Dziennik Osobisty wpis nr 9523A z dnia 28.08.2185
Co się ze mną dzieję? Planuję przecież zabójstwo! I to w imię czego?! Prawdopodobnie w imię mojej wybujałej wyobraźni. A co jeżeli na tych dyskach nic nie ma? Jeżeli po prostu nie mogę lub nie chce się pogodzić ze śmiercią Maxa i z tym, co przez nią straciłam?
Max, Sonia, Alec, Wei Lan - to przecież była jedyna rodzina, jaką kiedykolwiek miałam. Nie byłam tam zabawką, która znudziła się rozwydrzonej mamuśce. Byłam wśród swoich. Drużyna Destiny jest w porządku, ale nie czuję już takiej swobody jak tam. Są tylko wieczne dziecinne kłótnie.
Ale teraz już nie ma odwrotu. Muszę spotkać się z tym gościem, ale go nie zabiję. Z resztą… Co mi da jego śmierć? Mając dyski mogę spokojnie rozesłać wirusa, który niepostrzeżenie usunie wszystkie ich kopie. Nikt przecież nie uwierzy takiemu typowi spod ciemnej gwiazdy.
Dzienniki Michaela
Zapis tekstowy nagrania głosowego. Kamera nr 01 - Kokpit A.N Przeznaczenie VII X.S-01
z dnia 28.08.2185r. 15:13 czasu orbitalnego Zowe
Michael: Wyszłaś z kajuty.
Noyn: Jak chcesz, mogę jeszcze poleżeć.
Michael: Wszyscy sobie poleżymy w swoich pokojach na stacji. Mam małe pytanko…
Michael: Wszyscy sobie poleżymy w swoich pokojach na stacji. Mam małe pytanko…
Noyn: Wiedziałam.
Michael: Co "wiedziałam"?
Noyn: Zaczynasz przesłuchanie. Jak zwykle.
Michael: Nawet nie wiesz, co to za pytanie.
Noyn: Zaskocz mnie i zapytaj o pogodę.
Michael: To w kosmosie jest jakaś pogoda?
Noyn: I tak i nie. To trochę skomplikowane.
Michael: Wracając do pytania... An wspominała mi, że jedno z tych
dzieciaków, które zastawiły pułapkę, znało cię... Czy to prawda?
Noyn: Ja go nie znałam, on mnie chyba tak. Co w tym dziwnego?
Noyn: Ja go nie znałam, on mnie chyba tak. Co w tym dziwnego?
Michael: Skąd on cię znał?
Noyn: Na I'lli jestem dość znaną osobą. Głównie za sprawą taty i tej
waszej całej wojny.
Michael: Jak myślisz, po co cię porwali?
Noyn: A bo ja wiem? Prawdopodobnie chcieli mieć kartę przetargową. Nikt nie odważyłby się ich zaatakować wiedząc, że mogę zginąć. Dziwna ta polityka, co? Jedna osoba może sprawić, że cała Droga Mleczna będzie patrzeć z założonymi rękami na rzeź.
Michael: Jak myślisz, po co cię porwali?
Noyn: A bo ja wiem? Prawdopodobnie chcieli mieć kartę przetargową. Nikt nie odważyłby się ich zaatakować wiedząc, że mogę zginąć. Dziwna ta polityka, co? Jedna osoba może sprawić, że cała Droga Mleczna będzie patrzeć z założonymi rękami na rzeź.
Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 84 Stacja Destiny
z dnia 29.08.2185r. 11:23 czasu orbitalnego Zowe
z dnia 29.08.2185r. 11:23 czasu orbitalnego Zowe
Admirał Solem: Waszej samowolki oraz niekompetencji nie sposób opisać.
Michael prawie zginął, od wylądowania na planecie nie dawaliście żadnych znaków
życia, a jeszcze Grom została porwana! Chociaż weterani są innego zdania... Także
gratuluję szczęśliwie, aczkolwiek cudem zakończonej pierwszej misji. Co do tej
sekty... Federacja udostępniła nam o niej informacje niedługo po waszym
odlocie. Alianta jest trochę zmieszana tą wiadomością, ale wątpię, by sojusz
mógł się przez to rozpaść. Jak zwykle kilka spotkań polityków załatwi sprawę.
