Korespondencja Osobista między: KOD:09NT, KOD:11AJ
Bezpieczna Sieć AAR27
Bezpieczna Sieć AAR27
26.08.2185 23:54
...
11AJ[Anna]: Mogę cię jeszcze o coś poprosić?
09NT[Noyn]: Zależy, o co.
09NT[Noyn]: Zależy, o co.
11AJ[Anna]: Możesz mi pokazać na stacji swoje projekty?
09NT[Noyn]:
Nie ma problemu. Chcesz je przetestować?
11AJ[Anna]:
Coś w tym guście.
09NT[Noyn]:
Coś konkretnego czy...
11AJ[Anna]:
Potrzebuję czegoś, co da mi przewagę w miejscu gdzie nie mogę posiadać broni.
09NT[Noyn]: Zbudowałam jakiś czas temu pewne urządzenie. Spodoba ci się. Przyjdź do mojej pracowni, kiedy wylądujemy.
09NT[Noyn]: Zbudowałam jakiś czas temu pewne urządzenie. Spodoba ci się. Przyjdź do mojej pracowni, kiedy wylądujemy.
11AJ[Anna]:
Dzięki.
Dziennik osobisty wpis nr 7596A z dnia 27.08.2185
Ostatnio sporo się wydarzyło. Szczególnie na naszej pierwszej misji.
Nie dostałam jeszcze odpowiedzi od taty, ale to nie zaskoczenie. Pamiętam, że
kiedyś pisaliśmy lub rozmawialiśmy co najmniej raz w tygodniu, a teraz... Ledwo
co mogę go złapać.
Czy zrobiłam coś nie tak?
Długo tłumaczyłam sobie, że to przez
obowiązki ma dla mnie zbyt mało czasu, ale coraz częściej wydaje mi się, że
jednak nie o to chodzi. Bardzo mi go brakuje, tak samo jak mamy i braci.
Zostałam sama. Nikt nie potrafi mi pomóc, wesprzeć mnie. Żadna z otaczających mnie osób nie może sobie wyobrazić mojego położenia. Chwilami wolałabym już być uwieziona na I'lii. Miałabym mniej czasu na te sentymentalne bzdury, wiedząc, że rodziców nie obchodzi mój los. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Tata robi wszystko bym była bezpieczna, a jednocześnie odseparowuje się ode mnie. Mama często pisze i dzwoni, ale są to krótkie rozmowy, moich braci na chwilę nie można spuścić z oka. Chciałabym, abym choć raz mogła z nią porozmawiać jak matka z córką, wykrzyczeć swoje żale i usłyszeć od niej ciepłe słowa. Jesteśmy teraz od siebie tak daleko. Ostatni raz widziałam całą rodzinę w trakcie mojego pierwszego rytuału. Czyli jakieś 7 lat temu.
Zostałam sama. Nikt nie potrafi mi pomóc, wesprzeć mnie. Żadna z otaczających mnie osób nie może sobie wyobrazić mojego położenia. Chwilami wolałabym już być uwieziona na I'lii. Miałabym mniej czasu na te sentymentalne bzdury, wiedząc, że rodziców nie obchodzi mój los. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Tata robi wszystko bym była bezpieczna, a jednocześnie odseparowuje się ode mnie. Mama często pisze i dzwoni, ale są to krótkie rozmowy, moich braci na chwilę nie można spuścić z oka. Chciałabym, abym choć raz mogła z nią porozmawiać jak matka z córką, wykrzyczeć swoje żale i usłyszeć od niej ciepłe słowa. Jesteśmy teraz od siebie tak daleko. Ostatni raz widziałam całą rodzinę w trakcie mojego pierwszego rytuału. Czyli jakieś 7 lat temu.
