16 czerwca 2014

Dzienniki Michaela 4

Dziennik osobisty wpis nr 7416C z dnia 29.08.2185 

       Co to jest? Co się dzieje? Jest przyjemnie, a zarazem także strasznie… Słyszę głos, mój głos, chociaż nic nie mówię. Ten głos należy do mnie, ale brzmi tak obco. Mówi tonem, którego nigdy nie używam, rzeczy, o których nie śmiem powiedzieć na głos, czasami nawet te, o których nie myślę, a jednak gdzieś się we mnie kłębią.
        Dzisiaj opowiadał mi o Annie. Zastanawiał się, co ukrywa pod tą maską, którą nosi na co dzień… To jedna z tych myśli, których nigdy nie roztrząsam.  Nie zajmuję się prywatnymi sprawami członków załogi, dopóki oczywiście nie wpływają na powodzenie naszych zadań.                Czyżby głos chciał żebym to zmienił?... Ale przecież ten głos to ja!... Czy powinienem go słuchać?... Chyba tak, skoro jest głęboko skrywanym mną.

 Dziennik osobisty wpis nr 7417A z dnia 30.08.2185

       O nie! Znowu to... Nie chcę… Nie mogę...
       Znów to samo. 
       Na szkoleniu jeden z moich ulubionych instruktorów powtarzał "Wszystko ma swoje konsekwencje". Uczył mnie, że nawet najmniejszy gest, słowo, oddech może pociągnąć za sobą długofalowe skutki. Myślałem, że odnosi się to tylko do misji, teraz sądzę, że była to nauka życia.
       Ledwie wstałem dziś z łóżka. Wszystkie mięśnie odmawiają mi teraz posłuszeństwa. 
       Ale to nic, za chwile przejdzie. Bardziej boję się o to, co będzie potem... 
       Zacznie mi najpierw drżeć jedna ręka, następnie druga. A przecież nie mogę dziś tego wziąć. Jutro przylatuje Generał Ty'n. Muszę te dwa dni przecierpieć. Nie chce przecież jeszcze bardziej pogorszyć jego opinii o sobie. Wystarczy, że Grom opowiada o mnie niestworzone bajeczki. 

 Dziennik osobisty wpis nr 7417B z dnia 30.08.2185

       Zaczęło się, ale nie jest tak silne jak wczoraj. Byłem zdesperowany. Poszedłem do Rosa. Aż dziwne, że się nie zorientował. Ale skąd mógł wiedzieć, co powoduje drgawki. Myślałem, że coś mi da... Eh... Jak zwykle jestem skazany na siebie. Muszę tylko wytrzymać te dwa dni. Dwa dni i oby ani chwili dłużej. 
        Ten głos. Ten dziwny stan. Mam wrażenie, jakby świat wokół nie istniał. Jakby istniała tylko moja kwatera, ja i niewidzialny przyjaciel. Właśnie. Przyjaciel, wróg, czy może ktoś neutralny? Nie wiem, ale pewnie nie długo się przekonam. Jedno jest pewne. Miał rację co do An. 
        Coś ją gnębi - mówił głos - Coś nie chce dać jej spokoju. Długo zastanawiałem się nad tymi słowami i doszedłem do wniosku, że jest w tym jakaś prawda. Może wcześniej nie zwracałem na to uwagi, ale... Jej zachowanie, tłumienie w sobie wszystkiego, dystans, sposób rozmawiania. Lecz co to może być? Czy powinienem się w to mieszać? 
        Patrząc tak na to wszystko teraz zaczynam mieć wrażenie, że każdy członek mojej drużyny ma jakieś tajemnice. Jak mogłem wcześniej tego nie widzieć?! Przeszedłem przecież z ponadprzeciętnymi wynikami szkolenia z zakresu rozpoznawania przekazów niewerbalnych.            Tak sobie teraz myślę i myślę... 
        Ros jest ostatnio czymś zmartwiony, chyba jakaś zła wiadomość, coś osobistego może?
        Grom chyba czuje się przytłoczona... Nie... To też, ale... Ona mnie okłamała! Wtedy, kiedy pytałem o misję! Muszę to wyjaśnić.
        Dziwne, czego było mi potrzeba, żebym zobaczył tak oczywiste fakty…

5 komentarzy:

  1. Świetne opowiadanie! Super styl pisania, w formie takiego pamiętniku! Wygląd idealnie ci pasuje do bloga!

    Zapraszam do mnie!
    szejkus.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się bardzo wygląd bloga, sama robiłaś?

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że chciałam Ci coś ważnego odnośnie tego fragmentu powiedzieć, ale zdążyło wylecieć mi z głowy... No, mniejsza o to, może później sobie przypomnę.
    Tajemnicza schiza Michaela wydała mi się co najmniej niepokojąca, jednak w miarę czytania zaczęła mi się jawić jako element pozytywny, by nie rzec: wysoce pożądany. Dobrodziejstwo płynące z aktywnej działalności Głosu to prosty fakt, że wielki pan dowódca wreszcie zaczął dostrzegać problemy podkomendnych.
    Czuję, że spotkanie z generałem może wypaść nader interesująco...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że Michael nie jest żadnym ideałem. A umieszczenie Głosu tylko dodało mu charakteru.
    Każdy powinien mieć jakieś tajemnice, których nie znają nawet przyjaciele (w przypadku twojego opowiadania są to członkowie drużyny). Lubię czytać opowiadanie/książkę, w którym tajemnice są ukazane czytelnikowi, ale nie innym bohaterom.
    Czekam na dalszy rozwój sytuacji :)
    Pozdrawiam.
    Ps. Wybacz, że nie komentowałam ostatnio rozdziałów- miałam problemy z dostępem do sieci. Wkrótce u mnie nowy post.

    OdpowiedzUsuń
  5. ciekawie piszesz :)
    dodaje do obserwacji i liczę na rewanż :)
    http://modakosmetykiopisy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń