22 stycznia 2017

Dzienniki Noyn 13

W poprzednich odcinkach...
Drużynie Destiny polecono zbadać sprawę ataków hakerskich na sieci dyplomatyczne, które są powodem chaosu i konfliktów w galaktyce. Bohaterowie po wielu przygodach, w końcu znajdują przyczynę zamieszania, mogą więc wracać do domu. Jednak misja ta wywarła duży wpływ na nich wszystkich. Jak poradzą sobie z nową wiedzą?


Dziennik Osobisty wpis nr 7667B z dnia 8.11.2185

     Nie... Nie mogę... Jak... Mam tylko nadzieję, że nie zauważył. Głupia! Musiał zauważyć. Odkąd poznaliśmy prawdę, nie odezwałam się do Michaela ani słowem. Unikałam go, nie potrafiłam spojrzeć w oczy, wciąż widząc w nim tego, którego zobaczyłam w przyszłości ukazanej przez Johna. Michael jest porywczy, chwilami niezrównoważony, niecierpliwy, zbyt pewny siebie, ale mimo wszystko ma dobre serce. To, co ujrzałam, zaprzeczało temu ostatniemu.
     "- Dobrze wiesz, że nie mogę cię dłużej chronić. Już i tak wiele ryzykowałam wcześniej, z uwagi na naszą przyjaźń, lecz posuwasz się za daleko. Jeśli następnym razem wpadniesz w kłopoty, nie licz, że cię z nich wyciągnę. 
     Słyszałam własny głos w komunikatorze. 
     Michael siedział na krześle kapitana, na ludzkim statku klasy Furia. Obok zaniepokojeni stali jego towarzysze. Patrzyli na przemian to na siebie nawzajem to na swojego przywódcę. Zaniepokojeni - mało powiedziane, wyglądali na przerażonych, gdy połączenie się przerwało.
     - Na co się tak gapicie?! - krzyknął.
     - Czy mam zmienić kurs? - zapytał drżącym głosem młody chłopak stojący przy konsoli nawigacji.
     - Nie. - odparł.
     - Ale... bez ochrony twojej przyjaciółki... Przemyt w przestrzeni okrenian to samobójstwo. Straż nic nie zrobi, jeśli wpadniemy, dobrze o tym wiesz.
     Michael podszedł do chłopaka, chwycił go za koszulę i przyszpilił do ściany znajdującej się tuż za nim. 
     - Czy mam rozumieć, że chcesz wybrać się na spacer w próżni?
     - Nnn... nie. Przepraszam szefie.
     - Więc wracaj do roboty. Nasz cel się nie zmienił."
      Jak daleko w przyszłość wybiegliśmy? Dziesięć lat? Piętnaście? Może nawet dwadzieścia. Ciężko było określić. Michael wyglądał i zachowywał się jak... Idiota? Nie to złe słowo, ludzie mówią na takich inaczej. W każdym razie w tej przyszłości był przemytnikiem, wykorzystującym naszą znajomość do zarabiania pieniędzy.
     Potem John zabrał mnie w inny moment. Choć ramy czasowe i miejsce były takie same. Nadal byliśmy na tym samym statku, jednak tym razem w ładowni.
     "Siedział tam przywiązany do krzesła, skatowany młody mężczyzna, a przy nim jakaś kobieta, która najwyraźniej odpowiadała za jego stan.
     - Powiedział coś? - zapytał Michael, tuż po wejściu do pomieszczenia.
     - Utrzymuje, że nic nie wie. - powiedziała nieznana kobieta.
     Michael podszedł do krzesła, wyciągnął rękę do towarzyszki, która na ten gest podała mu nóż. Przedmiot był cały we krwi. Widać było, że niedawno użyła go na tamtym biedaku. Michael chwycił chłopaka za włosy, wymuszając do spojrzenia na niego, chociaż nawet to przysporzyło mu wiele bólu. Nie mogłam uwierzyć, że mój Michael mógłby na coś takiego pozwolić. Fakt popełnił kilka głupstw już w naszym czasie. Wiele osób przez niego cierpiało, ale jestem pewna, iż to nie był jego cel. Kilku rzeczy po prostu nie przemyślał.
     - Proszę - błagał chłopak - naprawdę, paczka do mnie nie dotarła. Czekałem kilka godzin we wskazanym miejscu, ale kontakt się nie pojawił.
     Mówił to wszystko na jednym wdechu ze łzami w oczach, a w odpowiedzi Michael podciął mu gardło.
     - Czyli Jim ukradł moje pieniądze...
     - Wierzysz mu? - zapytała kobieta.
     - Tak. - mówił, patrząc z obrzydzeniem na ciało. - Wyrzuć to przez śluzę.
     - Jasne szefie."
     To jego zimne spojrzenie. Nic sobie nie robił z odebrania życia niewinnemu człowiekowi.