Dziennik osobisty wpis nr 7596B z dnia 27.08.2185
Chwila słabości na razie za mną. Lepiej nie myśleć o
takich sprawach za dużo. I tak nic to nie da. Zastanawiam się teraz nad sprawą
Anny. Co ona kombinuje? Chodzi spięta, pyta o dziwne rzeczy. Chciała nawet, abym
dokonała wymiany jej ulepszeń cybernetycznych. W pierwszej chwili myślałam, że
żartuje sobie ze mnie. Jednak pisała serio. A przecież doskonale wie, że coś
takiego można zrobić tylko operacyjnie z udziałem zdolnych chirurgów i znawców
biotechnologii. Fakt, zawsze uczestniczę w takim zabiegu (który nierzadko trwa
ponad dobę ziemską), ale tylko w charakterze doradcy. W końcu to ja tworzę te
ulepszenia. Bez nich An byłaby mniej wytrzymała (na temperaturę, rany…),
potrafi dzięki nim kontrolować swój oddech, a nawet bicie serca, nade wszystko
zwiększają się jej zdolności analityczne, potrafi szybciej podejmować decyzje i
uczyć się.
Jestem bardzo ciekawa, co takiego ma do zrobienia w układzie Ekslibris. Jest on przecież praktycznie opuszczony. Kręcą się tam jedynie goście szukający łatwego zarobku na rzadkich surowcach w starych kopalniach. Zanim pojawiły się groźnie rozbłyski, wiele ras i korporacji zabijało się o prawa do wykopalisk w układzie, ale teraz... Cóż, pozostaje mi tylko zastanawiać się, wymyślić jakąś prześmieszną intrygę na skalę wszechświata, a następnie opisać ją i wydać bestseller.
Mimo ciekawości wolę nie mieszać się w jej życie. Widać, że chce coś ukryć. Są rzeczy, które powinny pozostać tajemnicami. Ona nie chce, abym znała jej sekret, tak jak i ja wolę pewne sprawy zachować dla siebie. Tak jak na przykład sprawę Tantosa.
Jestem bardzo ciekawa, co takiego ma do zrobienia w układzie Ekslibris. Jest on przecież praktycznie opuszczony. Kręcą się tam jedynie goście szukający łatwego zarobku na rzadkich surowcach w starych kopalniach. Zanim pojawiły się groźnie rozbłyski, wiele ras i korporacji zabijało się o prawa do wykopalisk w układzie, ale teraz... Cóż, pozostaje mi tylko zastanawiać się, wymyślić jakąś prześmieszną intrygę na skalę wszechświata, a następnie opisać ją i wydać bestseller.
Mimo ciekawości wolę nie mieszać się w jej życie. Widać, że chce coś ukryć. Są rzeczy, które powinny pozostać tajemnicami. Ona nie chce, abym znała jej sekret, tak jak i ja wolę pewne sprawy zachować dla siebie. Tak jak na przykład sprawę Tantosa.
Wiem dlaczego poprosiła o pomoc właśnie mnie. Trochę
mi to nawet pochlebia. Nie pójdzie do maniaka kontroli czy prawdomównego
Rosa.
"Wszyscy czegoś chcemy, wszyscy dajemy, by
dostać to, czego chcemy" - Anna z pewnością będzie pamiętać moją
przysługę, a w końcu może się zdarzyć, że ja też będę potrzebowała podobnej. W
takiej sytuacji również nie chciałabym, żeby ktoś mnie przesłuchiwał.
Cieszę się, że Ros spełnił moją prośbę i powiedział wszystkim, że powinnam odpoczywać. Gdyby nie to miałabym na głowie Michaela z pytaniem "czego ode mnie chciała Ilkawa?"
Cieszę się, że Ros spełnił moją prośbę i powiedział wszystkim, że powinnam odpoczywać. Gdyby nie to miałabym na głowie Michaela z pytaniem "czego ode mnie chciała Ilkawa?"
Co mam mu niby powiedzieć?
Tylko Ros o tym wiedział. Zaręczyłam się z
Tantosem w wieku jakiś 14 lat. Wolałam to przed resztą zachować dla siebie.
Michael miałby kolejny powód do kłótni, no i ludzie nie bardzo rozumieją
kulturę innych ras.
Czuję się słabo, ale nie fizycznie.
Chyba cała ta sytuacja mnie przerosła.
Nie jest mi przykro, że go zabiłam. Zaoszczędziłam mu cierpień i publicznego
upokorzenia. Gdyby został złapany, czekałby go wyrok śmierci i przy okazji
zhańbienie swojej rodziny. Poprosiłam tatę, aby jego sprawa pozostała
utajniona. On też ma w tym interes, więc pewnie tak zrobi. Rozumiem, co
kierowało Tantosem. Kiedy byłam mała przyleciałam na I'lię na dłuższy czas i
spotkałam kogoś, kto próbował mnie wciągnąć w tą chorą ideologię. Na szczęście
jak to dziecko powiedziałam o wszystkim rodzicom, a oni mi wytłumaczyli, kim są
i jakie tak naprawdę mają cele tego typu grupy. Ahoram na pewno się smuci
widząc jak wiele dzieci, które nie zdążyło tak naprawdę zaznać życia trafia do
światów zaniku. Lecz nie wierzę, że poprosił innych Bogów czy Boga (są różne
wersje, w zależności od grupy), aby stworzyli inne rasy tylko po to, abyśmy je
zabijali. W pismach S'he nie ma o czymś takim mowy. Chyba, że w tych spisanych
przez "nowych" proroków. To jakiś obłęd.
Tantosa nigdy nie kochałam. Był
to raczej związek polityczny. Jego rodzina jest bardzo wpływowa. 1/3 okrętów
floty Okreniańskiej jest dowodzona przez nich lub ich popleczników, no i pewnie
tata chciał mieć pewność, że nie zapomnę o swoich korzeniach.
Super notka :) Szczególnie spodobało mi się zdanie: "Wszyscy czegoś chcemy, wszyscy dajemy, by dostać to, czego chcemy". Myślę, że jest ono bardzo prawdziwe. Jest swoistą kwintesencją współczesnego świata!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
anormalstyle.blogspot.com
To akurat jeden z moich ulubionych cytatów. Pochodzi on z gry Mass Effect 2. Również uważam że bardzo on pasuje do współczesnego świata, ale myślę że pasowałby też w przeszłości i przyszłości ;)
UsuńNieźle się prezentuje twój blog..:) Czyli te opowiadanie jest twojego autorstwa? Widać że masz talent :>
OdpowiedzUsuńDługo mnie tu nie było, a widzę, że posty cooooraz ciekawsze! Noyn i Anna- genialne postaci. Ach... te sci-fi. Zawsze takie "wow", taki entuzjazm wyzwala na mnie ten tytuł: " Korespondencja Osobista między: KOD:09NT, KOD:11AJ Bezpieczna Sieć AAR27 wpis nr 7596A . Fajny post. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że Noyn ma także problemy ,,typowe" ( chociaż zabicie narzeczonego nie jest rzeczą zwyczajną) dla zwykłego człowieka ( tęsknota za rodziną, brak zrozumienia), a nie tylko te, które powodują i są skutkiem misji czy akcji. Wtedy czytelnik może zbliżyć się do bohatera i odnaleźć tak cząstkę siebie; swoich wad lub zalet. Czekam na kolejny rozdział...
OdpowiedzUsuńPlanujesz w najbliższym czasie zmianę tła bloga? Tak z ciekawości.
Póki co nie planuję, ale się zobaczy. Większość szablonów jakie znalazłam w sieci nie bardzo pasują do tematyki (wiesz zwykle robią szablony dla fanficów, fantasy, blogów o modzi itd), a na zamówienie trzeba trochę czekać. Wiem że nie jest idealny i część ludzi odstrasza, ale przynajmniej widać kto ocenia książkę po okładce ;)
UsuńMi tam osobiście wygląd bloga nie sprawia większej różnicy ew. gdy nie da się czytać z powodu np. czcionka czarna, tło bloga szare. Wygląd twojego bloga jest idealny dla SF. Nie sądzę, że potrzebuje zmian.
UsuńPozdrawiam.
Zaskakujące ciekawe dzieło, no no, podziwiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://testujemy-z-pasja.blogspot.com/