9 lutego 2015

Dzienniki Gillian 4

Witam wszystkich bardzo serdecznie.
Ten post chce zadedykować panom i paniom hejterom. Wczoraj zebrałam dość sporą falę krytyki (w większości nieuzasadnionej moim zdaniem), gdy wstawiłam link do bloga na jedną z grup facebookowych dotyczących fantastyki. Dostałam niezłego kopa. Przez chwilkę zabolało, jednak patrząc z szerszej perspektywy zdałam sobie sprawę z prawdziwości słów "Lepiej być hejtowanym i znanym, niż w ogóle nierozpoznawalnym". I koniec końców wyszło na to, że odwiedziny na blogu były wczoraj najwyższe jakie kiedykolwiek miałam. Tak samo dzisiaj. 
Dziękuję wam bardzo.  
 
 Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny 
z dnia 14.09.2185r. 12:34 czasu orbitalnego Zowe

Mężczyzna: Witaj. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałem cię poznać.
Gillian: Kim jesteś? Skąd znasz numery tej sieci?! Mów!
Mężczyzna: Spokojnie Amane. Jesteśmy po tej samej stronie.
Gillian: Kim jesteś?!
Mężczyzna: Mam wiele imion, ale ty mów mi Szyfr.
Gillian: I wszystko jasne... Też chciałam cię poznać.
Szyfr: Radni przedstawili mi twoją propozycję. Mój pierwotny plan wymagałby czasu, więc pomyślałem, że powinniśmy połączyć siły.
Gillian: Niby jak ty to sobie wyobrażasz?
Szyfr: Jeżeli oboje wprowadzimy nasze plany jest większa szansa powodzenia. Proponuję spotkanie [...]

Dziennik osobisty wpis nr 31B z dnia 14.09.2185

      Propozycja agenta Szyfr wygląda bardzo interesująco. Anna i reszta drużyny mają tu wrócić dopiero za kilka dni. 
     Tak jak podejrzewałam, Destiny zostali zatrzymani. Z raportów wynikało, że to było dopiero szczęście w nieszczęściu. Ooo... Dlaczego nie mogę tam być?! Chciałabym móc ich zobaczyć w tej sytuacji. Ostatni zapis wysłany przez Michaela mówi, że przekonał generała, aby powrócili na stację. Może wtedy będę miała okazję na obserwację, chociaż prawdziwa burza jest teraz na Eternal. Kiedy tu wrócą... nie wiadomo czy coś się nie zmieni, czy ktoś nie podejmie już jakiejś decyzji...
      Ale wracając do spotkania z agentem. On chce by się odbyło tutaj, za kilkanaście godzin. Nie powiedział jednak dokładniej gdzie i kiedy. Lecz to jest dla mnie najmniej ważne. Zastanawiam się czy spotkamy się osobiście tak jak mówił? Czy wyśle któregoś ze swoich ludzi?
      Już pracując w ośrodku więziennym słyszałam pogłoski o tajemniczym szpiegu. Wielu więźniów o nim mówiło, a prawie jedna trzecia z nich była tam właśnie przez niego. Podobno wszystkie swoje sprawy, załatwiał przez swoich ludzi. Nigdy osobiście. I niewielu znało jego twarz. Już wtedy mi imponował. 
      Wątpię więc, że osoba, z którą mam się spotkać będzie naprawdę Szyfrem. Mimo to, na pewno będzie mówił w jego imieniu jakiś zaufany współpracownik. 

Dziennik osobisty wpis nr 31D z dnia 14.09.2185

       A to ciekawe... Wygląda na to, że Szyfr bierze moją osobę naprawdę poważnie. Człowiek, którego wysłał kazał mówić do siebie Gabriel i otwarcie przyznał, iż zastał wysłany przez agenta. 
      Potem pogadaliśmy trochę, aż w końcu mężczyzna zaproponował mi pracę dla Szyfra. Oczywiście nie mogłam się nie zgodzić. Jeszce zanim wspomniał o pieniądzach (było duuużo zer!!!) podjęłam decyzję. Cena nigdy nie miała dla mnie większego znaczenia, byleby być w centrum akcji. 
       Dawno nie pracowałam z ludźmi, którzy dorównywaliby mi inteligencją. Straż była sprytna, ale nawet przy Gabrielu wyglądali na kompletnych amatorów, bazujących na sieci informacji i agentów takich jak Ja i Szyfr. Już sama rozmowa z nim... Wspaniała gra. Zważanie na każde słowo, jednocześnie chłonięcie i przetwarzanie słów przeciwnika chcąc go przejrzeć. Czekanie na potknięcie, że ja powiem mu o sobie coś więcej, a on o sobie lub pracy dla agenta... Coś niesamowitego. 
       Ostatecznie umówiliśmy się, że mój plan miał wejść w życie najszybciej jak to możliwe. Szyfr miał dopilnować, aby wszystko było gotowe oraz bez przeszkód przejść do kolejnej fazy. Poznałam też szczegóły jego planu. Nie był on jakoś specjalnie wyrafinowany, jednak jeżeli dobrze to odegra... geniusz tkwi w prostocie, a my będziemy trzymać oboje Annę na krótkiej smyczy.

