3 kwietnia 2016

"Lubię mieć wroga", czyli recenzja filmu Wyścig

WYŚCIG

Reżyseria: Ron Howard
Scenariusz: Peter Morgan
Gatunek: dramat biograficzny
Produkcja: Wielka Brytania, Niemcy
Premiera: 13 września 2013r. 

"Im bliżej jesteś śmierci, tym lepiej czujesz życie"

FABUŁA:
     Dziś cofamy się do niedalekiej przeszłości - lata 70. Dwóch kierowców, o zupełnie różnych charakterach,  Niki - geniusz wyścigów, James - playboy, kochający adrenalinę. Spotykają się na torze niejednokrotnie, rywalizując o tytuł mistrza.
     Z początku zawzięci wrogowie, a później...

     Od kiedy pamiętam, od pierwszych ankiet dotyczących recenzji filmów moja bliska przyjaciółka z blogosfery Black Shadow proponowała ten film. Jednak dopiero teraz udało mu się w końcu wygrać (taki heheszek:)
     Muszę przyznać, że podeszłam do seansu ze sporym dystansem, zastanawiałam się czy wszystko zrozumiem, skoro nie jestem zbyt obcykana w świecie Formuły 1. Jednak wyszło na to, że naoglądałam się ostatnio za dużo filmów o superbohaterach, gdzie w większości trzeba mieć chociaż niewielką wiedze na temat przeszłości bohaterów.

"Zgadzam się na 20% ryzyka, ale ani procenta więcej"

     O fabule było krótko, bo właściwie niewiele więcej można powiedzieć. Nie jest specjalnie wyszukana, chociaż mówi się, że najlepsze historie pisze życie. Opowieść ta jest oparta na faktach, z tego co wiem w miarę wiernie.
     Prostota fabuły nie jest jednak minusem. Wręcz przeciwnie. Miałam chwilami wrażenie, że reżyser niejako bawił się z widzem, skupiając naszą uwagę na postaciach. Obraz jest też na tyle ciekawy, że bohaterowie drugoplanowi są wrysowani bardzo mocno w tło, mimo iż dla przebiegu wydarzeń są one istotne, to jednak uwagę przykuwają Niki i James.

"Czy nie po to się ścigamy? Żeby patrzeć śmierci w oczy i ją oszukać?"

     Bardzo podobał mi się sposób przedstawienia postaci. Brak podziału na dobrych i złych, brak oceny postępowania. Każdy z nas może wysunąć własne wnioski, każdy po poznaniu głównych bohaterów może kibicować któremuś z nich - co sprawia, że seans jest bardziej ekscytujący.
     Zdradzę wam w tajemnicy, iż ja trzymałam kciuki za Nikiego. Może nie jest tak przystojny jak James, ale zawsze podobali mi się trzeźwo myślący chłopcy :)
     Wzajemne relacje kierowców zostały też bardzo fajnie nakreślone. Z jednej strony rywalizacja na torze, z drugiej w pewnym sensie przyjaciele.

"Szczęście jest wrogiem. Osłabia cię. Zasiewa wątpliwości. Nagle masz coś do stracenia"

     Gra aktorska w filmie była fenomenalna. Z tego co widziałam to aktorzy zostali odwzorowaniu bardzo realistycznie, a to jak co rusz zagęszczali atmosferę... chwilami trzeba było wstrzymać oddech.

     Na szczególe wyróżnienie zasługuje przesłanie, a właściwie przesłania. Główne to to z którym skojarzyła mi się piosenka z bajki Fineasz i Ferb "Lubię mieć wroga" - stąd tytuł - w końcowej scenie Niki cytuje swojego lekarza "Wróg to nie tylko przekleństwo, ale i błogosławieństwo. Mędrzec więcej czerpie od wrogów, niż głupiec z przyjaciół". Rzeczywiście mimo, że obaj są wrogami to jednak, dzięki temu chcą być lepsi i stają się lepsi. Na tym przecież polega zdrowa rywalizacja.



OCENA:
Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 10/10
Uniwersum: - rzeczywistości nie będę oceniać :)
Przesłanie/nauka: 9/10
Gra aktorska: 10/10
- KRYTERIA DODATKOWE:
Klimat: 9/10
Zdjęcia 10/10
Scenariusz: 10/10
OCENA KOŃCOWA: 9,7/10

PODSUMOWANIE:
     Kurde... Strasznie chciałam znaleźć jakiegoś haka na ten film, ale się nie dało. Jest on naprawdę świetny. Jest szybkość, jest akcja, jest napięcie, morał, czego chcieć więcej.
     Co prawda odradzałabym ten film na dzień typu "legnę się na kanapie i będę się gapił", jednak naprawdę go polecam i dziękuję Black Shadow, że tak uparcie dążyła do tego, abym go zrecenzowała :)
     Zapraszam serdecznie na jej bloga LINK oraz mojego drugiego bloga LINK

Widzieliście ten film? Jak go oceniacie? Co sądzicie o tej recenzji?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba zaobserwuj, by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to dając +1.
Pozdro.
~Noyn

