczajenie. 
      Kolejnego, ostatniego dnia spotkaliśmy się znowu. Tego co się tam działo, nie można nazwać pojedynkiem czy walką. To było żałosne chwytanie się ostatniej deski ratunku. Oboje osłabieni i wycieńczeni. Może i nie wiedziałam na ciele Nirala żadnych ran, to jednak był on równie słaby jak ja.
     Nie trwało to długo. Oboje wiedzieliśmy, że jeżeli teraz jedno z nas nie zginie, to będą szukali dwóch trupów. Ja się wykrwawię, a on sprawiał wrażenie jakby miał za chwile paść i odejść z tego świata.
       Jego kilka mocniejszych zamachów, moje parady... Niral upada. Wbijam mu ostrze w główne serce.

 Dziennik osobisty wpis nr 7603C z dnia 06.09.2185 

      Wszyscy wkoło mi gratulują. Nawet przyjaciele z drużyny. A to na mnie mówili, że jestem potworem, kiedy zabiłam tą dziewczynę. Ją żałowali, a jego? 
       Czasem zastanawiałam się, co bym zrobiła będąc na miejscu Nirala i doszłam do wniosku, że zrobiłabym dokładnie to samo. Teraz pozostały mi po nim tylko migawki wspomnień z dzieciństwa, kiedy próbował mnie zabić oraz lusterko, które mi podarował przed rozpoczęciem wyzwania. Tradycyjnie przed tego typu pojedynkami każda ze stron składa coś na pamiątkę. Zwycięzca zabiera swoją rzecz i przegranego. Niektórzy traktują to jako trofea... 
       Przyjrzałam się uważnie małemu lusterku. Jest piękne. Ma ramę wykonaną z najdroższego metalu z I'lli. A na odwrocie został wygrawerowany napis "Dla mojej wiecznej iskry". Mogę tylko podejrzewać do kogo to zwierciadełko należało.

6 komentarzy:

  1. Uaaa, dziękuję ogromnie ^^
    Mnie też to powaliło, do samego końca nie miałam pomysłu na "efektowne zakończenie" ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, Ciekawe. Wygląd bloga dziwnym trafem mnie zainteresował chociaż nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Piszesz dobrze a co najważniejsza bez błędnie..Tylko tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie potrafię zrozumieć jak można tak pięknie pisać. Za każdy razem czekam na Twój nowy wpis, a jak już go przeczytam to chce więcej. Uwielbiam czytać Twojego bloga.
    Pozdrawia Anka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na początku przepraszam, że nie komentuję każdego rozdziału, ale nie mam czasu. Ciągle są jakieś sprawy ,,na już"...
    Rozdział mnie zdziwił. Nie wiem dlaczego... Można wyczuć doświadczenie, którego nabrałaś. Sama spójrz- mistrz fabuły staje się także mistrzem słowa.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa. Nie musisz przepraszać. Mam to samo. Czasem zdarza się nawet, że posty piszę na ostatnią chwilę, bo mam w głowie jego ogólny zarys, ale nie ma kiedy go napisać. Lecz wolę teraz nie przerywać pisania. Ja również widzę, że dzięki temu staję się lepsza. Komentarze czytelników też na to wskazują ;)

      Usuń
  5. Po prostu pięknie :)
    Widać, że piszesz już od dawna, bo po pierwsze masz wprawę a po drugie twój styl jest tak perfekcyjnie dopracowany, że brak mi słów :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    czarnystroz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń