Dziennik osobisty wpis nr 7416C z dnia 29.08.2185
Co to jest? Co się dzieje? Jest przyjemnie, a zarazem także strasznie… Słyszę
głos, mój głos, chociaż nic nie mówię. Ten głos należy do mnie, ale brzmi tak
obco. Mówi tonem, którego nigdy nie używam, rzeczy, o których nie śmiem
powiedzieć na głos, czasami nawet te, o których nie myślę, a jednak gdzieś się
we mnie kłębią.
Dzisiaj opowiadał mi o Annie. Zastanawiał się, co ukrywa pod tą maską, którą nosi na co dzień… To jedna z tych myśli, których nigdy nie roztrząsam. Nie zajmuję się prywatnymi sprawami członków załogi, dopóki oczywiście nie wpływają na powodzenie naszych zadań. Czyżby głos chciał żebym to zmienił?... Ale przecież ten głos to ja!... Czy powinienem go słuchać?... Chyba tak, skoro jest głęboko skrywanym mną.
Dzisiaj opowiadał mi o Annie. Zastanawiał się, co ukrywa pod tą maską, którą nosi na co dzień… To jedna z tych myśli, których nigdy nie roztrząsam. Nie zajmuję się prywatnymi sprawami członków załogi, dopóki oczywiście nie wpływają na powodzenie naszych zadań. Czyżby głos chciał żebym to zmienił?... Ale przecież ten głos to ja!... Czy powinienem go słuchać?... Chyba tak, skoro jest głęboko skrywanym mną.
Dziennik osobisty wpis nr 7417A z dnia 30.08.2185
O nie! Znowu to... Nie chcę… Nie mogę...
Znów to samo.
Na szkoleniu jeden z moich ulubionych instruktorów powtarzał "Wszystko ma
swoje konsekwencje". Uczył mnie, że nawet najmniejszy gest, słowo, oddech
może pociągnąć za sobą długofalowe skutki. Myślałem, że odnosi się to tylko do
misji, teraz sądzę, że była to nauka życia.
Ledwie wstałem dziś z łóżka. Wszystkie mięśnie odmawiają mi teraz
posłuszeństwa.
Ale to nic, za chwile przejdzie. Bardziej boję się o to, co będzie
potem...
Zacznie mi najpierw drżeć jedna ręka, następnie druga. A przecież nie mogę dziś tego wziąć. Jutro przylatuje Generał Ty'n. Muszę te dwa dni przecierpieć. Nie chce przecież jeszcze bardziej pogorszyć jego opinii o sobie. Wystarczy, że Grom opowiada o mnie niestworzone bajeczki.
Zacznie mi najpierw drżeć jedna ręka, następnie druga. A przecież nie mogę dziś tego wziąć. Jutro przylatuje Generał Ty'n. Muszę te dwa dni przecierpieć. Nie chce przecież jeszcze bardziej pogorszyć jego opinii o sobie. Wystarczy, że Grom opowiada o mnie niestworzone bajeczki.
Dziennik osobisty wpis nr 7417B z dnia
30.08.2185
Zaczęło
się, ale nie jest tak silne jak wczoraj. Byłem zdesperowany. Poszedłem do Rosa.
Aż dziwne, że się nie zorientował. Ale skąd mógł wiedzieć, co powoduje drgawki.
Myślałem, że coś mi da... Eh... Jak zwykle jestem skazany na siebie. Muszę
tylko wytrzymać te dwa dni. Dwa dni i oby ani chwili dłużej.
Ten głos. Ten dziwny stan. Mam wrażenie, jakby świat wokół nie istniał. Jakby istniała tylko moja kwatera, ja i niewidzialny przyjaciel. Właśnie. Przyjaciel, wróg, czy może ktoś neutralny? Nie wiem, ale pewnie nie długo się przekonam. Jedno jest pewne. Miał rację co do An.
Ten głos. Ten dziwny stan. Mam wrażenie, jakby świat wokół nie istniał. Jakby istniała tylko moja kwatera, ja i niewidzialny przyjaciel. Właśnie. Przyjaciel, wróg, czy może ktoś neutralny? Nie wiem, ale pewnie nie długo się przekonam. Jedno jest pewne. Miał rację co do An.
Coś ją gnębi - mówił głos - Coś nie chce dać jej spokoju. Długo
zastanawiałem się nad tymi słowami i doszedłem do wniosku, że jest w tym jakaś
prawda. Może wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale... Jej zachowanie,
tłumienie w sobie wszystkiego, dystans, sposób rozmawiania. Lecz co to może
być? Czy powinienem się w to mieszać?
Patrząc tak na to wszystko teraz zaczynam mieć wrażenie, że
każdy członek mojej drużyny ma jakieś tajemnice. Jak mogłem wcześniej tego nie
widzieć?! Przeszedłem przecież z ponadprzeciętnymi wynikami szkolenia z zakresu
rozpoznawania przekazów niewerbalnych.
Tak sobie teraz myślę i myślę...
Ros jest ostatnio czymś zmartwiony, chyba jakaś zła wiadomość, coś osobistego może?
Grom chyba czuje się przytłoczona... Nie... To też, ale... Ona
mnie okłamała! Wtedy, kiedy pytałem o misję! Muszę to wyjaśnić.
Dziwne, czego było mi potrzeba, żebym zobaczył tak oczywiste fakty…
Świetne opowiadanie! Super styl pisania, w formie takiego pamiętniku! Wygląd idealnie ci pasuje do bloga!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie!
szejkus.blogspot.com
Podoba mi się bardzo wygląd bloga, sama robiłaś?
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że chciałam Ci coś ważnego odnośnie tego fragmentu powiedzieć, ale zdążyło wylecieć mi z głowy... No, mniejsza o to, może później sobie przypomnę.
OdpowiedzUsuńTajemnicza schiza Michaela wydała mi się co najmniej niepokojąca, jednak w miarę czytania zaczęła mi się jawić jako element pozytywny, by nie rzec: wysoce pożądany. Dobrodziejstwo płynące z aktywnej działalności Głosu to prosty fakt, że wielki pan dowódca wreszcie zaczął dostrzegać problemy podkomendnych.
Czuję, że spotkanie z generałem może wypaść nader interesująco...
Pozdrawiam ;)
Dobrze, że Michael nie jest żadnym ideałem. A umieszczenie Głosu tylko dodało mu charakteru.
OdpowiedzUsuńKażdy powinien mieć jakieś tajemnice, których nie znają nawet przyjaciele (w przypadku twojego opowiadania są to członkowie drużyny). Lubię czytać opowiadanie/książkę, w którym tajemnice są ukazane czytelnikowi, ale nie innym bohaterom.
Czekam na dalszy rozwój sytuacji :)
Pozdrawiam.
Ps. Wybacz, że nie komentowałam ostatnio rozdziałów- miałam problemy z dostępem do sieci. Wkrótce u mnie nowy post.
ciekawie piszesz :)
OdpowiedzUsuńdodaje do obserwacji i liczę na rewanż :)
http://modakosmetykiopisy.blogspot.com/