Źródła(obrazki):
http://eonline.pl/upload/galleries/wyscig-2013-online_307796_800_600.jpg
http://1.fwcdn.pl/ph/82/62/628262/425156_2.1.jpg
http://1.fwcdn.pl/ph/82/62/628262/425149.1.jpg

10 komentarzy:

  1. Widziałam ten film, nawet go recenzowałam w przeszłości na swoim blogu. Historia przedstawiona w filmie jest oparta na faktach.Obaj byli dobrymi kierowcami, cieszę się że Hunt jednak nie poszedł na medycynę, tylko wybrał wyścigi. James i Niki to dwie różne skrajności, które walczyły ze sobą. Z wypadku Lauda wyszedł cało, opuścił tylko dwa wyścigi.Do dziś ma blizny na twarzy. Czy to nie jest dowód że prawdziwego kierowcę można jedynie oszpecić ale nigdy pokonać ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę go koniecznie u ciebie poszukać.
      Film też właśnie fajnie pokazał jak czasem rodzice potrafią stłamsić czyjś talent. Na szczęście nie udało się to rodzinom naszych bohaterów.
      Skrajności - bardzo trafne określenie. Pokazuje to też jak bardzo sport miewa osobisty charakter.
      Przygotowując się do recenzji poczytałam co nieco o nich obu. Widziałam nawet film na YT z autentycznego wypadku... myślę, że chęć pokonania Hunta oraz zwycięstwa dodawała mu sił i tak szybko wrócił.
      Zdziwiłabym się gdyby po tym dniu nie została mu żadna pamiątka, ale oglądając film wstrzymałam oddech bojąc się najgorszego.
      Myślę, że zwycięstwo to nie zawsze tytuł mistrza czy pierwsze miejsca. Np. jak po powrocie zdobył 4 miejsce. Albo chociażby przypomniała mi się bajka animowana Auta. Końcowego wyścigu finalnie nie wygrał zawodnik, który zdobył puchar :)
      To także jeden z morałów tego filmu oraz całej tej historii.
      Pozdro.

      Usuń
    2. "Wolę mieć sprawną nogę niż piękną twarz"
      Co do Laudy to miałby szanse na tytuł, jakby nie wycofał się z wyścigu w Japonii.
      Szkoda że o F1 powstaje zdecydowanie za mało takich filmów. Godnym uwagi jest jeszcze "Senna" ale nie jest aktorski.

      Usuń
    3. Z tego co słyszałam to w Ameryce nie jest to zbyt popularny sport, a wiadomo że to kino, które im się podoba jest na fali.
      Zerknę na ten film w wolnym czasie.

      Usuń
  2. O jeju, jak ja dawno nie byłam na Twoim blogu! Ostatnio nie miałam czasu na przeglądanie blogów z obserwowanych i tak jakoś zgubił mi się ;V
    Jestem typową córeczką tatusia i lubię takie klimaty (Formuła 1, wyścigi samochodowe itp), dlatego z chęcią obejrzę ten film, zwłaszcza, że jest oparty na faktach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj skąd ja to znam :) Raczej nie gubię obserwowanych blogów, bo nie mam ich specjalnie dużo, ale przez brak czasu strasznie jestem zacofana jeśli chodzi o to co tam się dzieje u moich obserwowanych.
      Również jestem córeczką tatusia, ale z nim raczej mogę pooglądać czterech pancernych lub samych swoich :)
      Pozdro.

      Usuń
  3. WOW>... Serio mądre :D Mega mi się podoba ten cytat ,,...mędrzec więcej czerpie od wrogów niż przyjaciół" czy jakoś tak. Muszę to ogarnąć :D Serio! Przydany blog :D A jaki sympatyczny :D

    http://chcebyckopciuszkiem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Sama po swoim życiu mogę stwierdzić jak prawdziwe są te słowa. Chcąc pokonać przeciwnika stawałam się lepsza, a on... jestem ciekawa jaką miał minę, kiedy osoba, której ledwo dawała szansę otrzymała jeden z najlepszych wyników :)
      Pozdro.

      Usuń
  4. Kiedy zobaczyłem, że to właśnie ten film wygrywa w ankiecie, trochę się zdziwiłem, więc postanowiłem sprawdzić na filmwebie co to jest. I kolejne zdziwienie, kiedy spojrzałem na średnią ocen. Teraz twoja recenzja - chyba będę sobie musiał wpisać kolejny film na listę "Do obejrzenia" ;) Skoro widzę same dobre opinie, to nie wypadałoby przegapić. Pozdrawiam, świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również się zdziwiłam, ale cieszę się że jednak wygrał. Lepszy wynik niż przy Przebudzeniu Mocy - to coś znaczy :)
      Film naprawdę godny polecenia, strasznie chciałam znaleźć jakiś jego słaby punkt, bo ostatnio znudziły mi się pozytywne recenzje i chciałam coś zmieszać z błotem, ale się nie dało, oceniałam naprawdę surowo.
      Pozdro.

      Usuń