16 komentarzy:

  1. Tekst jak zwykle genialny :D Jednak we fragmencie z "Dziennik osobisty wpis nr 31B z dnia 14.09.2185" w akapicie czwartym w zdaniu: "Już pracując w ośrodku więziennym słyszałam pogłoski tajemniczym szpiegu." zabrakło mi "o" . :P Może gdzieś Ci się po drodze zagubiło ;) To tylko takie moje spostrzeżenie :D Ma na celu ulepszenie Twojego tekstu i żeby nie było, że hejtuję ;)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za spostrzeżenie :) Już poprawiłam. Widocznie byłam głodna i musiałam przekąsić jakąś literkę.

      Czegoś takiego przecież nie da uznać się za hejta. Chyba, że jest się skończonym idiotą, który nie potrafi przyznać się do oczywistego błędu. Mam dystans do siebie i swojej twórczości, wiem, że nie jestem idealna i to co tworzę to raczej amatorka, jednak sprawia mi to przyjemność, a przy okazji się uczę. A niektóre z tych komentarzy... eh szkoda gadać. Sporo osób wydawało się oczekiwać nie wiadomo czego, a kiedy wtrąciłam dwa zdania zaczęły się oskarżenia, że popadłam w samozachwyt i nie przyjmuję krytyki. Wszystko ok. Ale ich krytyka praktycznie nie posiadała żadnych argumentów.
      Pozdro.

      Usuń
  2. Nie przejmuj się hejtami, a blog i opowiadania fajne.

    http://myuncanny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Podbudowałaś mnie na duchu.
      Pozdro.

      Usuń
  3. Bardzo dobrze, że nie przejmujesz się krytyką innych. W sumie hejterzy nie mają nic innego niż krytykowanie czyiś działań, bo sami nic nie robią. Pozdrawiam :)
    http://takbezwyjscia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krytyka jest dobra. Nie jestem przecież profesjonalistką, ale bez argumentów, oczekując nie wiadomo jak wybitnego dzieła to już hejt.
      Pozdro.

      Usuń
  4. Bardzo fajne opowiadanie, czyli jak zawszę. I tak jak już nie którzy ci pisali, żebyś nie przejmowała się hejterami. To na tyle... Pozdrawiam cię ( i jeszcze raz, pięknie piszesz)
    http://glamcia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Podniosłaś mnie na duchu :)
      Pozdro.

      Usuń
  5. fajne opowiadanie :)
    http://life-is-beaatiful.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo dobry tekst! :) oj, nie warto przejmować się krytykami, chyba, że są uzasadnione to wtedy wiadomo, dobrze byłoby ich posłuchać, chociaż nie zawsze tak jest :)
    obs za obs?
    http://hair-is-orange.blogspot.com [klik]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Oczywiście, że słucham krytycznych słów i one mnie nawet cieszą. Oznacza, że ktoś poświęcił swój czas na przeczytanie i mogę się dzięki temu uczyć, bo właśnie to robię na blogu. Uczę się. Ale jak się uczyć skoro nikt ci nie mówi jakie masz błędy.
      Pozdro.

      Usuń
  7. Bardzo fajny post. Zaobserwuję i zapraszam do mnie: bestsellerowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Również obserwuję :)

      Usuń
  8. Nie przejmuj się hejtami.Nie warto zaprzątać sobie nimi. Twoje opowiadanie jest specyficzne ale to nie powód do hejtowania. Jeśli jest ona nieuzasadniona to nie jest nic warta.

    http://take-a-pencil-and-draw-a-f1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Za wszystkie wasze komentarze. Przez chwilę naprawdę kiepsko się czułam przez te hejty. Ale zaraz zrobiło mi się lepiej kiedy zobaczyłam jak mi statystyki skoczyły. Chciałam oceny bloga - nie wyszło, ale innym celem było też aby więcej osób dowiedziało się o moim blogu i ten cel zrealizowałam.
      Tak jak mówię. Lepiej być znanym i hejtowanym niż w ogóle nieznanym.
      Dziękuję za miłe słowa.
      Pozdro.

      Usuń