1 września 2014

Dzienniki Gillian

Od Autorki:
Mam nadzieję, że niespodzianka wam się spodoba. Jeżeli chcecie, by dzienniki Gillian pojawiały się razem z resztą piszcie. To póki co mała próbka, ale jeżeli się spodoba mogę dodać ją jako bohaterkę ;) 
 
Zapis tekstowy wideo rozmowy Stacja Destiny
z dnia 02.09.2185r. 24:47 czasu orbitalnego Zowe

Gillian: Zadanie wykonane. 
Radny Martinez: Doskonale się spisałaś, nawet mimo komplikacji w pierwotnym planie. 
Gillian: Byłam dobrze przygotowana na taką ewentualność.
Radny: Teraz, kiedy pozbyliśmy się Solema, mam dla ciebie nowe zadania. Po pierwsze musisz przejąć pewne pliki z jego komputera, a na koniec zniszczyć wszystkie utajnione dane. Nikt nie może wiedzieć, że się kontaktujemy, więc musisz się tam włamać.
Gillian: To będzie trudne. Ochrona zabezpiecza cały korytarz. A ja nie jestem wyszkolona do tego typu zadań.
Radny: Za kilka dni wszystko się uspokoi. Najważniejsze, żeby przejąć te dane zanim dotrze na stacje jego następca lub dobierze się do nich ktoś niepowołany.
Gillian: A drugie zadanie. 
Radny: Rada postanowiła na następce Solema mianować jakiegoś żółtodzioba, który będzie przekładał tylko papierki za biurkiem. Jest niewtajemniczony. Oficjalnie będzie on sprawował opiekę nad następnymi operacjami Destiny VII, ale nieoficjalne będziesz to robić ty.
Gillian: Jak to?!
Radny: Wielokrotnie udowodniłaś swoją lojalność sprawie, a do tego masz wszelkie oczekiwane umiejętności. Masz zdobyć ich zaufanie. Poznać ich. Z czasem wyciągniesz od nich wszystko. Przecież psychologia to twój żywioł.
Gillian: To faktycznie może się udać. 
Radny: Miej oko szczególnie na Annę. Mamy podejrzenie, że kontaktuje się lub nawet nawet należy do Wyzwoleńców. Chcemy, aby nas do nich doprowadziła.
Gillian: Oczywiście.
Radny: Zaprzyjaźnij się też z córką generała Ty'na. Spróbuj przekonać ją do naszej sprawy. Jej życie jest dla nas bardzo cenne. Mając ją po naszej stronie wiele zyskamy, a w razie konieczności będzie też świetnym zakładnikiem.
Gillian: To wszystko?
Radny: Tak. I jeszcze raz gratuluję dobrze wykonanej roboty.
Gillian: A ja nie musiałam kiwnąć nawet palcem.

 Dziennik osobisty wpis nr 1A z dnia 15.08.2185 

      Ależ jestem podekscytowana! Niewiarygodne! A pomyśleć, że jeszcze dwa lata temu załamywałam się z powodu oblania studiów. I proszę! Profesorkowie pakujcie się do czarnej dziury. Osiągnęłam więcej w ciągu ostatnich lat, niż wasi pupile z wyróżnieniami, na nic nie wartych papierkach, zwanych ładniej dyplomami. Bo to na mnie zwróciła uwagę jedna z największych ludzkich organizacji, nie na nich. 
      Najpierw pół roku badań w projekcie "Zmiana" jako asystentka jednego z głównych naukowców. To był naprawdę niesamowity okres! Tyle się dowiedziałam! Poznałam wspaniałych ludzi! Szkoda, że wstrzymano fundusze. Ale nie ma co się dziwić skoro praca nie dawała specjalnie przełomowych efektów. Badaliśmy tam czy da się zmienić ludzką osobowość za pomocą technologii lub zmieniać wspomnienia. 
       Potem zostałam zaproszona do pracy w ośrodku więziennym Straży, gdzie przebywają najwięksi zdrajcy ludzkości. Spotykałam się nawet z takimi, o których uczyłam się w trakcie studiów! Udało mi się z części z nich wydobyć cenne informacje. 
       Nie wiem dlaczego, ale zawsze miałam w sobie coś... jak to nazwać? Instynkt? Inteligencja? Specjalna zdolność? Podświadomość? Zawsze potrafiłam przekonywać do siebie, wiedzieć, gdy ktoś kłamie, znać motywy czyjegoś postępowania... W tej pracy było to bardzo przydatne. 
        Pewnego dnia zadzwonił do mnie jeden z członków Rady Weteranów. Mieli dla mnie propozycje pracy jeszcze ciekawszej. Co bardzo mi się podobało. Kocham nowe wyzwania. Miesiąc później spotkałam się OSOBIŚCIE z Radą! Wtedy właśnie zostałam wtajemniczona. 
        Rozumiałam też, dlaczego pewne fakty są ukrywane. Zawsze przecież trzeba mieć plan awaryjny. Radni chcieli się pozbyć pewnej osoby, która za dużo wiedziała i za dużo razy ich zawiodła. Lecz zrobić to tak, aby żadne podejrzenie nie padło na nich, ani do nich nie doprowadziło. Podjęłam się tego zadania. 
        Lecę teraz na stację Destiny, gdzie znajduje się mój cel. Mam odgrywać praktykantkę. 
        Będzie zabawnie.