Dziennik Osobisty wpis nr 7667C z dnia 8.11.2185

     Po co John mi to pokazał? Co chciał mi przekazać? Czy jest jakiś sposób, żeby temu zapobiec? A może to jakiegoś rodzaju ostrzeżenie? Nie mam pojęcia. Wolałabym w ogóle tego nie zobaczyć. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że teraźniejszy Michael i tamten to ta sama osoba, ale ten z przyszłości jest gdzieś ukryty w teraźniejszym, teraz tylko czeka na ujawnienie się. Prawdopodobnie już kilka razy się pokazał pod postacią tego, co brałam za nieodpowiedzialne zachowanie, kierowane silnym poczuciem sprawiedliwości albo chwilowym zamroczeniem lekami.
     Czy w ogóle da się coś z tym zrobić? Jaki był cel tego wszystkiego?

Zapis tekstowy nagrania z dnia 9.11.2185 r. 00:16 czasu orbitalnego Zowe.

Anna: Musimy porozmawiać.
Noyn: O co chodzi?
Anna: To ci się nie spodoba.
... PRÓBA NAWIĄZANIA POŁĄCZENIA Z SERWEREM ...
... PRÓBA NIEUDANA ...

01:32 czasu orbitalnego Zowe.
... NAWIĄZANO POŁĄCZNIE ...
Noyn: Muszę z nim porozmawiać.
Anna: Zrobię co w mojej mocy.

Zapis tekstowy video rozmowy z dnia 9.11.2185 r. 21:25 czasu orbitalnego Zowe.