No dobrze, na dzisiaj to tyle. Wyjdźcie. Michael, zostań na chwilę.
(chwila ciszy, oczekiwanie na wyjście pozostałych)
Admirał: Rozmawiałeś z nią?
Michael: Tak jest.
Admirał: Co powiedziała?
Michael: Że jej nazwisko i pozycja są znane na I'lli, a porwać ją chcieli z przyczyn politycznych.
Admirał: Mniejsza… Możesz odejść.
(chwila ciszy, oczekiwanie na wyjście pozostałych)
Admirał: Rozmawiałeś z nią?
Michael: Tak jest.
Admirał: Co powiedziała?
Michael: Że jej nazwisko i pozycja są znane na I'lli, a porwać ją chcieli z przyczyn politycznych.
Admirał: Mniejsza… Możesz odejść.
Dziennik osobisty wpis nr 7416B z dnia 29.08.2185
To strasznie irytujące. Admirał musi wiedzieć coś, czego ja nie wiem.
Rozumiem, że chce mieć Grom na oku, ale czy chodzi tylko o to, że może być
szpiegiem? Okrenianie mają przecież kilka tysięcy lat przewagi. Mogliby
zniszczyć Ziemię za naciśnięciem przycisku! Nie mówiąc już o tym, co by się
stało gdyby nie kwarantanna Alkowy.
Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 35 Stacja Destiny
z dnia 29.08.2185r. 14:50 czasu orbitalnego Zowe
z dnia 29.08.2185r. 14:50 czasu orbitalnego Zowe
Ros: Kiedy zauważyłeś te drgawki?
Michael: Dwa dni temu. Myślałem, że to nic poważnego, ale czuję, jakby wciąż się nasilało.
Ros: To mogą być pozostałości trucizny w twoim organizmie. Lek działa powoli. Będziemy mogli się martwić, jeżeli za kilka dni nie ustaną.
Michael: A
masz jeszcze trochę tego czegoś przeciwbólowego? Leżenie w łóżku ambulatoryjnym
nie służy moim plecom.
Ros: Jasne.
Kobieta:
Doktorze Graas, mam mały problem... Och, przepraszam nie wiedziałam, że jest
pan zajęty… Przyjdę później.
Ros: Nie, nie… Właściwie to już skończyłem.
Michael: Przepraszam, ale chyba nie widziałem cię tu wcześniej…
Ros: To jest Gillian Drew. Od niecałych dwóch tygodni odbywa tu staż w laboratorium broni psychologicznej.
Michael: To my tutaj przyjmujemy stażystów?! Od kiedy?!
Ros: Tak, to znaczy… No wiesz… Od „feralnego wypadku” żaden nie miał odwagi zgłosić się do nas, no i przed rozpoczęciem stażu konieczne jest podpisanie oświadczenia, że nie odpowiadamy za ewentualny zgon… To trochę zniechęca.
Michael: Taa... Sam bym zwiewał. Jesteś albo strasznie odważna, albo strasznie głupia skoro tu jesteś.
Gillian: Ani to, ani to.
Noyn: Wow… Od kiedy tu jest tak tłoczno?
Ros: Właściwie to nie wiem…
Noyn: We uta. My się chyba nie znamy? Jestem Noyn, ale niewielu ludzi potrafi to wymówić. Nawet moja mama ma z tym problem. Mów mi Grom.
Gillian: Gillian Drew. Miło mi.
Noyn: Masz mocny uścisk. Wybacz. Muszę... Z kimś porozmawiać.
Ros: Wietrzę kłopoty.
Michael: Naprawdę?
Ros: Nie, nie… Właściwie to już skończyłem.
Michael: Przepraszam, ale chyba nie widziałem cię tu wcześniej…
Ros: To jest Gillian Drew. Od niecałych dwóch tygodni odbywa tu staż w laboratorium broni psychologicznej.
Michael: To my tutaj przyjmujemy stażystów?! Od kiedy?!
Ros: Tak, to znaczy… No wiesz… Od „feralnego wypadku” żaden nie miał odwagi zgłosić się do nas, no i przed rozpoczęciem stażu konieczne jest podpisanie oświadczenia, że nie odpowiadamy za ewentualny zgon… To trochę zniechęca.
Michael: Taa... Sam bym zwiewał. Jesteś albo strasznie odważna, albo strasznie głupia skoro tu jesteś.