  Dziennik osobisty wpis nr 6B z dnia 20.08.2185

         To aktorstwo coraz bardziej mi się podoba. Mogę póki co zapomnieć o zadaniu i poczuć się jakbym niedawno skończyła studia. Wiem już wszystko co powinnam wiedzieć. Zaplanowałam atak perfekcyjnie. W końcu moja rola ogranicza się do podżegania. Wątpię, bym miała na tyle odwagi zrobić to osobiście, nawet z moimi nowymi zabawkami. Cały zamach obmyśliłam o wiele wcześniej i po długiej pracy był idealny. 
         Oczywistym było, że zabić Solema musiał ktoś z oczywistym pretekstem. Okrenianka wydała mi się najlepsza do tej roli, ona mogłaby to zrobić nawet bez pretekstu. Dowiedziałam się o niej wszystkiego co można i znalazłam rzecz, która rozwścieczy ją na tyle, żeby dać dojść do głosu naturze. Dziewczyna jest inżynierem, stworzyła sporo przydatnych urządzeń, usprawnień do broni i nie tylko. Jednak rysuje też projekty, których nie realizuje i ukrywa plany w swoim pokoju.
        A gdyby ktoś wykradł jej jeden z tych planów i bez pozwolenia wcielił w życie? A gdyby tym kimś był właśnie admirał?
        Po paru dniach szperania w zapisach z kamer jej pokoju znalazłam projekt, który nadał się idealnie. Oczywiście było pewne ryzyko... Rada początkowo nie chciała się zgodzić, ale w końcu uległa. Chociaż zdecydowanie za łatwo mi poszło. Wydaje mi się, że mają większe plany dotyczące mojej osoby. 
        Rada rozkazała admirałowi przesłać te plany i poinformowała go, że wdrąża projekt w życie. Po udanej operacji miał nadzorować efekt końcowy (którym byłam ja). Dlatego właśnie przyleciałam na stację. Wystarczyło tylko samą swoją obecnością zdenerwować okreniankę. A potem już tylko pozostanie czekać.

6 komentarzy:

  1. " ciekawe wpadnij do mnie "
    A teraz tak poważnie, bardzo podoba mi się Twój, piszesz bardzo ciekawie i mądrze ;)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog , jak by to ująć , ciekawe opowiadania , tak jak napisano wyżej piszesz mądrze i ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, niebanalny pomysł na opowiadanie i to jest ogromny plus dla Ciebie. ;) Świetnie piszesz, jest przejrzyście i nie widzę błędów. Życzę Ci jak najwięcej czytelników i pozdrawiam!

    http://inspiratium.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na dalszy rozwój akcji... A czuję, że tej akcji będzie naprawdę dużo.
    Plus za nową postać. Przypomina mi kogoś, ale nie mogę przypomnieć sobie kogo...
    Pozdrawiam i zapraszam na mój blog o książkach.

    OdpowiedzUsuń