Anna: Połączenie zabezpieczone. Możemy mówić swobodnie.
Wei Lan: U mnie stabilnie. Czy wszystko w porządku? Od czasu naszej ostatniej rozmowy...
Anna: Nic się nie zmieniło. Nie o tym chciałam porozmawiać.
Wei Lan: Więc o czym? Mam nadzieję, że nie stęskniłaś się za mną, bo pogaduszki towarzyskie to dla mnie luksus, na który nie mogę sobie pozwolić.
Noyn: Nie.
Wei Lan: Kim jesteś?!
Noyn: Jestem Noyn Ty'n Przedgenerał Rady Federacji Wojskowej i przyjaciółka Anny.
Anna: Powiedziałam jej.
Wei Lan: Zwariowałaś! Wiesz, ile coś takiego może nas kosztować?!
Anna: Nie miałam wyjścia.
Noyn: Nie musisz się martwić. Nic nie powiem mojemu ojcu. Znam powagę sytuacji i chociaż bardzo chętnie bym to zrobiła... nie chcę przez głupi kaprys zniszczyć wszystkiego, na czym mi zależy, a zależy mi też na Ziemi.
Anna: Potrzebujemy sojuszników Wei Lan. Grom może wam pomóc pozostać poza zasięgiem Straży.
Noyn: Jeśli polecicie do przestrzeni okrenian, z ochroną któregoś z członków Rady Federacji, Straż nie będzie mogła was tam tknąć. Otworzenie ognia, będzie oznaczało atak na Federację, a tego nie będą ryzykować. Za pośrednictwem Anny prześlę wam stosowne instrukcje.
Wei Lan: Ot tak po prostu? Bez żadnych warunków...
Noyn: Nie wiem czy wiesz, ale to cholerstwo jest też we mnie. Anna dała mi dowody, że mówicie prawdę... No i ma oczywiście moje zaufanie. Nie mogę pozwolić, by to trwało dalej.
Wei Lan: Musisz być ostrożna. Bardzo prawdopodobne, że Straż obserwuje Annę. Nie mogą cię podejrzewać.
Noyn: Wiem.
Wei Lan: Od dawna planuję wymuszenie przyznania się Straży, ale bezskutecznie. Wiele dowodów wskazuje, że chcą obalić Aliantę i stać się nowym rządem Ziemi. Jednak ani na jedno, ani na drugie nie mam wystarczających dowodów oraz wystarczającego głosu. Oficjalne schematy implantów nie mają nic do zarzucenia, nieoficjalne widziało tylko kilka osób. Max próbował je odwzorować, ale zmarł, zanim udało mu się skończyć. Nikt nie będzie słuchał garstki wyrzutków.
Anna: Ale może posłuchają Grom...
Noyn: Potrzebuję do tego wsparcia Federacji. Bez protekcji ojca niewiele mogę zrobić. Nikt też w ciemno nie odda floty pod moją komendę.
Wei Lan: Czyli koniec końców, na niewiele nam się przyda to wszystko, dopóki nie zastąpisz Generała.
Noyn: Przykro mi, ale jeśli nie chcemy wywołać kolejnej wojny...
Wei Lan: Rozumiem. Będziemy w kontakcie.

Witajcie!
Co tu dużo mówić... studia ścisłe nie należą do najłatwiejszych,
a mając dwa blogi ciężko mi znaleźć na nie czas, jeśli oczywiście zależy mi na dobrej jakości postów.
Więc, jeśli ktoś tęskni, to zapraszam serdecznie na mojego drugiego bloga LINK.
Tam też piszę średnio raz w miesiącu. Tutaj też. Więc ogółem wychodzi jeden post na około dwa tygodnie. Niestety nie mam jak tego zorganizować inaczej. Szczególnie że zbliżają się egzaminy.


Co sądzicie o Michaelu w przyszłości? Z jakiego powodu właśnie to zobaczyła Noyn? Co się stanie, teraz gdy poznała tajemnicę Wyzwoleńców? Dlaczego Anna zdecydowała się jej powiedzieć? Czy ma to coś wspólnego z przyszłością Noyn, którą zobaczyła Anna?
Piszcie w komentarzach. Jeśli blog się podoba, zaobserwuj by być na bieżąco. A jeśli podobał ci się tylko ten post lub inny pojedynczy pokaż mi to, dając +1. Zapraszam także na funpage bloga oraz twittera :)
Pozdro.
~Noyn
Może spodoba Ci się również:
- "Lubię mieć wroga", czyli recenzja filmu Wyścig.
- Typowy, nietypowy dziennik, czyli rozterki nastolatka z roku 2185
- Dlaczego uczniowie nie lubią wychowania fizycznego?

2 komentarze:

  1. Co się musi stać, aby człowiek zmienił się aż tak? Tylko to nie będzie już człowiek, ale bestia. Noyn pewnie zrobi wszystko, aby do takiej przyszłości nie doprowadzić. Bo co innego ma zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widocznie w niedalekiej przyszłości ma stać się coś co odmieni wszystkich bohaterów i wcale nie na lepsze. Noyn za pewne będzie chciała jakoś ochronić Michaela przed nim samym, pytanie tylko jak. Jak zapobiec wydarzeniom, które tak bardzo wpłynęły na mroczne wizje drużyny?
      Pozdro.

      Usuń