Gillian: Ani to, ani to.
Noyn: Wow… Od kiedy tu jest tak tłoczno?
Ros: Właściwie to nie wiem…
Noyn: We uta. My się chyba nie znamy? Jestem Noyn, ale niewielu ludzi potrafi to wymówić. Nawet moja mama ma z tym problem. Mów mi Grom.
Gillian: Gillian Drew. Miło mi.
Noyn: Masz mocny uścisk. Wybacz. Muszę... Z kimś porozmawiać.
Ros: Wietrzę kłopoty.
Michael: Naprawdę?
15:26
(włącza się syrena alarmowa)
(włącza się syrena alarmowa)
KOMPUTER:
Ogłaszam alarm KOD: 13NT
Ros: Mówiłem.
Ros: Mówiłem.
Zapis tekstowy nagrania głosowego z kamery nr 84 Stacja Destiny
z dnia 29.08.2185r. 15:32 czasu orbitalnego Zowe
z dnia 29.08.2185r. 15:32 czasu orbitalnego Zowe
(Gabinet
Admirała Solema. Pomieszczenie wygląda jak po tornadzie. W kącie leży admirał,
Noyn przygniata butem jego szyję. Jeden ruch i admirał może być martwy)
Oficer
ochrony: Nie rób niczego, czego mogłabyś żałować.
Noyn: A co
mi zrobicie?!
Ros: Grom! Przestań!
(Noyn odsuwa
się od admirała)
Noyn: Nie
zasłużyłeś na litość.
(Admirał
wstaje)
Admirał:
Zabierzcie ją do skrzydła E!
Noyn: Ani się waż!
Admirał: Mam użyć siły?
Noyn: Nie rozśmieszaj mnie.
Oficer ochrony: Pójdziesz z nami (dotyka ręki Noyn)
(Noyn uderza oficera w głowę, aż traci przytomność i wychodzi z gabinetu)
Ros: Co to było? Co się stało?
Noyn: Daj mi spokój.
Noyn: Ani się waż!
Admirał: Mam użyć siły?
Noyn: Nie rozśmieszaj mnie.
Oficer ochrony: Pójdziesz z nami (dotyka ręki Noyn)
(Noyn uderza oficera w głowę, aż traci przytomność i wychodzi z gabinetu)
Ros: Co to było? Co się stało?
Noyn: Daj mi spokój.
Ehh... Trochę mi ulżyło, że Anna nie chce popełnić morderstwa. Jak już pewnie kiedyś wspominałam, to takie kłopotliwe - zwłoki itp... Choć z drugiej strony jej postępowanie wydaje mi się dość lekkomyślne.
OdpowiedzUsuńUwielbiam stażystów! :D Zawsze przyczyniają się do tworzenia komicznych scen. Nikt tak jak oni nie potrafi wyskoczyć z jakąś zaskakującą, za przeproszeniem, pierdołą w najmniej odpowiednim momencie. Mam skrawki nadziei, że zachowanie Gillian stanowi zapowiedź takich właśnie wyskoków w przyszłych notkach. Choć szczerze mówiąc, wydaje mi się ona osobą obrzydliwie zrównoważoną.
No, czekam na dalszy rozwój akcji.
Pozdrawiam :)
Coś myślę, że te drgawki to coś poważniejszego...
OdpowiedzUsuńNoyn jest typową kobietą. Raz ma ochotę kogoś zabić, a raz jest milutka jak owieczka.
Stażyści? Od razu skojarzyli mi się Hoży Doktorzy.
Anna rzeczywiście zachowuje się nieco lekkomyślnie, a to spotkanie nie będzie przyjemne. No cóż- czekam na rozwój wydarzeń.
Ciekawie napisane, nawet mnie zaintrygowało :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://togetherbutseparately.blogspot.com/
Pierwszy raz znalazłam blog o takiej tematyce i w takiej formie. Nic, tylko gratulować oryginalości ;)
OdpowiedzUsuńJestem tu po raz pierwszy i "trochę" czuję się zagubiona. W sumie, to czytanie blogów które mają już ileś tam rozdziałów to jak otwieranie książki na środku i czytanie jej od tego momentu.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie
Aroosa Ens Black
http://www.aroosablack.blogspot.com/
Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuń